colins

Tak przy okazji zapytam się o te nieszczęsną pompę wody. Zaledwie kilkaset kilometrów wstecz robiłem rozrząd w swoim wynalazku i wstawiłem pompę Ruville z wirnikiem plastikowym. Czy pompy z takim wirnikiem mają jakąś wadę? Czy może chodzi po prostu o to, że są mniej trwałe od tych z wirnikami metalowymi?

Ja w podobnej cenie kupiłem zestaw rozrządu tutaj u kolegi z forum (dział - Sprzedam), który handluje częściami więc uważam, że pewniejsze źródełko mamy na własnym podwórku.

Zapowiadają ocieplenie - jeszcze z tydzień ma pomrozić, a potem nie będziemy mieli już tego problemu. :gwizdanie: Coś mi świta, że niedawno wymieniałeś olej więc nie jest na tyle "rozwodniony" żeby klocki lodowe miały się potworzyć więc śpij spokojnie.

Spod pokrywy zaworów na tłoki lód nie przedostanie się, bo niby jak? Przydałoby się Twojemu silnikowi żebyś go choć z raz w tygodniu porządnie zagrzał żeby ta skraplająca się tam woda odparowała.

Bo wentylator chodzi cały czas. Tyle, że kręci się jakby siłą rozpędu i dopiero przy wysokiej temperaturze silnika napiernicza na pełnych obrotach. Zresztą przy prawidłowo działającym sprzęgle wiskotycznym można go zatrzymać - ja to robię palcem.

A nie widział co napisałem wyżej? Skoro filtr oleju odkręcasz od dołu, a chłodniczka jest pod filtrem, to chyba logiczne jest, że robotę trzeba robić z kanału.

O kurka. W swoim wynalazku mam taki sam silnik. Ciekawe kiedy u mnie powie papa? Swoją drogą zadufani posiadacze wszelakich szmelcwagenów (w tym Audi ) mówili mi - nie kupuj auta na "F". A ja mogę tylko napisać, że najlepszym i najmniej awaryjnym autem z tych które posiadałem (a miałem już ich trochę) był rasowy francuz - Citroen. No dobra - dość złośliwości. Nie mam co prawda pojęcia co stało się z Twoim motorem, ale daj znać, gdy się dowiesz, bom strasznie ciekaw. Choć rzeczywiście może nie być różowo skoro męczyłeś go tyle czasu z zapaloną kontrolką oleju.

Jesteś pewien? W całkiem podobnym silniku AHL po przekręceniu kluczyka słychać pracującą przez chwilę pompę paliwa.

Chłodnica oleju jest jednocześnie podstawą filtra oleju. Poznasz ją po 2 dochodzących do niej wężach płynu chłodzącego. Zresztą przy zgrabnych rączkach dasz radę ją wymacać od góry i sprawdzić czy jest zaolejona (przynajmniej w moim silniku dałem radę od góry ją pomacać). Zapuszczasz żurawia pod zbiorniczek płynu i kolektor dolotowy i na bloku silnika powinieneś zauważyć filtr oleju, a pod nim tę nieszczęsną chłodniczkę. Gmerasz paluchami po niej i jeśli jest wyciek oleju, to od dołu powinieneś wyczuć znajomą lepkość. Aby zdemontować chłodnicę oleju należy odkręcić filtr oleju, następnie odkręcić nakrętkę przytrzymującą chłodniczkę i zsunąć całą chłodnicę z rurki do której przykręcany jest filtr. Może być tak, że wystarczy dokręcić nakrętkę mocującą chłodniczkę oleju. Czytałem tu na forum o przypadku, gdy komuś ta nakrętka po prostu poluzowała się przy wymianie filtra oleju i efektem było właśnie gubienie oleju spod chłodniczki.

Chyba będzie ciężko. U mnie trzeba było z kanału.

Potwierdzam. Sam jestem świeżo po wymianie całej chłodnicy oleju i rzeczywiście jest to newralgiczne miejsce, z którego może walić olej. Przy wymianie samej uszczelki nie trzeba nawet odłączać węży płynu od chłodniczki - wystarczy ją zsunąć ze śruby, założyć nowy oring, skręcić do kupy i gra gitara.

Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale silnik 1.6 ADP ma tylko jeden wałek rozrządu. O jakim więc łańcuszku piszesz?

Nie ma problemu. Z tym, że będzie to taki większy przegląd połączony z wymianą rozrządu. Ale tym bardziej dam znać.[br]Dopisany: 21 Styczeń 2012, 18:39_________________________________________________ Jestem już po wymianie rozrządu i świec NGK BKUR6ET-10 (czyli V-line 24). Na razie mogę napisać tyle, że silnik lepiej/prędzej zapala i równiej pracuje. Sam jestem w sumie zdziwiony, że ten nieco archaiczny konstrukcyjnie motor może tak równo pracować. Naprawdę mógłbym postawić szklankę wody na górnej osłonie i by się nie wylała. Po wymianie ustąpił też jeden z zauważonych przeze mnie wcześniej objawów, a mianowicie pyrkanie z rury wydechowej (delikatne gubienie zapłonów). Teraz po przystawieniu paszczy do wydechu pryska równiutko wodą na facjatę. Podsumowując - świece polecam. Zresztą wcześniej też były założone takie same. Jednak były już nieco wypalone więc wymiana była jak najbardziej słuszna. Pozdrawiam

Może trochę wiary w przemysł chemiczny kolego. Skoro producent nazywa swój produkt koncentratem, to chyba należy rozumieć to jako płyn nie rozcieńczony, co? Zresztą nie będę się spierał skoro wiesz lepiej. W sumie koncentrat soku malinowego też można pić bez rozrabiania.

