Witam!
Pacjent b6 2.4 + LPG
Jestem świeżo (3 tygodnie) po wymianie kompresora klimy (regenerowany), chłodnicy klimy, chłodnicy wody, osuszacza oraz 3 krotnym płukaniu układu klimy.
Lecę sobie dziś A4 ze Zgorzelca na Kato i nagle przy ok 180km/h wyłączyła się klima...myślę padł regenerowany kompresor, super! ale zwolniłem i po chwili klima znów ruszyła. Góra świętej Anny, gaz w podłogę i niemal na szczycie komunikat coolant między zegarami, klima przestaje działać, na zegarach 120°C. Zjechałem na stację, temp w momencie spadła. Postałem 40 minut na parkingu, sprawdziłem błędy (czysto), wentylator chłodnicy działa i dokulałem się do domu jadąc 120-150km/h.
Temperatura trzymała się ok 105-108°C, klima cały czas działała, nawet stojąc 20 min w korku na bramkach na klimie spadła do 99°C, a parę kilometrów przed domem znów pogoniłem aby zobaczyć temperaturę i nie przekroczyła 110°C. Dodam jeszcze, że jadąc na granicę nic się nie działo mimo 1,5h łącznego stania w korkach i podobnych prędkości.
Ja osobiście obstawiam uszkodzony czujnik na chłodnicy, który wydaje mi się że od wymiany zawyża wartości (na starej ori chłodnicy po mieście temperatura trzymała się 93-94°C, na nowej 99-102°C)
Myślę że opisałem to w miarę składnie. Wiem że w kompresorze jest termik który wyłącza go jeśli jest za wysoka temp. Ponoć w B7 w można ustawić, aby klimatronik ignorował info z ECU odnośnie temperatury, pytanie czy w b6 też się da???
Osobiście obstawiam wspomniany czujnik temp wody, ale jeśli ktoś coś to proszę o pomoc.
Edit: dziś krótka trasa 40km z prędkością 100-110 temp 100-101°C, przestawiłem też w adaptacji klimy w bloku 3 wartość z 1 na 0. Zobaczymy czy pomoże.
Pozdrawiam