Mam bardzo dziwny problem z moja niunia. Zaczne od poczatku.Wpiatek wymnienialem uszczelke od nastawnika pompy bo niestety nie trzymalai ropa sie wylewala z pod dekielka. Po wymianie auto zapalilo wszystko ok moc ok zapalil od strzala po czym patrze na pasek alternatora a on juz tez doszedldokonca swego zywota i po chwili strzelil winna byla rolka ktora sie niestety uszkodzila. Zgasilem auto resztke paska rozcialem po czym samochod odpalilem i bez paska zajechalem klilka metrow do garazuinadal wszystko bylo ok z silnikiem i z paleniem. Zapalilna dotyk. ROzebralem przod dzisiaj odebralem paski i rokle zalozylem wszystko proba odpalenia a tu zonk jakich malo. Silnik kreci chce odpalic ale nie moze. Pompe odpowietrzalem na kazdym z wtryskow i cisnienie wszedzie dochodzi jak z nowki pompy.Po baaardzo dlugim czasie zapalil ale chodzil jak stary ursus 30 i tak jakbym mu nasypal 2zlotowek do silnika.Rozrzad nie przeskoczyl bledow na vag totalnie brak a mimo to wszystko nie chce zapalic. Zawor zwrotny w pompie sprawdzony i trzyma. Dodam ze jak zapalil to strasznie ciezko szedl brak mocy i dziwnie kopcil na siwo bialo cos kolo tego, oleju nic nie ubywa plynu tak samo. Macie jakies pomysly na to?? Za kazda pomoc serdeczne dzieki bo mi sie juz wszystkie pomysly wyczerpaly. [br]Dopisany: 25 Lipiec 2011, 22:11_________________________________________________nikt nie ma pomyslu??