Cholera, dziś trochę szybciej pojechałem (150km/h) i bałem się o swoje zdrowie... Auto "pływa" po drodze, miałem wrażenie, że nawet ściąga to na lewo, to na prawo, wszystkie plastiki w środku luźne i trzeszczą, przy ostrzejszym hamowaniu szarpie kierą. Zawieszenie, tarcze, prawdopodobnie przeguby do zrobienia + cały środek... No i nie wiem w dalszym ciągu, jak mocno był puknięty. Ciężko będzie mi tu modzić, bo najpierw muszę w ptaszek władować szmalcu w tą budę, żeby chociaż normy spełniała. Wszystko byłoby spoko, gdybym miał na to kasę, ale póki co się nie zanosi, choć miało być pięknie... [br]Dopisany: 29 Marzec 2011, 23:37_________________________________________________PS: O poskładanej na sztywno, czytaj na chama pompie wspomagania nie wspominam. Wyje jak jasny pieron.