Słuchajcie mam taki problem, kupiłem jakiś czas temu wosk Collonite no. 915. Postanowiłem go nałożyć na auto po wcześniejszym gruntownym myciu i odtłuszczeniu lakieru.
Wg. producenta powinno się go nakładać gąbką, kolistymi ruchami i następnie pozostawić w zacienionym miejscu do momentu wyschnięcia wosku, a następnie wypolerować mikrofibrą. Tak też zrobiłem i ku mojemu zdziwieniu cholernie trudno było zetrzeć wosk do połysku- zostawały smugi, trzeba było użyć dużo siły, a na sam koniec na lakierze pozostały kropezki wosku, które ciężko było dopolerować.
Zagadałem z kumplem z myjni- powiedział mi, że Collonite'a najlepiej polerować od razu po nałożeniu na dany element, zanim wyschnie do końca. Tak też zrobiłem- wosk było łatwiej wypolerować, ale i tak jak wcześniej mazał się i pozostawały kropeczki i trzeba było użyć dużo siły, żeby je dopolerować. Nie jestem tak jakoś super hiper obeznany w car detailingu ale podstawy znam i muszę powiedzieć, że ten wosk Collonite naprawde mnie zaskoczył. Używam też dość prostego, płynnego wosku z firmy Cartec- w porównaniu z Collonite duzó prościej się go nakłada, nie trzeba się tak bawić z przygotowaniem powierzchni, dobrze odpycha wodę i świeci się jak psu jajca, natomiast Collonite u mnie na aucie wygląda jakby auto było niedopolerowane
Słuchajcie podpowiedzcie co zrobić żeby się tak z tym Collonite nie męczyć??