Widzialem Zientarskiego nastepnego dnia w szpitalu. moge smialo powiedziec ze to ze zyje to cud. Czytanie dokumentacji medycznej zajelo mi dobre 30min. Najgorsze bylo uszkodzenie glowy, ciezko bylo zobaczyc dokladnie struktury mozgu. To w jakim jest teraz stanie mozna okreslic jako zadowalajace. W wiekszosci tego typu przypadkow ludzka egzystencja konczy sie w lozku, wypowiadaniu kilku slow, czasami belkocie, rehabilitacji i ciaglej opiece przez osoby trzecie (lacznie z podstawowymi funkcjami fizjologicznymi). Wspolczuje ojcu bo jego to strasznie dotknelo.
Nie oszukujmy sie ale kazdy kto by mial okacje miec takie auto na 30 min to nie jechal by z predkoscia 60km/h...