zależy kto i jak podchodzi do tematu. znajomy kupił busa, zatrudnił (umowa zlecenie) kierowcę i w drogę. w styczniu przejechał 17800km, kierowca zarobił ponad 4 tys zł, zaś znajomy cały czas siedząc w domu na giełdach transportowych zarobił na opłaty i pozostało mu grubo ponad 5 tys zł.
kolejny przypadek to mój kuzyn, ma dwa busy. Pierwszy w spedycji lata po całej europie i tak naprawdę gówno z tego ma. Wystarcza na opłaty, pensję dla kierowcy i parę stówek zostaję. Dla drugiego busa sam szuka kursów i sam jeździ, robi max 2 kursy w tygodniu i więcej się nie chce bo mu wystarcza na życie.
Moim zdaniem da się z tego dobrze żyć, ale trzeba samemu szukać ładunków, dobrze to planować. Jeśli samemu chcesz szukać kursów i jeździć to wiedz,że nie dasz rady- jedno albo drugie.
Faktem jest to, że praktycznie cały czas auto jest przeładowane, 2 tony na pace to standard.
a 3 przypadek który znam, to znajomy który kupił blaszaka za 50tys zł i nie mając nawet "transa" szuka ładunków obdzwaniając firmy znalezione w necie lub firmy z rodzinnego miasta. idzie mu tak dobrze, że ma może 2 kursy w miesiącu:facepalm: