A mnie tam fabuła urzekła właśnie, masz racje najlepiej byłoby gdyby skończyło się na IV części. Potem już przyznam jest sranie w banie.
Tyle na moje oko, fabuła pokazuje to, że gdy człowiek dąży do celu, czegoś chce to dochodzi do tego.
Od pierwszej części Stalon był mordotłukiem, mieszkał skromnie, był otwarcie biedny. Dostał szanse, początkowo w siebie niewierzył, stoczył walkę z mistrzem świata, gdzie prawie wygrał. Jest doskonale pokazane jak człowiek od zera wchodzi ciężko po schodach na szczyt, aczkolwiek jest też pokazane, kiedy kasa zaczyna uderzać mu do głowy zaczyna trenować w jakiś publicznych salach, gdzie są gapy chcące autografy, przeszkadzający mu w treningu, a w tym czasie powinien sumiennie się przygotowywać przed ciężką walką bodajże jest to III część. Facet sam dochodzi do wszystkiego, aż w pewnym momencie wszystko traci..przez swoją głupotę i zbyt dużą pewność siebie. Powoli traci najlepszych przyjaciół i trenera, idzie przez życie z żoną, która niedługo też umiera.
Chociażby ten tekst... jest rozbrajający.