Brak homologowanych świateł nie znaczy (w świetle prawa), że ich nie ma. Oznacza, że samochód jest niesprawny technicznie. I za to kierowca zostanie ukarany ale niekoniecznie z automatu będzie sprawcą. To tak jak kierowca nie posiadający prawa jazdy. Zostanie ukarany za brak prawa jazdy ale nie jest z automatu sprawcą.
A co w przypadku gdy ma się światła np niesprawne i wjedziemy mu w bagażnik?
To w dalszym ciągu niezachowanie odległości. Odległość ma być taka by bezpiecznie udało się wyhamować i nie ważne czy ktoś ma światła, nie ma (awaria), zahamuje bo musiał albo nie musiał. Masz jechać tak żeby nikomu w tył nie wjechać.
Brak homologowanych świateł to szansa w sądzie gdy powoła się biegłego który oświadczy, że niehomologowane światła przyczyniły się do zaistnienia danej sytuacji.
Na co ktoś powoła swoich świadków. Zadecyduje sąd, który weźmie pod uwagę opinię biegłego ale i policjantów.
Nie od dziś wiadomo, że jeśli policjant orzekł o winie to sąd niemal z automatu tę winę podtrzymuje.