U mnie zaczęło się od tego, że dziadek kupił na początku lat 90-tych audi 80 b2 1.6 diesel. Natłukliśmy tym autem niebotyczną ilość kilometrów, ale jeżeli cena ropy wynosiła 1,23 zł to czemu się dziwić. No i ważna rzecz - szary metalik.
Później była 80-tka B4 1.9 tdi 1z. Oprócz wymiany oleju i filtrów ojciec nic przy niej nie robił. Oczywiście szary metalik, jak się później okazało auto było po remoncie silnika, głowicy itd, który poprzedni właściciel zrobił profilaktycznie.
Następne w kolejce było A4 B5 przedlift, którego długo szukałem a trafiłem po nosem (szary metalik). Przepięknie utrzymane i silnik w rewelacyjnej kondycji. Bardzo spodobało mi się prowadzenie oraz to że auto miało mocny program no i ponadczasowy wygląd. Największa wada - brak klimy, jednakże nauczyłem się na tym aucie wielu napraw i modernizacji. Z czasem chciałem przerobić go nawet na afn'a, ale trafiła się okazja kupna młodszego brata.
Kolega z forum i nie tylko, KamilB5 dał mi znać, że w jego okolicy jest do sprzedania A4 B5 afn po II lifcie od 1 właściciela z Niemiec... Nie miałem przekonania do Avantów, ale jak zobaczyłem auto i się nim przejechałem już na 50 % wiedziałem że go wezmę. Wysprawdzaliśmy wszystko co się dało, auto miało książkę serwisową, dokumenty od 1 właściciela, przelot 252 tys i środek jak nowy. Doświadczenia z poprzedniego auta przydały się - vagiem nie znaleźliśmy żadnego błędu, dosłownie nic, nawet w klimatyzacji. Wpłaciłem zaliczkę, a minutę po mnie po auta przyjechała para z gotówką...
Dopiero z czasem doceniłem avanta, jego ponadczasową linię, lepsze prowadzenie itd.
Bardzo wydajna klimatyzacja, świetne lampy dające super widoczność, niezniszczalny silnik, precyzyjna skrzynia biegów no i kolor - szary metalik. Cóż musiałem go kupić.
Tak więc syndrom szarego metalika ciągnie się za mną od dzieciństwa