Lekcja w szkole muzycznej.
- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena. Ale żeby było ciekawiej to
jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jaki to
utwór Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą: Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".
- Brawo - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".
- Świetnie - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego penisa. W
klasie cisza. Pani:
- Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami
Beethovena.
Na to Jasio z pretensja w glosie:
- A "Dla Elizy"?!