Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Strefa Śmiechu


Hugo

Rekomendowane odpowiedzi

Po powrocie do domu mąż pyta żonę:

-kochanie co byś zrobiła gdybyś wygrała w totka?

-jak to co wzięłabym połowę i odeszła od Ciebie

-tak...? to masz tu 6zł i wyp*&^%$#aj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18.4 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Dlaczego warto wytatuować sobie 100 dolarów na penisie?

1. Możesz sie bawić swoją forsą kiedy chcesz

2. Możesz patrzeć jak kapitał rośnie

3. Twoja kobieta może przejebać tyle kasy ile chce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://demotywatory.pl/836848/Krotkodystansowiec[br]Dopisany: 28 Styczeń 2010, 05:12_________________________________________________http://demotywatory.pl/836841/GOOGLE
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno prawdziwa historia

Czy ta historia może być prawdziwa?

Posiadam. Wróć. Moja żona posiada kota, rasy kotka, rasy czarnej, rasy ze schroniska, rasy małe kocie. Guzik by mnie to obchodziło gdyby nie fakt, że jest małe, że chodzi to to bez przerwy za mną i trzeszczy- a to na ręce, a to żreć, a to trzeszczy dla samego trzeszczenia zupełnie jak jej pani. Generalnie pogłaskać mogę, kopnąć jakąś rzecz która leży na ziemi żeby kot za nią biegał też, niech chowa się zdrowo do czasu aż raz zapomnę zamknąć terrarium i zajmie się nim mój wąż, reszta to nie mój problem. Ale do czasu. Staje się to moim problemem gdy moja współmałżonka udaje się w celach służbowych gdzieś tam na ileś tam. I spada na mnie karmienie wyprowadzanie i sprzątanie po tym całym tałatajstwie. Jako, że to zawsze lekko olewam i robię wszystko w ostatni dzień przed powrotem małżonki- nie nastręcza mi to wiele problemów. Kot jest od niedawna i od niedawna jest nowy zwyczaj- niezamykania łazienki, gdyż w niej znajduje się urządzenie zwane potocznie kuwetą, do którego kot robi to samo co ja w toalecie, czyli wchodzi i może spokojnie pomyśleć. Mnie jednak uczono całe życie zamykać te cholerne drzwi do łazienki za sobą, więc stale żona mi trzeszczała, że kot tam nie może wejść i „myśleć”. Ja jestem stary i się nie nauczę, poza tym mieszkam tu dłużej niż ten kot, sam dom stawiałem, moje drzwi, mój kibel, wy***rdalać więc. I postawiłem na swoim. Od jakiegoś czasu kot chodzi do toalety razem ze mną. Jak nie ma małżonki to musi zazwyczaj czyhać na mnie albo miauczeć coby przypomnieć, że trzeba mu łazienkę otworzyć, bo jak jest żona to ona ma już w biosie zaprogramowane- ja wychodzę i zamykam, ona idzie i otwiera, żeby kot mógł wejść- taka technologia po prostu. Czasem kot skacze na klamkę ale ma jeszcze zbyt małą wyporność i zwisa na niej bezradnie. Jednak jak moja żona będzie nadal go tak karmić- to w szybkim tempie będzie za każdym razem klamkę upierdalał- a wtedy wiadomo- wąż. Dobrze więc- uporządkuję- żona- delegacja, ja praca- wracam, wchodzę do domu, kot przy drzwiach do łazienki skwierczy, bo jak wychodziłem to zamknąłem za sobą. Ok, kotku mnie się też chce. Idziemy razem- ja toaletka, okienko uchylam, papierosik (bo żona będzie za trzy dni- więc spokojnie wywietrzę) kotek swoje, ja przez okienko spoglądam, jest cudnie. Kotek wskakuje na kaloryfer na parapecik i patrzymy razem przez okno. No cudnie. Kot skończył dawno, ja teraz, pet do muszli, spuszczam wodę, a ten mały sk***iel jak nie śmignie i sru za tym petem z tego parapetu i do kibla. Zakręciło nim dwa razy i kota nie ma. Nawet nie zdążył miauknąć. No ja pier**lę. Nie ni c**ja to niemożliwe jest. Przecież nawet taki mały kot jest k**wa za duży- żeby przejść tym syfonem. Ale słyszę tylko piz*ut- oż k**wa no to nie mogło mi się zdawać- coś ciężkiego poszło w pion. k**wa wszyscy święci w trójcy jedyny Boże, ukazali mi się przed oczami. Kot k**wa popłynął wprost w odmęty prawego dopływu królowej polskich rzek. Lecę k**wa na dół do piwnicy- choć może powinienem od razu do schroniska- zanim wróci moja żona- nie ma wafla, znajdę jakiegoś małego czarnego sk***iela z białą krawatką, nie było jej kilka dni może się nie połapie. Ale c**j – najpierw do piwnicy- zbiegam po schodach, słucham coś drapie w rurze, pion kawałek płaskiej rury, miauczy- jest k**wa, żyje i nie poleciał do sieci miejskiej. Nawet jak teraz zdechnie- to c**j przynajmniej będę miał jego truchło i powiem, że kojfnął z przyczyn naturalnych albo tylko lekko nienaturalnych, bo przecież mi baba nie uwierzy za c**ja trefla, że kot sam wpadł do kibla. Ale na razie drapie i żyje. Znalazłem taki wziernik gdzie można zaglądnąć do tej rury i wołam. Kici kici. Ni c**ja, nie przyjdzie, wołam, wołam, a ten k**wa głąb zamiast przyjść do mnie to k**wa chce iść tam skąd przyszedł czyli do góry w pion. Ja go wołam a on do góry drapie. I udrapie, udrapie kilkanaście centymetrów i zjazd w dół. No pojebało i mnie, że tu stoję i jego (kota) Tak przez pół godziny. Prosiłem, wołałem, błagałem, groziłem, wabiłem żarciem- i ni c**ja- uparł się i nic tylko rurą do góry z powrotem do kibla. Za daleko, żeby włożyć rękę, grabie czy cokolwiek. Jedyna metoda- fight fire with fire- ogień zwalczaj ogniem. Zatkałem tą rurę przy wzierniku deszczułkami którymi używam na podpałkę do kominka, żeby kot nie popłynął już nigdzie dalej i z buta na górę do kibla- geberit i woda w dół- bombs gone. I bieg do piwnicy. Po drodze słyszę jak się przewala po rurach- podziałało. Wbiegam do piwnicy i k**wa koniec świata. Nie ma moich deszczułek- no może z jedna, cała prowizoryczna tama poszła w c**j i kota też nie słychać już. Ja pier**lę. k**wa gdzie ta rura teraz idzie- coś mi świtnęło, że kanalizacja w ulicy, dom od ulicy ze 30 metrów- może nie wszystko stracone i gdzieś się zwierzak zatrzymał po drodze. Biegnę na ulicę, jest studzienka- mam nadzieję, że to od mojego domu. Ni cholery jej nie podniosę. Ciężka jak szlag i nie ma za co chwycić. Powrót do domu i pogrzebacz od kominka, tym może uda się to podważyć. Ni cholery- najpierw ugiąłem, potem złamałem żelastwo. Myśl auto stoi na ulicy- mam pas do holowania, może uda się to szarpnąć. Hak, pas, wsteczny- poszło aż zakurzyło. Po jaką cholerę takie te wieka robią ciężkie. Smród jak cholera ale złażę tam- ciemno jak w d*pie, rura jest, wygląda, że idzie od mojego domu. Latarka. k**wa mam w aucie, c**jowa ale może starczy. Włażę po raz drugi- smród mnie już nie zabije- przywykłem po chwili. Zaglądam i jest oczyska mu się tylko świecą. I znów ta sama bajka. Kici, kici, kici, a ten mały skurczybyk spierdziela w drugą stronę. No ja pier**lę. Szlag mnie trafi. Długo tu nie wysiedzę, jest zimno, śmierdzi a na dodatek ktoś mi zwali tą pokrywę na łeb i moje problemy się skończą jak nic. Nie chcesz po dobroci, to będzie po złości. Do domu, po brezent. Wyłożyłem dno studzienki tak by mi nie wpadł głębiej. Zużyłem wszystkie, taśmy samoprzylepne, plastry żeby nie wpadł do głównej nitki kanalizacyjnej. Zaglądam co chwilę do rury ale słyszę tylko miauczenie i nic nie widzę. Poszedł gdzieś wp***u. Jeszcze tylko trójkąt, żeby nikt się w tą otwartą studzienkę nie wpierdolił bo na ulicy ciemno. Sąsiad k**wa- ciekawski, widziałem żłoba jak patrzył przez okno, jak próbowałem pogrzebaczem podnieść wieko. Nie przyszedł pomóc a teraz c**j złamany stoi i się dopytuje. Co mam mu k**wa powiedzieć? Że przepycham kotem kanalizację? Idźżesz w c**j pacanie. Powiedziałem mu w końcu, żeby poszedł do domu i pozatykał sobie też wszystkie otwory bo na początku osiedla była awaria i wszystkie ścieki się wracają i wybijają w domach- a ten baran się przestraszył, poleciał i przed swoim domem siłuje się z pokrywą. Niech ma za swoje. Wracając do kota- bo menda tam siedzi i nie chce wyjść. Mam wszystko gotowe- więc do domu, jedna wanna, druga wanna, koreczek i napuszczam wodę. Papierosik i czekam pod studzienką bo nuż mu się zmieni i wyjdzie dobrowolnie. k**wa drugi sąsiad przyszedł- po pięciu minutach następny odmyka wieko, teoria samospełniającej się przepowiedni działa- k**wa ludzie to są barany. Idę do domu, obie wanny pełne, ognia- spuszczam wodę z wanien i dokładam dwa spusty z dwóch spłuczek z domu. Nie ma c**ja to go musi wygonić albo utopić. Lecę na ulicę, woda wali na brezent aż huczy a tego sk***iela dalej nie wylało z kąpielą. k**wa mać- urwało się wszystko w piz*u i popłynęło, bo ileż to utrzyma tej wody. Brezent, taśmy, plastry, sznurki- w c**j- jak się to gdzieś przytka to będę miał przejebane. Znowu do domu po drugi pogrzebacz bo trzeba zamknąć ten pier**lony dekiel. Wchodzę- a ten sk***iel kot tarza się w sypialni po łóżku. No ja pier**lę! Jak on k**wa wyszedł- którędy? Ano k**wa wziernikiem w piwnicy- zostawiłem otwarty. Ja k**wa stoję i marznę a ten gnój tarza się w mojej pościeli. za***ie. Przerobię na pasztet. I jeszcze z radości włazi na mnie. k**wa mać. Przynajmniej kuleje.

