To ja tu wtrącę swoje 5 groszy...
Po pierwsze no tak już jest, że samochód to skarbonka.
Po drugie jak zrobisz sobie sam będziesz wiedział co masz.
Po trzecie jak kupisz coś innego to istnieje pewne prawdopodobieństwo, że będziesz musiał i tak wkładać znam wiele przykładów, że ktoś z samochodem wszedł z deszczu pod rynnę delikatnie mówiąc.
No i po czwarte i tak na tym samochodzie będziesz stratny... Coś już zrobiłeś, coś wpakowałeś w diagnostykę i nie sprzedaż go za więcej niż kupiłeś (sądzę, że nawet nie za tyle ile sam dałeś) mówiąc kupującemu że nie trybią pompki i dpf. A jak nie powiesz, to przez kolejne dwa lata możesz spać niespokojnie z lękiem czy listonosz nie przyniesie Ci wezwania do sądu.... Tak prawo się zmieniło i teraz nawet sprzedający będący osobą prywatną odpowiada za wady ukryte - a że w sieci nic nie ginie, zresztą firmy u których coś sprawdzałeś robiłeś, też mają swoją dokumentację to dość prosto będzie udowodnić Ci, że o tym wiedziałeś a wtedy będziesz albo spowrotem z samochodem albo będziesz komuś płacił za naprawę i koszty sądowe. I znam takie sytuacje prawie z pierwszej ręki - to nie legendy ani bajki. W jednej sprawie byłem nawet świadkiem.
Takie decyzje nie są proste zrób sobie kalkulacje i sam sobie odpowiedz czy warto go robić czy sprzedać.