Nie dzieje się tak bez powodu, na przykładzie:
Moi teściowie chcieli ostatnio kupić auto. Gdy już wszystko było ugadane zorientowali się, że gość kręci: mówił że auto serwisowane w ASO (w ASO było raptem 2 razy i to na akcjach serwisowych), sprzedający zapewniał że jest pierwszym właścicielem, nie było to prawdą. Mówił, że sprzedaje bo chce kupić nowy model z salonu (w końcu przypadkiem wygadał się, że znajomy mu sprowadził z zagranicy) i najlepsze na koniec. Dzień przed zakupem sprzedający sam się chwalił, że w aucie siedzi nowy akumulator Bosch. A jak przyszło do sprzedaży to podmienił na stary. Prostackie zagranie
Nie miało to znaczenia przy kupnie auta, i tak by je kupili.
Po co tak kłamać? To był ich pierwszy używany samochód, do tej pory kupowali nowe w salonie. Auta w końcu nie kupili (zadecydowała cecha modelu a nie wada tego egzemplarza). Teraz jak będą oglądać samochód to wyjdą z założenia, że sprzedający jest oszustem i krętaczem, mimo że może to być uczciwy człowiek.
Po obejrzeniu kilku takich egzemplarzy traci się wiarę w ludzi, stąd te gadki.