A co ja będę sobie palce strzępił. Zajrzyj choćby tutaj ---> http://en.wikipedia.org/wiki/Ethylene_glycol. Spójrz w tabelki tam zamieszczone i zobaczysz, że 100% glikol zamarza już w kilkunastu stopniach poniżej zera, a najlepszą odporność na zamarzanie uzyskuje dopiero po rozcieńczeniu.

Jeszcze raz powtarzam, że czysty glikol (a takim jest nierozcieńczony koncentrat) zamarznie szybciej niż rozcieńczony i basta. A niedowiarki niech jeżdżą sobie na czystym koncentracie skoro ich stać, ale przy ekstremalnie niskiej temperaturze mogą się nieco zdziwić, gdy sąsiad jeżdżący na najzwyklejszym Borygo wystartuje bez problemu, a ich wypasione nierozcieńczone G12 zetnie się lodowo. Sorry za złośliwość, ale prawda jest taka, że koncentrat trzeba (a przynajmniej powinno się) rozrabiać. Zresztą wystarczy poszperać po necie, by znaleźć specyfikacje różnych płynów i o tym się przekonać.

Ja kupiłem takie same świece. Z tego co czytałem, to NGK V-line 24 są polecanym zamiennikiem do motorów Audi. W poniedziałek w ramach walki z dużym spalaniem zmieniam je i zobaczę jak się sprawują.

Dzięki za słowa pociechy. W mojej wiosce mechanicy są rozpieszczeni przez Niemiaszków, którzy kwotę 500 zł płacą z uśmiechem na ustach, bo u siebie za podobną usługę zapłaciliby pewnie też kilkaset, ale ojro. Tym sposobem zwykłe, biedne, polskie szaraki typu ja muszą bulić więcej niż w innych zakątkach naszego pięknego kraju.

Rozważ jeszcze zalanie skrzyni olejem Castrol Syntrans Transaxle 75W90. Spełnia wymogi i normy VW i był polecany tu na forum. Zresztą ja po zakupie auta też go zalałem i mogę z czystym sumieniem polecić.

A w mojej metropolii wołają 400-500 zł za robociznę i nie ma to tamto, muszę bulić i w najbliższy poniedziałek wyskoczę z takiej kwoty, bo jestem umówiony na wymianę rozrządu.

Samochody innych marek zwykle kulturalniej obchodzą się z paliwem więc też mniej dymią. Skoro mój malutki 1.6 potrafi zeżreć ze 12 l/100 km paliwa po mieście (gdy silniki o takiej samej pojemności innych producentów zadawalają się połową tej wartości), to nie dziwię się, że kopci jak parowóz.

Zależy jaki koncentrat. Przed chwilą znalazłem w necie kartę charakterystyki koncentratu Prestone i sam nie rozcieńczony zamarza już w temp. -15 stopni. Podejrzewam, że czysty G12 też zacznie się ścinać w temp.ok. -20 stopni.

Nie chce mi się teraz szukać dokładnych temperatur zamarzania koncentratu i może co niektórzy zdziwią się, ale sam nie rozcieńczony koncentrat zamarznie prędzej niż rozrobiony z wodą.

Tak, nie gaśnie tylko kontrolka od ładowania. Natomiast kontrolki check engine chyba rzeczywiście nie ma. U mnie zapala się jedynie na moment żółty samochodzik z kluczykiem (kontrolka na tarczy obrotomierza), ale chyba odpowiada ona za immobiliser.

U mnie temperatura rosła ponad normę jeszcze w jednym wypadku. Wymieniłem płyn chłodzący i póki prawidłowo nie odpowietrzyłem układu, to temperatura na kanale 49 w klimatroniku dochodziła do stu kilku stopni, a ogrzewania nie było. Po prostu robił się korek powietrzny i nie przepuszczał płynu przez nagrzewnicę i silnik się przegrzewał. Spróbuj może jeszcze raz odpowietrzyć układ przez przewód powrotny nagrzewnicy (luzując lewy wąż wychodzący z nagrzewnicy w komorze silnika). Ewentualnie sprawdź jeszcze korek zbiorniczka wyrównawczego płynu. W oryginale korek ma taki gumowy oring odpowiedzialny za trzymanie ciśnienia w układzie (jak go wykręcisz, to będziesz wiedział o co chodzi) i jeśli jest on uszkodzony, to po zagrzaniu silnika korek nie trzyma ciśnienia i wyrzuca płyn.