Straty- za***ane łazienki, w obu przelała się woda z wanien, za***ana piwnica- bo zostawiłem otwarty wziernik i duża część wody poleciała na piwnicę. Pościel w sypialni do wyjebania, brezent z reklamą firmy- poszedł w c**j, latarka- w c**j, pogrzebacz w c**j. Afera na ulicy jak c**j.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małżeństwo w łóżku:

> >> > >>> - Patrz, stanął mi!

> >> > >>> - To dawaj, przysuń się do mnie szybko?.

> >> > >>> - Ciszej, żeby nie poznał cię po głosie!

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca

> >> > >>> linę

> >> > >>> cumownicza na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:

> >> > >>> - Dierżi linu!

> >> > >>> Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc:

> >> > >>> - Dierżi linu!

> >> > >>> Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:

> >> > >>> - Gawari pa ruski?

> >> > >>> Cisza.

> >> > >>> - Parlez vous francais?

> >> > >>> Cisza.

> >> > >>> - Sprechen Sie Deutsch?

> >> > >>> Cisza.

> >> > >>> - Do you speak English?

> >> > >>> - Yes, I do.

> >> > >>> - No to dierżi linu!

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Uroczystość w ambasadzie USA w Moskwie. Ambasador amerykański

> >> > >>> podchodzi do jakiegoś Rosjanina i go pyta:

> >> > >>> - Słyszałem że wy ruskie to możecie dużo wypić. Powiedz, czy

> >> > >>> wypiłbyś

> >> > >>> butelkę spirytusu?

