Kombinujecie coś strasznie.
Wycieczka do ASO i kupno pinów od strony białej wtyczki - niewielki koszt.
Dostajesz się do bialej wtyczki - rozłączasz i dolną część przeciskasz do środka.
Wewnątrz pod kierownicą szukasz przeciśnięta kostę - wiązka będzie krótka to trzeba naciąć kawałek czasną izolację by zeszła ci niżej i było wygodniej do dalszych robótek.
Zarabiasz wszystkie piny, wpinasz kostkę od strony manetki po czym opisujesz wszystkie przewody.
Skręcasz wiązkę tkaninową taśmą izolacyjną i w połowie mniejwięcej robisz odejście jednego kabelka (tego od +12V) - w stronę bezpieczników.
Układasz wiązkę, rozpinasz dolną połówkę białej kostki (bez obaw wpięte tam piny sie nie rozsypią), zapodajesz w odpowiednie miejsca cztery kabelki. Odejście na +12V przepuszczasz przez gniazdo pozycja 11 (ale potrzebne są piny do bezpieczników mini) lub stosujesz bezpiecznik na kabelku (coś takiego grosze kosztuje), zasilanie przypinasz do listwy która jest głębiej za bezpiecznikami koło przekaźników - wcześniej sprawdzasz próbnikiem w której jest +12V po załączeniu zapłonu.
Zapinasz VAGa aktywujesz i sprawdzasz czy jest OK.
Składasz wszystko i na tym koniec.
Nic nie trzeba ingerować w oryginalną instalację i dolutowywać się w kabelki.
Absolutnie nie polecam podpinanie się pod inne bezpieczniki!!!