Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przelotem 180 tyś :wallbash:

pseudo przelotem, większość ma grubo ponad to :gwizdanie:

I laik tego nie wychwyci.

Ostatnio oglądałem a4, która miała na budziku 180 000 km a w rzeczywistości grubo ponad 300 000 km. Wcale tego nie było widać.

Opublikowano

Ja miałem sytuację ze sprzedażą nieco inną.

Wystawiłem swojego Civica w ziemie.. cena była dobra za to auto bo coś koło 13, 500 zł.

Cena rynkowa takiego auta z takim silnikiem bez LPG to ok. 12 tysięcy.

Moje auta miało półroczną instalację gazową na gwarancji, oryginalną książkę serwisową ze wszystkimi informacjami. Przebieg oryginalny..nic nie było kręcone. Nowe opony zimowe też na gwarancji, przyciemniłem szyby z atestem i parę innych rzeczy dokupionych by jeździło się przyjemniej, wszystko było dopięte..opisałem, że do wymiany jest uszczelka pod pokrywą zaworów - 7 zł , oraz 2 cukierki w tylnym zwieszeniu - 40 zł / szt.

Długo nie czekałem - pierwszy klient.. od razu pretensje dlaczego mam LPG..natomiast jego żona nie przyjmowała do siebie faktu iż w bagażniku w miejscy koła zapasowego to butla od gazu " Aha..to butla..aha..a to ma gaz ? " - w tym momencie opadły mi ręce. Poinformowałem, że dodaje drugi komplet foteli gratis ponieważ te półskóry kupiłem bo mi się podobały i są z usportowionej wersji.. i szereg pytań "z czego są zrobione te pokrowce - ale przecież mówiłem, że to nowe fotele..aaaa rozumiem..to takie nowe pokrowce .."

Normalnie irytacja pierwszego stopnia. Szukali nowego auta..więc poradziłem im zakup w salonie :)

Drugi poważny klient chciał auto na raty..zgodziłem się bo to żaden problem z bankami.. ale pojechał na giełdę i kupił takie auto w dieslu z zapewne niesamowitym przebiegiem :D

Trzeci klient .. babeczka upierała się na wizytę u jej mechanika..wiedziałem co sprzedaje..podjechałem..oczekałem się jak głupi aż pan czesio skończy magiczne rytuały przy aucie..w miedzy czasie przewiozłem interesantów..oh i ahh..wszystko fajnie, ładnie, instalacja gazowa pracuje o niebo lepiej niż w ich Accordzie.. pan czesio wjechał na podnośnik..

- cukierki do wymiany

- wiem poinformowałem o tym Panią X

- oooo i uszczelniacz wału korbowego cieknie

- Panie nie cieknie tylko delikatnie się sączy z pod pokrywy zaworów..żaden problem

- Nie to jest uszczelniacz ..o i zacisk przedni cieknie..pewnie już do roboty

- Panie..jest mokro, roztopy..tam nic nie cieknie

- Oooo Panie.. sworzeń wahacza do wymiany

- wiem poinformowałem Panią X

Czujnik lakieru -

- oooo dach nie był malowany..klapa też nie ..drzwi też nie ..maska była..błotniki też.. pewnie był j**nięty

- Panie..to gdzieś podjechało delikatnie z tego co mi wiadomo..jakaś perkingówa.. błotniki nie malowane bo nawet widac ślady po uderzeniu..nie robiłem, że nikt nie mówił " walony do połowy ".

- nieee on był j**nięty

- Panie..zmierz Pan pas przedni

- a no oryginalny - pewnie z angola kupiony

- Panie jakby miał byś wspawany pas z angola to pewnie i błotniki by były i maska i pół auta

Rozstałem się z debilnym panem czesiem ..oczywiście babeczka niezmiernie mu ufa..a on wycienił robotę na " w tysiącu się nie zmieści". Pożegnałem oschle i życzyłem powodzenia.

Pojechałem do mechanika..razem z częściami i robocizną zapłaciłem niecałe 300 zł. W dodatku wymieniłem jeszcze 2 tulejki które wytrzymały by do dziś..ale nie rzeźbiłem.

Stwierdziłem, że auto zostaje ze mną bo nie sprzedam auta które dynamicznie jeździ i jest przy tym ekonomiczne..tym bardziej ciężkim frajerom i łowcom okazji.