> >> > >>> - Da.

> >> > >>> - A wiadro spirytusu?

> >> > >>> - Da.

> >> > >>> - A wielką cysternę?

> >> > >>> - Da.

> >> > >>> - A jezioro spirytusu? - krzyczy poirytowany Amerykanin.

> >> > >>> - Da - odpowiada spokojnie Ruski.

> >> > >>> - A morze?

> >> > >>> - Da.

> >> > >>> - A ocean?

> >> > >>> - Niet. Okieana niet.

> >> > >>> - A czemu?

> >> > >>> - Bo ogurcew nie wystarczy...

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Żona mówi do męża.

> >> > >>> - Kochanie, co kupimy matce na urodziny?

> >> > >>> - Wiem, że chciała coś na prąd. Może krzesło?

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Mąż wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka do

> >> > >>> agencji

> >> > >>> towarzyskiej. Zona w placz i pyta- czemu ty mi to robisz. Dbam o

> >> > >>> dom,

> >> > >>> gotuje sprzatam, dzieciakami sie zajmuje.

> >> > >>> Czemu Ty chodzisz na te d**wki?

> >> > >>> On na to - kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak

> >> > >>> fajnie jecza, a Ty nie.

> >> > >>> -No a gdybym ja jeczala to nie chodzilbys do tego burdelu?

> >> > >>> On na to -no wtedy nie!

> >> > >>> No wiec wieczorem zaczyna sie gra wstepna -maz zone caluje a ta

> >> > >>> odrywa

> >> > >>> usta od jego ust i pyta: "mam juz jeczec?"

> >> > >>> NIE- poczekaj. Facet schodzi do parteru - napalony juz jak nie wiem

> >> > >>> co

> >> > >>> a ta znów MAM JUZ JECZEC?

> >> > >>> NIEE poczekaj! Kochaja sie wreszcie, klient dochodzi i szepcze: no

> >> > >>> teraz... jecz... jecz!

> >> > >>> Ona - " NA zycie mi brakuje, znów za gaz podniesli, Marek ma dwoje

> >> > >>> z

> >> > >>> fizyki, Ola nie ma butów, nie wiem co mam jutro kupic na obiad...

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Nastolatka wraca nad ranem do domu. Mama jej otwiera, a ona kręcąc

> >> > >>> majtkami

> >> > >>> na palcu mówi:

> >> > >>> - Mamo, nie wiem co to za sport, ale to będzie moje hobby.

> >> > >>>

> >> > >>> Do spowiedzi przystępuje wierny i mówi, że uprawiał seks z

> >> > >>> nieletnią

> >> > >>> - Pewnie ona cię sprowokowała?

> >> > >>> - Tak, proszę księdza!

> >> > >>> - Odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie - z uśmiechem mówi

> >> > >>> ksiądz

> >> > >>> Podchodzi kolejny wierny i mówi, że uprawiał seks ze staruszką.

> >> > >>> - To był może ostatni seks w jej życiu - zrobiłeś dobry uczynek -

> >> > >>> odmów dziesięć zdrowasiek i masz rozgrzeszenie.

> >> > >>> Przychodzi następny wierny i mówi, że uprawiał seks z księdzem z

> >> > >>> innej

> >> > >>> parafii.

> >> > >>> Na to ksiądz waląc ręką w konfesjonał:

> >> > >>> - Tu jest twoja parafia i tu jest twój ksiądz!!!

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Murzyn na kontrakcie w Polsce pracował na budowie.

> >> > >>> Nieszczęśliwie, któregoś dnia piłą odciął sobie palec

> >> > >>> wskazujący.

> >> > >>> Pobiegł do lekarza, lekarz mówi, że jego własnego palca nie da

> >> > >>> się

> >> > >>> już

> >> > >>> przyszyć, ale jeżeli chce to w szpitalu są palce od białych ludzi

> >> > >>> i

> >> > >>> taki

> >> > >>> można mu przyszyć.

> >> > >>> Murzyn, że nie był wybredny zgodził się.

