Pomierz dla świętego spokoju napięcie ładowania przy włączonych światłach, nawiewie, radiu (czyli jak w codziennym użytkowaniu). Zmierz też spadek napięcia na przewodzie plusowym - między śrubą alternatora a klemą dodatnią akumulatora.
Co do seryjnie montowanego alternatora, fabrycznie miałem 120A, natomiast prąd pobierany przy włączonych światłach mijania+drogowych, grzanych tyłków, radiu, nawiewu i ogrzewania tylnej szyby sięgał 110A.
W każdym razie wstawiłem jeszcze przed pomiarami roczny alternator 140A, który kosztował mniej, niż nowe sprzęgiełko (które w starym się zatarło). Prócz tego wymieniłem przewód od alternatora, ale wprowadzając małą modyfikację. Od teraz przewód nie idzie do rozrusznika i stamtąd do akumulatora, a bezpośrednio do plusowej klemy. W efekcie zamiast spadku napięcia rzędu 150-200mV, mam nie więcej niż 56mV przy włączonych światłach, klimie, fotelach i grzaniu tylnej szyby.