Pikuś, szkoda Dlatego lepiej mieć bez znaczków...
Wczoraj mnie rozwalił taki jeden koleś. Stoję autkiem i rozmawiam z kumplem. Podchodzi jakiś starszy facet i wypytuje o auto. Po chwili patrzy (brak znaczków) i pyta: "A co to jest ? BMW ?" Nogi mi się ugięły. Chcąc być trendy zapytał jeszcze: "Ile to ma kucy ?" Mówię mu, że jeszcze nie wiem, ale w serii 150KM, na co koleś: "A co tak mało? Ja w Warszawie robiłem taką samą co miała 300KM" :shock: . Już nie pytałem co on przy niej robił bo mi ręce opadały, może to jakiś wulkanizator albo człowiek od wymiany klocków bo co on niby mógł robić przy 300 konnym 1.8T jak on nawet A4 od BMW nie odróżnia?