Witam. Odgrzeję temat, pisałem już w innym temacie, ale tutaj więcej osób się udzielało więc może szybciej dostanę odpowiedź.
Do rzeczy, silnik normalnie pracuje, nagrzewa się w takim samym czasie (mierzone w czasie dojazdów do pracy) jak kiedyś, trzyma temp. 90 dopóki jadę, jak się zatrzymam nie gasząc silnika to powoli temp. rośnie do 110, jak znowu ruszę i jadę jakiś kawałek to wróci do 90. Kolor płynu jest brązowy, mętny, nie ma żadnych tłustych oczek (jak kupiłem auto to był straszny syf w układzie przepłukałem i wymieniłem płyn- pewnie czeka mnie to samo). W układzie robi się dziwne podciśnienie, nie wiem czy to tak ma być, jak nie odkręcam korka to stan płynu jest minimum, jak odkręcę to syczy i stan się podnosi.
Pytanie do was gdzie szukać problemu?
Termostat? a może chłodnica czy cały układ zasyfiony i nie wyrabia?
Teraz mogę dodać jeszcze, że na kanale 49 klimatronika pokazuje mi tą samą temp. co na liczniku, oraz dolny wąż od chłodnicy jest zimny. Górny przy wskazaniach 90* jest mocno ciepły, żaden nie jest twardy- oba dają się ścisnąć.