Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Strefa Śmiechu


Hugo

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 18.4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?

1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki

i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić

7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki

1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"

2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"

7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki

5 którzy pojadą tym co wytykali błędy

3 którzy poprawią te błędy

6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka" i 6 którzy powiedzą im że są głupi

2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się "lampa"

15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się "żarówka"

19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach

11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat pasuje

36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe

7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek

4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe

13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja też" / "Zgadzam się"

5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek

4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"

13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o żarówki

1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?

1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.

15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania żarówek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/\

/ \

||

||

|| skąd ja to znam :mysli:[br]Dopisany: 20 Grudzień 2008, 09:37_________________________________________________4b2c2ad593ca22e5e9353418bef3261c.jpeg[br]Dopisany: 20 Grudzień 2008, 09:49_________________________________________________zsskuter.jpg

zsautobus.jpg

zsbiketoilet.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elegancko ubrana kobieta weszła do salonu Audi.

Od razu jej uwagę przyciągnęła piękna, czarna, błyszcząca S4-ka.

Wśród szumu klimatyzacji i kojących dźwięków muzyki w salonie podeszła do samochodu, otworzyła drzwi i nachyliła się nad fotelem obitym czarną skórą i alcantarą. Kiedy go delikatnie dotknęła, nagle...niespodziewanie. ..wymknął jej się głośny pierd! Wyraźnie zawstydzona szybko się wyprostowała i obróciła się, żeby sprawdzić czy ktoś tego nie usłyszał!

Okazało się, ze cały czas tuz za jej plecami stal sprzedawca.

- W czym mogę pani pomóc? - zapytał z grobowa mina.

Kobieta szybko rzuciła pytanie aby zatuszować wpadkę:

- Ile kosztuje ten samochód?

- Jeśli spierdziała się pani tylko dotykając go, to po usłyszeniu ceny z pewnością się pani zesra...

_________________________________________________

Ruski mafioso wybrał się na ryby i jak to ruski mafioso miał, ze dwa złote

łańcuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na każdym palcu złoty sygnet, a w

kieszeni gruby rulon dolarów - oczywiście same setki. Wziął ze sobą trzy

flaszki. Zimno było więc wypił je po kolei. Oczywiście upił się i usnął.

Budzi się, a tu nie ma łańcuchów, sygnetów, ani dolarów. Zadzwonił z komórki

po swoich ludzi i nie minęło pół godziny,a podjechały cztery czarne

mercedesy, w każdym po pięciu ludzi,wszyscy z kałachami. twierdzili, że to

najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadają do wsi i

pytają o sołtysa. Ktoś z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. Wpadaja do

sołtysa, a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote

łańcuchy, na każdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon 100

dolarówek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma. Sołtys mówi:

- No nie uwierzycie chłopaki. Idę sobie przez las z psem na spacerze, a tu

nad brzegiem jeziora leży jakiś facet, w trupa pijany i ma to wszystko przy

sobie. No to go obrobiłem. Na koniec ściągnąłem mu gacie zerżnąłem w d*pę i

poszedłem do domu.

Chłopaki patrzą pytającym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do

sołtysa,przygląda się chwilę błyskotkom i mówi:

- To nie moje...

_________________________________________________

Pewna para była świeżo po ślubie- dwa tygodnie temu było wesele.

Mąż jakkolwiek wielce w małżonce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.

Zaczął się więc ubierać i mówi do żony:

- Kochanie wychodzę ale wrócę niedługo.

- A dokąd idziesz misiaczku? - zapytała żona.

- Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.

- Chcesz piwo mój ukochany? - żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 rodzajów piwa z 12 różnych krajów: niemiec, Holandii, Anglii i innych.

Mąż stanął zaskoczony i jedynie co zdołał wydusić z siebie to:

- Tak tak cukiereczku... ale w barze.. no wiesz... te schłodzone kufle..

Nie zdążył skończyć, gdy żona mu przerwała:

- Chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu- I wyjęła z zamrażarki wielki oszroniony kufel.

Ale mąż choć nieco już blady z wrażenia nie dawał za wygraną:

- No tak skarbie ale w barach mają takie naprawdę świetne i pyszne przystawki... Nie będę długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.

- Masz ochotę na przystawki niedźwiadku?- Żona otworzyła drzwi szafki a tam: słone paluszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.

-Ale kochanie.. w barze... no wiesz... te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język..

- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to k**ewskie piwo z j**anego zmrożonego kufla i żryj te pierdlone przystawki!!! Jesteś teraz do ch*ja ciężkiego żonaty i nigdzie ku*wa nie wyjdziesz!!! Pojąłeś skurw*synu?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość puchatek27

Kazio,zawsze byl lojalnym mezem,zawsze,gdy wracal pozno do domu,calowal zone i po cichu wslizgiwal sie do lozka.