Ps. pan czesio dalej pracuje w ASO Hondy w Lublinie.. jełop jakich mało..w dodatku poprzednio pani X sprawdzał Volvo w dizlu po ............zapachu spalin i po tym ocenił stan silnika :kox: :kox: :kox: :kox: :kox: :kox: :kox:

Wszędzie..byle nie do Aso :polew: :polew: :polew: :polew: :polew: :polew: :polew: :polew:

Opublikowano

przelotem 180 tyś :wallbash:

pseudo przelotem, większość ma grubo ponad to :gwizdanie:

I laik tego nie wychwyci.

Ostatnio oglądałem a4, która miała na budziku 180 000 km a w rzeczywistości grubo ponad 300 000 km. Wcale tego nie było widać.

bo o to w tym chodzi, ktos to kupi i będzie jeździł, a ktos kto niby sie zna i będzie wybrzydzał zazwyczaj kupi jescze większą padlinę :)
Opublikowano

ja tez juz wiele aut sprzedawalem swoich i mozna to skwitowac tak:

kazda potwora znajdzie amatora..

moja c klasse sprzedawalem dobre 3-4 miesiace, ciagle albo oferty 5-7 tys nizsze od tej co ja chcialem albo przyjezdzal koles i uwazal ze 8letnie auto z 250tys przebiegu musi wygladac jak nowe..

sami sobie zgotowalismy ten los! gdyby rynek nie wymagal wypicowanych, wypolerowanych 10-o letnich dieslow z przebiegami rzedu 180tys to takichby nie bylo..

niestety tak to u nas jest ze nikt nie sprzeda diesla z przebiegiem 300tys bo kazdy pseudo kupujacy uwaza ze za duzo i zdymaniec...wystarczy wtedy krotka wizyta u Pana mietka z kablem i kompem, szybki retusz iauto sie sprzedaje ciemniakowi..

Opublikowano

Szczerze?

Ja bym w Polsce samochodu nie kupił.

Ta B6 pewnie była ALTem :gwizdanie:

Nie ma co się dziwić, że nie mogła się sprzedać. Mało kto chce auto z silnikiem o którym jest zła opinia.

jeździłeś autem z tym silnikiem?? użytkowałeś dłuższy czas?? Jak nie to sie nie wypowiadaj :cool1:

Opublikowano

Szczerze?

Ja bym w Polsce samochodu nie kupił.

Ta B6 pewnie była ALTem :gwizdanie:

Nie ma co się dziwić, że nie mogła się sprzedać. Mało kto chce auto z silnikiem o którym jest zła opinia.

jeździłeś autem z tym silnikiem?? użytkowałeś dłuższy czas?? Jak nie to sie nie wypowiadaj :cool1:

Wystarczy zajrzeć do wątku, żeby wiedzieć jak udana jest tak konstrukcja: http://www.a4-klub.pl/smf/index.php?topic=136613.0

Jak wiadomo każdy swoje chwali ale to nie zmienia faktu, że są silniki specjalnej troski. A ludzie takich nie chcą.

To, że kupiłeś ALTa i prawdopodobnie znałeś jego bolączki ale sobie chwalisz ok, tyle że tutaj mówimy o przeciętnym konsumencie. Nie ma co się złościć i zaprzeczać. Takie są prawa rynku - opinia o danym silniku jest bardzo ważna. A opinie nie biorą się z kosmosu tylko z doświadczeń użytkowników.

Opublikowano

z silnikami 2,5 tdi jest tak że kogo się nie zapytasz wszyscy mówią "szajs" , niewielu jest ludzi którzy szukają takiego silnika w aucie

Opublikowano

Mój kolega kupił b5 właśnie z 2,5 V6 TDi. Kupił i chwalił. Chociaż większość znajomych mu ten silnik odradzała.

Pojeździł parę miesięcy i silnik ma do wymiany :gwizdanie: Traktował go jak zwyczajnego diesla.

Opublikowano

Mój kolega kupił b5 właśnie z 2,5 V6 TDi. Kupił i chwalił. Chociaż większość znajomych mu ten silnik odradzała.

