Cześć, podziele się moim przypadkiem, może ktoś miał podobnie.
AFN, turbo w serii, odcinało przy 3200. Oczywiście po resecie z kluczyka wszystko dalej działało.
Wymieniony zawór N75, map sensor, wszystkie podciśnienia, turbo wywalone na stół oddane do szpeca na czyszczenie i regulacje, węże wymienione (dwa były nieszczelne).
Po złożeniu wszystkiego do kupy śmiga aż miło. Zaginam w sobote rano na zlot 150-170-180 leci aż miły. Miałem na blacie 190 i odcieło turbo. Ciul mysle zjade na mop, zgaszę, odpale i będzie chulać. A tu d*pa turbo juz nie było. Z kumplem podpielismy pod kompa i wywaliło tylko błądz zasysyanego powietrza w kolektorze dolotowym. Błąd skasowany a turbo dalej nic.
Macha w górę i z tego co wymacałem to zawór n18 (ten biały koło gruszki z podciśnieniem) nie zasysa powietrza i nie podnosi gruchy od turbo? Czy to może być przyczyną? Czy przy takim obciążeniu ta mębrana wzaworze nie wytrzymała? A i jeszcze zaóważyłem że wąż od ssącego się zasysa.
Miał ktoś podobny przypadek?
EDIT:
Dla potomnych, u mnie zatarły się łożyska na wirniku.