Kolego ten zapis nie uwzględnia wad ukrytych poza tym są rożne umowy, w większości jest zapis że SPRZEDAJĄCY oświadcza iż pojazd jest wolny od wad ukrytych oraz nie był wykorzystywany zarobkowo taxi itp..
Kiedyś wcisnąłem kolesiowi passata po przeróbce z Anglika którą sobie sam zrobiłem' potrzebowałem na gwałt kasy wiec spprzedałem z dnia na dzień auto, koleś dzwoni po 3 dniach i pyta mnie:
- czy masz mi jeszcze coś do powiedzenia na temat tego samochodu?
mówie nie
on pyta
-nie? a skąd to auto jest sprowadzone?
mowie ok z Anglii
on
-dlaczego mi o tym nie powiedziałeś ?
-bo nie pytaleś
koleś do mnie powiedział że odezwie sie za par dni, odezwał się i umowiliśmy się na spotkanko i pojechaliśmy do wyznaczonego przeze mnie radcy prawnego, radca powiedział jednogłośnie że wina jest po mojej stronie bo nie poinformowałem go o tym przy transakcji, mało tego jeżeli koleś skapnął by sie o tym że to angol po paru latach i założył mi sprawe cywilną to ja ja przegram i musze mu oddać kasę za auto (ta co w umowie) i mało tego musze mu zwrócić za WSZYSTKIE naprawy które on robił nawet jeżeli nie tyczyły one sie przekladki (oczywiście jeżeli koleś przedstawi rachunki)
Skończyło sie tak że oddałem mu 500zl i napisał mi oświadczenie że nie będzie wnosił żadnych roszczeń, a do dnia dzisiejszego autem jezdzi z uśmiechem na twarzy.
Wniosek taki że wystarczy mu nawet tylko powiedzieć jakie masz prawa (a tu akurat one są tylko po Twojej stronie) i sprawa się pewnie rozstrzygnie