Witam.Mam powazny problem i nikt a nawet ja sam nie znam odpowiedzi chodzi o drgania..W niedziele jadąc nagle po puszczeniu gazu zaczeło tłuc kierownica to od razu pomyslalem ktore koło kapcia złapało zatrzymałem sie ogladam wsio ok.Ruszyłem pierwsze 10km wszystko cacy,potem znow to samo co sie dzieje dokładnie otoz jade sobie np 80km/h na godzine puszcze gaz nagle czuc jakbym dostał z młotka gumowego w opone i zaczyna tłuc kiera jakby mial mega guza na oponie rzuca kierownica strasznie.Wystarczy ze dodam gazu na 10% i jest idealnie.Dzieje sie to rowniez na wcisnietym hamulcu,na luzie i na wcisnietym sprzegle tez.Dojechałem do domu.W niedziele potem znow pojechałem sprawdzilem koła na wywazarce,wachacze podniosłem auto wrzuciłem bieg polosie ładnie rowno sie kreca.Przejechałem 25km w niedziele i było ok.
Dzisiaj zrobiłem 120km wszystko bylo idealnie to pomyslalem ze cos do opony sie przykleilo innego wytłumaczenia nie było i nagle powoli zaczelo bić,czestotliwosc sie stopniowo zwiekszała az było tak ze jechałem ciagle z gazem wcisnietym bo mysłalem ze urwie sie koło.Nagle przez 3km jest idealnie potem znow dostaje padaczki.I tutaj ciekawostka,wystarczy ze stane na minute i przez 20km znow jest ok.Napewno nie trzymaja hamulce,koła proste zawiecha ok.Przypadek nie codzienny.ALe autem nie da sie jechac,na szarpakach zero luzu.
Dodam ze jak delikatnie dodam gazu na 2-3% wtedy najbardziej szarpie puszcze gaz szarpnie dodam tez szarpnie.
Jak juz bicia pojawia sie ze sa ciagle na odpuszczonym gazie to z kazdym km jakby sie nasila ze trzeba wiecej gazu trzymac.A nagle pojawia sie mniej.
Jak bicia sa sporadyczne to jak wjade na dziury czuc wtedy bicia.Opony sprawdzone pod katem guzow.
Bicie jest tak mocne ze niewiem jak musi byc krzywa felga zeby tak było.Jakbym dostał z młota w opone i to conajmniej 20kg.
Pytam konkretne osoby i prosze nie pytac czy mam błedy na vagu albo czy ropa nie zamarzła bo moge zgasic silnik i jest to samo.