> >> > >>> Lekarz przyszył mu biały palec, po kilku godzinach murzyn wyszedł

> >> > >>> ze

> >> > >>> szpitala, wsiadł do tramwaju.

> >> > >>> Jadąc ogląda palec nie mogąc wyjść ze zdumienia, że już jest

> >> > >>> sprawny.

> >> > >>> Obok siedzi podchmielony gość i przygląda się z ciekawością.

> >> > >>> Nagle mówi:

> >> > >>> - Widzę, że pan kominiarz od dziewczyny wraca....

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Miał odbyć się mecz bokserski USA - Polska w Zakopanem. Stany

> >> > >>> wystawiły

> >> > >>> Tysona, a Polska oczywiście Gołotę. Jednak tuż przed samą walką

> >> > >>> Gołota

> >> > >>> złamał rękę i na gwałt potrzebny był jakiś bokser,

> >> > >>> aby uniknąć kompromitacji. Trener wyskoczył na Krupówki i

> >> > >>> zobaczył

> >> > >>> wielkiego

> >> > >>> górala. Podleciał i zapytał:

> >> > >>> - Chcesz zarobić 100$?

> >> > >>> - Noooo... chcę - odparł góral.

> >> > >>> Trener wziął go do szatni, dał spodenki i rękawice i mówi:

> >> > >>> - Wyjdź na ring, zasłoń się rękawicami i stój. Jak przetrzymasz

> >> > >>> pierwszą

> >> > >>> rundę dostaniesz pieniądze.

> >> > >>> Góral wyszedł, Tyson go poobijał, ale góral przetrzymał. No to

> >> > >>> trener

> >> > >>> mówi:

> >> > >>> - Jak przetrzymasz drugą dostaniesz 1000$.

> >> > >>> Góral wyszedł, Tyson go już teraz mocno poobijał, no ale i tę

> >> > >>> rundę

> >> > >>> przetrzymał.

> >> > >>> Trener zachwycony mówi:

> >> > >>> - Jak przetrzymasz trzecią dostaniesz 10 000$ !

> >> > >>> Góral wyszedł, ale już ledwo zszedł po tej rundzie. A trener do

> >> > >>> niego:

> >> > >>> - Słuchaj jak wytrzymasz czwartą...

> >> > >>> - Nie wytrzymam!!!!!! Wpierdolę w końcu czarnuchowi!!!

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Kawał wędkarski:

> >> > >>> - Biorą?

> >> > >>> - Nie bardzo...

> >> > >>> - Złapał pan coś?

> >> > >>> - Jednego.

> >> > >>> - I co pan z nim zrobił?

> >> > >>> - Wrzuciłem do wody.

> >> > >>> - Duży był?

> >> > >>> - Taki jak pan i też mnie wk***iał.

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Pasażer taksówki klepnął kierowcę żeby się o coś zapytać.

> >> > >>> Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad

> >> > >>> samochodem,

> >> > >>> - co pan taki nerwowy - pyta pasażer

> >> > >>> - przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Kierownik zoo przychodzi do weterynarza.

> >> > >>> - Panie doktorze, mam problem. Jest u nas hipopotamica, która ani

> >> > >>> rusz

> >> > >>> nie

> >> > >>> chce się parzyć.

> >> > >>> - W ogóle?

> >> > >>> - W ogóle.

> >> > >>> - A czy ona przypadkiem nie jest z Ełku?

> >> > >>> - Nie, a dlaczego?

> >> > >>> - Bo moja żona jest z Ełku.

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora,

> >> > >>> czy

> >> > >>> może

> >> > >>> zdawać. Egzaminator był litościwy, wiec stwierdził, że nie widzi

> >> > >>> przeszkód i

> >> > >>> na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę.

> >> > >>> Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękna

> >> > >>> sinusoidę.

> >> > >>> Egzaminator na to:

> >> > >>> - No widzi Pan, jednak Pan umie.

> >> > >>> Na co student:

> >> > >>> - Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych.

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>>

> >> > >>> Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwrac się

> >> > >>> mówiąc do

> >> > >>> niego:

> >> > >>> - Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko

> >> > >>> jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr!

