Witam dziś nad ranem wracałem ze znajomymi z wesela (oczywiscie nie pilem zeby nie bylo heh) no i jadac 2 pasmową drogą przy prędkości 100 km/h zobaczylem sarne na moim lewym pasie, przyhamowalem odbijajac w prawo a ona w tym momencie wbiegla prosto po auto.
Dokladniej uderzylem ją prawym bokiem w tylek i nogi. Na policje zadzwonilismy powiedzieli ze jak nic powaznego sie nie stalo to mamy jechac a zarzad drog sie sarna zajmie.
W aucie tak naprawde prawie zadnych uszkodzen, jedynie 2 cm pęknięcie błotnika.
Mam mini AC w PZU i tam jest od zwierzyny. Zadzwonilem do PZU i babka powiedziala ze mamy tydzien na zgloszenie szkody.
Teraz pytanie jak to wyglada musze miec swiadkow czy takie pęknięcie uznają i teraz najwazniejsze. Przed kupnem auta byly wlasciciel leciutko zachaczyl maską cięzarówke, jest na masce z samego przodu kilka głebszych zadrapań i odprysków takich. Nie bylo to wtedy zglaszane. Czy da rade teraz jakoś to podpiąć ? powiedzieć jakoś ze to od zwierzyny ?
No i ogolnie czy w ogole PZU cokolwiek zrobi, czy jakos trzeba specjalnie bajke ułożyć do tej maski czy po prostu powiedziec walnalem zwierzyne i tutaj maska blotnik z boku.