Pojeździł parę miesięcy i silnik ma do wymiany :gwizdanie: Traktował go jak zwyczajnego diesla.

bo kupił pewnie z przebiegiem 180 tysi , a faktycznie było ponad 400 i tak najczęściej jest... że sie silnik sypie
Opublikowano

Sam kupiłem z 5 miechów Ade i miała cofajny licznik i to tak j**nięty że teraz dochodzi do pewnego momentu i sie cofa na 183tys i tak ciagle.. żenada. Jak kupowałem auto to liczyłem się z tym że będzie licznik cofnięty bo to jest normalna rzecz w tym kraju... Książka czy c**j wie co i tak wałki idą i tak.

O 2.5 w audi słyszałem niezbyt dobre opinie choć sam nigdy tego nie sprawdziłem. Szczególnie w automacie podobnież jest c**jnia, ale to tylko PODOBNO.

Zresztą patrząc na allegro audi z 2.5tdi jest tańsze niż 1.9 itd. Żeby sprzedać auto musi być w dobrym stanie przeważnie wizualnym bo większość ludzi się poprostu nie zna, a jak ktoś się najara na ładne auto to i mechanika sobie nie załatwi bo własnie tzw. "okazja" wystarczy zrobić dobre zdjęcia dobrą polerke, aluski na błysk i auto idzie w mgnieniu oka, przeważnie się wsadza jeżeli coś jest nie tak jakieś najtańsze zamienniki co by chociaż z miesiąc pochodziły i przód. Niestety takie są realia w naszym kraju. Nie jeden mechanik czy handlarz to potwierdzi. [br]Dopisany: 30 Wrzesień 2010, 13:59_________________________________________________p.s no i wnętrze musi być utrzymane.. reszta w większości przypadków się nie liczy ;) [br]Dopisany: 30 Wrzesień 2010, 14:00_________________________________________________

z silnikami 2,5 tdi jest tak że kogo się nie zapytasz wszyscy mówią "szajs" , niewielu jest ludzi którzy szukają takiego silnika w aucie

Akurat jeden jedyny mój znajomy mający tylko że a6 ale to ten sam silnik 2.5 ze skrzynią manualną chwali sobię ten silnik, oczywiście jak najbardziej regularny serwis, ale po za nim mam jeszcze dwóch kolegów 2.5tdi tylko że a4.. i nie są zbyt zadowoleni.

Opublikowano

Problem wiekszosci z Was polega na tym ze kupiliscie auto za 20000zl dwa lata temu, wymienialiscie wszystko regularnie i teraz chcecie za nie 22000. Zapominacie ze inwestycja w samochod nigdy sie nie zwraca. Nikt nigdy nie doceni tego ile wsadziliscie kasy i co zrobilicie. Liczy sie cena rynkowa plus jakies tam odchylenia w zaleznosci od wyposazenia. Samochody traca na wartosci w kazdym miesiacu bo kazdy teraz jest w stanie sciagnac z UE samochod na handel.

Pomijam oczywiscie krecone przebiegi i skladaki bo 80% ludzi kupujacych tego nie sprawdza. Chodzi o to jaka jest cena.

Opublikowano

CCC Cena Czyni Cuda!

byle gowno byle z wierzchu bylo ladne...

ja ibize swoja byla kupilem za 22k a po roku sprzedalem za 22k.. czy to przypadek?

nie dbalem jakos przesadnie a jednak...

Opublikowano

Heh, a co mają powiedzieć ludzie, którzy kupili nowy samochód za 180tys, a po 3 latach jest warty 90-100tys. Takie straty jak tu piszecie są śmieszne, nawet jak się straci 10tys na samochodzie to jest nic w porównaniu z utratą wartości nowego.

Opublikowano

heh ja się zgadzam z tymi stratami po 2 latach eksploatacji sprzedając auto jego wartość ( z uszkodzeniami ) spadła o 60 % nie ukrywałem tego i wcale nie chciałem na nim zarobić, ba ja wręcz podczas rozmowy zaznaczałem , że to nie jest okazja tylko normalna oferta mimo to ... szkoda nerwów, nie lubię sprzedawać aut.

