Witam. Dzisiaj niestety AFNa szlag trafił A tak poważnie to nie mogę go odpalić. Mróz -17 stopni, a przyjechałem dziś ze szkoły na oparach (nie tankuje na gównianych stacjach po drodze). No i kiedy chciałem wyjechać z garaży żeby zatankować (na FISie pokazywało jeszcze na 20km chociaż to żaden wyznacznik) to po prostu nie odpala. Myślę, że zamarzło mi paliwo tym bardziej, że jest to paliwo z listopada (miałem duży zapas w bańkach ). Zalałem denaturatem i paliwem, aku mam nie najlepsze, więc podpiąłem kable pod samochód ojca i nic. Nie chciałem go za długo kręcić, bo aż mi go szkoda. Tym bardziej, że po około 30 sekundach wyskakiwał na FISie komunikat o smarowaniu (poziom oleju ok, niedawno wymieniany). Wstawiłem do garażu i jutro podłączę jakiś grzejniczek, bo na noc trochę strach. Macie jakiś pomysł co jeszcze zrobić? Pompę zalać? Albo cuś? Z góry dzięki za odpowiedzi.