Moją b6 mam dwa lata, kupiłem z nowym sprzęgłem i dwumasem. 50 tyś zrobiłem wymieniłem tylko 1 wahacz, łączniki stabilizatora, dwa tłumiki (Ferroz - strasznie charczy), katalizator, świece, cewki, odme, klocki i płyny. Zostało mi wymienić amortyzatory i zregenerować maglownice bo ma luzy. Czasy twardych aut jak Passat b4 już przeminely, gdzie zrobiłem 100 tyś w rok i po przeglądzie wszystko było jak w dzień montażu. Jadąc 120 załadowany wjechałem w dziurę w jezdni wielkości kasku, poza wygietą felgą nic się nie stało (uroki węgierskich dróg). 3 tygodnie temu we Finlandii jechałem szutrową drogą stówke i wpadłem przodem w dziurę z lekko wcisnietym hamulcem. Efekt jest taki że hamując z dużych prędkości cały przód skacze, wygięte tarcze lub piasty - jutro diagnostyka. Spalanie Pb jest ok 7.2 przy stałej prędkości 130. Wqrza mnie tylko dolewanie oleju. Wiem że zraziłeś się do własnego autka, każde jakie byś nie kupił będzie również wymagało inwestycji. Im nowsze tym słabsze auta produkują. Doprowadź autko do stanu fabrycznego, a ono odwdzieczy się niezawodnością tyle w temacie