Pewnego ranka obudzil sie i zobatrzyl spiacego kolo niego staruszka z broda.

Kto ty k...a jestes i co do k...y nedzy robisz w moim lozku.

Staruszek odpowiedzial: nie jestes w swoim lozku,a jestem sw.Piotr.

Ze co,odpowiedzial Kazio,umarlem?????

Nie chce umierac,jestem za mlody,chce natychmiast wrocic na ziemie!!!!

Sw.Piotr odpowiedzial: dobrze,ale mozesz wrocic tylko jako pies lub kura!!

Kazio ponyslal,hmm, pies ma czasem przechlapane zycie,a kura!!!!Hmmm, moze byc

Chce wrocic jako kura-odpowiedzial Kazio

i zanim sie zorietowal chodzil juz po farmie jako calkiem przyzwoicie odziana kura.

Nagle poczul dziwne mrowienie w d..e ,co go troszke zdezorjetowalo,

eejjjjjjj,kogut!!!!! zawolal Kazio przechodzacego obok koguta.

A to ty jestes ta nowa kura o ktorej wspominal sw.Piotr!!!!! - odpowiedzial kogut!!

Tak to ja,ale wiesz ,mam jakies dziwne uczucie w d...e - powiedzial Kazio.

Aaaa, to znak ,ze bedziesz znosil jajko-powiedzial kogut.

Zagdakaj i zaprzyj sie mocno ...

Kazio zagdakal ,zaparl sie z calych sil i ....... chlus , jajko bylo juz na ziemi

Po chwili zrobil to samo i .... chlus ,drugie jajko bylo na ziemi...

HHmmmm calkiem przyjenmie-powiedzial Kazio i gdy zaczal gdakac,przygotowujac sie tym samym

do zniesienia trzeciego jajka,nagle uslyszal glos swojej zony:

Kazek,co ty k...a robisz!!!! Obudz sie !!!!! Zasrales cale lozko!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.

Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:

- Jasiu, rżniesz w dechę!

A Jasiu:

- Sie wie! Fachura!

:polew: :polew: :polew: :polew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi Jaś, ale ponieważ nie był doświadczony, to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.

Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:

- Jasiu, rżniesz w dechę!

A Jasiu:

- Sie wie! Fachura!

:polew: :polew: :polew: :polew:

stare ale niezapomniane :good:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie se robaczek, patrzy i leży jabłuszko:

- O! Jabłuszko! Akurat jestem głodny. Ale to jabłuszko takie zielone... O! Jest słoneczko. Jabłko trochę się zarumieni i wtedy sobie zjem!

Na gałązce siedział ptaszek:

- O! Robaczek! Akurat jestem głodny, ale ten robaczek trochę wychudzony... O! Jest jabłuszko. Poczekam, aż robaczek zje jabłuszko, a ja zjem robaczka!

Lecz gałązkę wyżej siedział kotek:

- O! Ptaszek! Akurat jestem głodny, ale trochę wychudzony ten ptaszek... O! Jest robaczek. Ptaszek zje robaczka, a ja zjem ptaszka!

Lecz niestety gałązka pod kotkiem się złamała, i kotek wpadł do kałuży. Jaki z tego morał? Im dłuższa gra wstępna, tym futerko bardziej mokre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Las. Dwaj faceci niosą w worku Księżyc do pasera.

Nagle w ciemnościach wpadają na Babę Jagę, która niesie kota w

koszyku. Ale wpadka. Co zrobić ze Świadkami? Myślą...

Po długim namyśle zrezygnowali z pomysłu "w łeb i do piachu".

Nad ranem wykombinowali tak:

Leszek ożeni się z Czarownicą, a Jarek weźmie kota.

... i żyli długo i szczęśliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa dwóch facetów:

- Dlaczego na swoją żonę mówisz flanelciu ?

- To zdrobnienie ...

- ?!?! Od czego ???

- Ty szmato ...

***

Co zrobić, aby żona po odbytym stosunku jeszcze przez dwie godziny krzyczała ...?

Należy wytrzeć "ptaszka" o firankę...

***

Mąż do żony:

- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak...

Żona:

- OK.

Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:

- Serowo-cebulowe???

Mąż:

- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem !!!

[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 11:49_________________________________________________Poszedł ksiadz na targ kupić cos do jedzenia, bo miał mieć w parafii

wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.

Podszedł do goscia z rybami i mówi:

- O jaka piękna, duża ryba!

Sprzedawca na to:

- Pięknego sku..iela złapałem - co?

Ksiadz się obruszył:

- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu

takie epitety. Wstyd!

Sprzedawca wyjasnia:

- Alez proszę księdza - sku..iel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak

płotka, okon czy pstrag.

- Aaaa, no to w porzadku. Poproszę tego sku..iela.Przygotuję go na kolacje z

biskupem.

Przychodzi ksiadz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.

Zakonnica:

- O jaka piękna duża ryba.

A ksiadz na to:

- Ładnego sku..iela kupiłem co?

Zakonnica:

- Ale co ksiadz - takie słownictwo?

A ksiadz wyjasnia, że to ta ryba się nazywa sku..iel - tak jak inne,węgorz

czy szczupak.

- Aaaa, to rozumiem.

Ksiadz polecił zakonnicy, żeby ta przygotowała sku..iela na kolację z

biskupem.

Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.

- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.

Siostra na to:

- Piękny sku..iel - prawda?

- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka

A siostra, że to ta ryba tak się nazywa - jak inne nazywaja siekarp czy lin.

Siostra kazała przygotować sku..iela na kolację z biskupem.

Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem izakonnicą.

Kucharka wnosi główne danie - rybę.

Biskup:

- Jaka piękna, duża ryba!

Na to proboszcz:

- To ja tego sku..iela znalazłem i kupiłem.

Odzywa się zakonnica:

- A ja tego sku..iela skrobałam.

Na to włacza się kucharka:

- A ja sku.:.iela usmażyłam i przyrzadziłam dla ksiedza biskupa...

Ksiadz biskup usmiechnał się, wyjał z torby litr wódki i mówi:

- K-u-r-w-a, widzę, że tu sami swoi!

[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 12:05_________________________________________________Do windy wchodzi blondynka z mężczyzną. Facet pyta się:

- Na drugie?

- Aneta - odpowiada blondynka.

[br]Dopisany: 22 Grudzień 2008, 12:07_________________________________________________Okrutnie zmęczony myśliwy Roman wraca z polowania. Zajęcy szukał, ale w Zosię strzelić nie pozwolili, a w Stefana nie trafił... Patrzy, a tu małe bajorko. Z niego łebek wystawił bóbr (chwilowo poza okresem ochronnym).

- Stój, bo strzelam, boberku - ryknął myśliwy Roman.

- Ciiiiii.... karaś... - szepnął bóbr,

- Kufa, jaki karaś? Zaraz z ciebie czapkę mojej żonie Rozalii zrobię!

- Ciiiii.... cho.... choju.... karaś...

- Co za karaś? - szepnął myśliwy.

- Loda mi robi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara mądrość mówi, że kiedy odkryjemy, iż padł koń, na którym jedziemy, najlepszym wyjściem jest z niego zsiąść. Jednakże w biznesie znane są również inne strategie. Między innymi:

1. Kupno mocniejszego bata.

2. Zmiana jeźdźca.

3. Zapewnienia typu "Zawsze jeździliśmy w ten sposób na koniu."

4. Zwołanie komisji do zbadania konia.

5. Organizowanie delegacji mających na celu sprawdzenie, jak gdzie indziej jeździ się na martwych koniach.

6. Opracowanie standardów dotyczących jazdy na martwych koniach.

7. Zatrudnienie psychologa mającego przywrócić martwemu koniowi chęć do jazdy.

8. Szkolenie dla pracowników w celu podniesienia ich zdolności jeździeckich.

9. Analiza sytuacji martwych koni w dzisiejszym otoczeniu.

10. Zmiana norm, dzięki której koń nie zostanie uznany za martwego.

11. Zatrudnienie podwykonawców mających ujeżdżać martwego konia.

12. Zebranie wielu martwych koni w celu zwiększenia szybkości.

13. Ogłoszenie, że żaden koń nie jest zbyt martwy.

14. Przeznaczenie dodatkowych środków na zwiększenie wydajności konia.

15. Przeprowadzanie analizy rynku mającej wykazać, czy podwykonawcy mogą ujeżdżać tego konia taniej.

16. Kupno produktu mającego sprawić, że martwy koń będzie biegał szybciej.

17. Ogłoszenie, że koń jest teraz: lepszy, tańszy i szybszy.

18. Przeprowadzenie badań nad sposobami wykorzystania martwych koni.

19. Dostosowanie wymagań wydajności martwych koni.

20. Ogłoszenie, że przy produkcji tego konia, koszt był zmienną egzogeniczną.

21. Uznanie obecnego stanu konia za standard.

22. Awansowanie konia na stanowisko kierownicze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...