> >> > >>> Czy u krowy można przeprowadzić aborcję?

> >> > >>> Student myśli ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia...

> >> > >>> oblał!

> >> > >>> Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka

> >> > >>> głębszych. Troskliwy barman przypatruje się studentowi i pyta:

> >> > >>> - Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w

> >> > >>> czymś pomóc?

> >> > >>> Student na to:

> >> > >>> - Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u

> >> > >>> krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?....

> >> > >>> Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i

> >> > >>> ściszonym, współczującym głosem odpowiada:

> >> > >>> - Ale żeś się kolego wpier***[br]Dopisany: 28 Styczeń 2010, 21:19_________________________________________________Teoria stada bizonów

Stado bizonów może poruszać się tak szybko jak najwolniejszy bizon. Kiedy mysliwi polują na bizony, to zabijają najpierw te z tyłu, czyli najsłabsze i najwolniejsze. Taka naturalna selekcja jest dobra dla stada jako calosci, ponieważ ogólna predkość i zdrowie całej grupy poprawia się poprzez regularną eliminację najsłabszych osobników.

W podobny sposób ludzki mózg - może pracować tak szybko, jak jego najwolniejsze komórki. Nadmierne spożycie alkoholu, jak powszechnie wiadomo, zabija komórki mózgu. Naturalnie, najpierw atakuje najwolniejsze i najsłabsze komórki.W ten sposób regularne spożywanie alkoholu eliminuje najsłabsze komórki, sprawiajac, że mózg pracuje szybciej i bardziej skutecznie.

I dlatego własnie zawsze czujesz się madrzejszy po kilku drinkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet codziennie przychodził do domu pijany aż się żonie znudziło i postanowiła coś z tym zrobić.

Pewnego wieczoru facio znowu wraca zapruty jak meserszmit i oświadcza, że spotkał się z kolegami i wypili troszkę :drinks:

Idzie zaraz do wyra i zasypia jak niemowle.

Żona sobie myśli ja cię teraz załatwię. Wyciąga z szafy prezerwatywę, pluje do niej i wkłada mężowi do d….y.

Rano wstaje a mąż już siedzi w kuchni strasznie zmartwiony, ale żona nic nie daje po sobie poznać. W końcu pyta kochanie jak udała się impreza, jak koledzy?

Mąż zdenerwowany odpowiada: NIE MAM JUŻ KOLEGÓW!!!

:nabijasie::nabijasie: :nabijasie: :nabijasie:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do apteki wchodzą dwa pedały i zaczynają przez szklaną witryne ogladać prezerwatywy w opakowaniach ze znaczkami aut

Jeden mówi weźmy te z mercedesem, bedziemy sie kochac w luksusie,

Ten drugi mowi nie weźmy ferarri, zrobimy to tak na szybko

Na co odzywa sie aptekarz : Panowie weźcie te z terenówką bo i tak po gównie bedziecie jeździć :polew:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka profanacja i za razem obraza majestatu :evil:

1262713411bykajafosus.jpg

jaka obraza majestatu? mam już prawie identycznie :wink4:

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taka profanacja i za razem obraza majestatu :evil:

1262713411bykajafosus.jpg

jaka obraza majestatu? mam już prawie identycznie :wink4:

EOT

Chodziło mi o wyposażenie w kij baseballowy. To bardziej pasuje mi do BMW albo Golfa, bo nimi wożą się dresy* :>

________________________

*Nie zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o wyposażenie w kij baseballowy. To bardziej pasuje mi do BMW albo Golfa, bo nimi wożą się dresy* :>

________________________

*Nie zawsze.

też mówię o kiju...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dresy przesiadły sie do Audi ponoć...

to jest specjalna wersja dla jakiegoś baseballisty.. spotkałem się kiedyś z tym...

ono stoi w jakimś muzeum...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dresy przesiadły sie do Audi ponoć...

to jest specjalna wersja dla jakiegoś baseballisty.. spotkałem się kiedyś z tym...

ono stoi w jakimś muzeum...

było na stronie 7ej tego tematu :decayed:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...