Wiadomo.
Mam taką pracę,że w ciągu miesiąca robimy dla 2-3klijentów,a każdy ma samochód zazwyczaj kupiony od handlarzy,który przywieźli go z DE.
Nie krępuje mnie nowe miejsce,więc jako fan motoryzacji, macha w górę,a tam cuda, spawane ćwiary,szpachlowane grodzie,wycieki wszelkich płynów ustrojowych przestaje się dziwić postom w Dziale Diesel. Użytkuję ropniaki od kilku lat i kilkuset tysięcy kilometrów z ręką na sercu mogę przyznać,że nie miałem żadnej niespodziewanej awarii,a nawet błędów na vagu czy dziwnych logów.
Jedyne,co robiłem,to wymieniałem olej i rozrząd,a w pierwszym 2.5V6 odmę i uszczelki,a w drugim nic...
Są jednak rodzynki i rodzyny świerzynki ,prosto z kopli od turaska. Wystarczy umyć i zbić budzik,a frajer sam przyjdzie,bo cena okazyjna ....