Opublikowano

Ja w swojego wsadziłem masę kasy i chce tylko 24.ooo

ale Polaczki lubią te niemieckie te po przelotach 180kkm

większość Polaczków jak z nimi rozmawiam w sprawie aut (pracuje w ASO) to zachciankowa ciemnota więc się nie dziwie, że wolą niemieckie cukierki sprzedawane przez Polskich handlarzy

zawinęli g.ó.w.n.o w papierek i sprzedali jako cukierek :kox:

Opublikowano

heh ja się zgadzam z tymi stratami po 2 latach eksploatacji sprzedając auto jego wartość ( z uszkodzeniami ) spadła o 60 % nie ukrywałem tego i wcale nie chciałem na nim zarobić, ba ja wręcz podczas rozmowy zaznaczałem , że to nie jest okazja tylko normalna oferta mimo to ... szkoda nerwów, nie lubię sprzedawać aut.

Ja nie cierpię oglądać aut.

Ciągle jakieś miny, wraki. Sprzedawcy robią problemy, żeby podać vin. Podpiąć pod komputer.

Kłamią w żywe oczy byle tylko wypchnąć.

Opublikowano

haha ja sie zamierzam ze sprzedaza swojego cukierka gdyz zakupilem juz drugie auto,i tak sie zastanawiam czy mi sie to oplaci 3 lata temu zaplacilem za nie 21000zl,teraz chcialbym nie wiecej niz 10000zl(przebieg 315 000,auto otarlo sie bokiem o barierke zima(niewielkie uszkodzenia-naprawione wszystko))i rozmyslam czy wogole nie oddac go siostrze bo wiem ze auto jest pewne,i zrobione od A-Z,a jak mi ma ktos przyjsc i marudzic ze za 10000 to za duzo ,ze taki przebieg itd. ze to ze tamto,to chyba szlag by mnie trafil.....

Opublikowano

Ja w swojego wsadziłem masę kasy i chce tylko 24.ooo

ale Polaczki lubią te niemieckie te po przelotach 180kkm

większość Polaczków jak z nimi rozmawiam w sprawie aut (pracuje w ASO) to zachciankowa ciemnota więc się nie dziwie, że wolą niemieckie cukierki sprzedawane przez Polskich handlarzy

zawinęli g.ó.w.n.o w papierek i sprzedali jako cukierek :kox:

:oklaski:

kiedys byl bardzo fajny artykuł we wprost o sciaganiu samochodow. Wypowiadalo sie kilku handlarzy ktorzy zajmuja sie sciaganiem od wiekow i zaczynali jeszcze przed naszym wejsciem do UE.

Opisywali kilkanaście przykladow o tych gownach zawinietych w ladne pudeleczko. Sciagali samochody z przebiegami 250k km, 350k km a nawet wiekszymi. Nikt sie nie interesowal takimi samochodami wiec zaczeli krecic liczniki. Te same samochody po przekreceniu licznika byly sprzedawane nastepnego dnia. Wniosek jest jednoznaczny i oni tego nie ukrywaja. Jest klient na konkretny samochod to oni taki "robia".

Opublikowano

ja troche handlowalem autami, ale skonczylem juz, bo sprzedawanie ich jest naprawde meczace, nawet majac dobre auto, ludzie przyjezdzaja i wymyslaja jakies cuda

kupuje sie fajnie, ale sprzedaje masakra :thumbdown:

tylko, ze juz naprawde ciezko jest cos kupic, zeby chociaz 1k zł zarobic, w Niemczech dalej sa takie ceny, ze glowa boli

Opublikowano

zeby chociaz 1k zł zarobic, w Niemczech dalej sa takie ceny, ze glowa boli

Jest na forum kolega, który twierdzi że na samochodach za 25.000zł, handlarz przycina 5.000 zł na czystko. Oczywiście nie zgadzam się z tym. Grono handlarzy cieszy się z 2.000 na czysto, przy aucie jak np a4 b6.

[br]Dopisany: 30 Wrzesień 2010, 19:08_________________________________________________

Heh, a co mają powiedzieć ludzie, którzy kupili nowy samochód za 180tys, a po 3 latach jest warty 90-100tys. Takie straty jak tu piszecie są śmieszne, nawet jak się straci 10tys na samochodzie to jest nic w porównaniu z utratą wartości nowego.

10.000zł hmmm... dla jednego to mało, dla drugiego duuuużo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...