Kimi Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Ja też nie robię więcej OT. Siedziałem trochę za granicą 10 lat temu, głównie Niemcy i Francja i wiem jak jest. Nigdy nie czujesz się tam jak u siebie. Tak czy siak piękna i nieskazitelna motoryzacja, która stawiała kiedyś na trwałość i niezawodność minęła.... A dlaczego tak piszę? Bo pracuję w branży i znam tajniki i dzisiejsze chwyty wobec klientów, których koniecznie trzeba związać z serwisem, bo zarobem dużych koncernów motoryzacyjnych to wcale nie sprzedaż nowych aut, ale CZĘŚCI ZAMIENNE i SERWIS. Możecie mi zaufać :-) Czyli potwierdzasz tylko to, do czego juz doszliśmy wcześniej. Bo żeby zarabiać na częściach i serwisie - to trzeba te nowe auta produkowac tak, żeby zaczęły się sypać jak najszybciej. Zgadza się czy nie?
dj_bobo Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Dokładnie tak jest. Przynajmniej ja to tak odbieram. Konstruktorzy przeliczają części i podzespoły na dany przebieg, który najczęściej wynosi 150 000 - 200 000km. Auto nie może się posypać w okresie gwarancyjnym. Potem niech się dzieje co chce. Do tych 200 000km autko powinno pociągnąć. Pytanie co z polskimi drogami i zawieszeniem? Te dziury są w stanie wszystkie nowsze auta sponiewierać.
GILI Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Myślę,że teoria obliczania wytrzymałości podzespołów na okres gwarancji jest mocno przesadzona. Znam też bardzo bogatych ludzi,którzy kupują auta używane jest,to górna półka(Q7,Porsche Panamera,ML...),ale stać by było ich na nowe auto,a nawet kilka,ale są po prostu oszczędni,bądź jak powie ktoś inny,chciwi.Stać by było pewnie nie jednego posiadacza B6 na forum na nowy samochód,są jednak Polakami,a ich przodkom niejednokrotnie wkładano kij w dypę i kazano zapioerd*lać na rzecz obcego mocarstwa.Musimy się teraz dorabiać,budować domy i własne interesy w przeciwieństwie do rozpieszczonych singli zachodu jeździmy starymi autami mamy rodziny i tyramy z nadzieją,że będzie kiedyś lepiej....
Kimi Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Znam też bardzo bogatych ludzi,którzy kupują auta używane jest,to górna półka(Q7,Porsche Panamera,ML...),ale stać by było ich na nowe auto,a nawet kilka,ale są po prostu oszczędni,bądź jak powie ktoś inny,chciwi Razcej to pierwsze + umiejętność myślenia kategoriami ekonomicznymi (pewnie dlatego są bogaci ) Nawet dziecko w przedszkolu wie, że nowe auto najwięcej na wartości traci przez pierwsze 2, 3 lata (niektóre modele nawet do 50% ceny wyjściowej), a są jeszcze nie zniszczone. Skoro można mieć 3-letniego Cayenne za 200 tyś., zamiast nowego za 400 tyś., a te 200 tyś. różnicy w cenie zainwestować
GILI Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Tyle,że ten kij ma dwa końce,bo kto sprzedaje dwu-trzy letnie auto,którym prawie wcale nie jeździł, tracąc 2-3tyś.zł na miesiąc?? Ciężko znaleźć w idealnym stanie 6-8letnie auto,a tak nowe jeszcze za okazyjną cenę,myślę,że mało realne.
Kimi Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Tyle,że ten kij ma dwa końce,bo kto sprzedaje dwu-trzy letnie auto,którym prawie wcale nie jeździł, tracąc 2-3tyś.zł na miesiąc?? Ciężko znaleźć w idealnym stanie 6-8letnie auto,a tak nowe jeszcze za okazyjną cenę,myślę,że mało realne. Sprzedają Ci, których sensem życia jest byc zawsze "na szczycie": trendy, młodzi dynamiczni i tym podobni Jak tyllko pojawia się nowy model albo obecny przechodzi facelifta - lecą do salonu, żeby przypadkiem ich środowisko (podobni im "trendy, młodzi dynamiczni") nie pomyśleli, że ich nie stać albo co Samonakręcający się wyścig szczurów.
juropek Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Piszcie co chcecie, staruszki mają dusze wymagają od kierowcy umiejętności, myślenia, nowe tworzą kierowców którym się wydaje, że auto zrobi wszystko za nich. Co do tego czy kogoś stać czy nie, hm...mnie nie stać,zamiast nowego auta wolę np. polatać po świecie, po co mi nowe skoro w tym mi wygodnie jeździ do przodu na boki jak potrzeba to nawet do tyłu i jest mój , nie na kredyt, ma swoje smaczki które tylko ja znam, a jak mi się znudzi to kupię kilka lat młodszy i dalej będę zadowolony (mam nadzieję ) :>
Kimi Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 nowe tworzą kierowców którym się wydaje, że auto zrobi wszystko za nich. Sorki, że wyrwę z kontekstu, ale przypomniałeś mi o reklamie systemu ParcTronic VW... No sorry, ale jeśli kierowcy mają w przyszłości jeździć po publicznych drogach, na których zaroi się od kalek nie potrafiących zaparkować czy utrzymać auta na swoim pasie jazdy bez "piszczyka", albo nie hamujących, jak nagle wybiegnie za piłką jakiś dzieciak bo auto zahamuje w razie czego za nich - to będzie porażka.
verus Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Dawniej auto służyło do jazdy, dziś służy do naprawiania.
Andrzej88 Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Ja tam się nie znam, ale moim zdaniem problemy wynikają po prostu z coraz większego "zaawansowania technicznego", dzisiejsze auta mają od choooya czujników, elektroniki, osprzętu itp. i to najczęściej zawodzi. Dawniej konstrukcja była prosta jak metr drutu w kieszeni, i praktycznie jak się coś zepsuło, to po objawach od razu było wiadomo co, a dzisiaj? Bez komputera nie podchodź :gwizdanie: Zastanawia mnie też, jak się ma realny przebieg do stanu licznika Bo u nas wszystkie mają 170-199 tys, a potem jest mit że auto jest skonstruowane na 200 tys km... a w rzeczywistości nalatane dwa razy tyle, bo się kupiło okazję od handlarza [br]Dopisany: 09 Listopad 2010, 22:23_________________________________________________Coraz bardziej rygorystyczne normy emisji spalin pewnie też nie pozostają bez wpływu?
tomash77 Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Koledzy wracając do rozważań na temat jakości nowych aut, przyznaję, że w dzisiejszych czasach niepewnie jest kupować nowe auta i nie zawsze należy kierować się renomą marki przy wyborze auta jak pokazuje ten właściciel passata. Czytając takie opowieści w necie i oglądając w Turbo Kamera na TVN Turbo problemy ludzi z autami i serwisami nóż się w kieszeni otwiera. Ludzie wydają olbrzymie kwoty pieniędzy na auta swoich marzeń i wszystko przyjemnie przebiega do czasu podpisania z dealerem umowy. Potem w razie usterek, radź sobie człowieku sam. A VW ma problemy nie tylko z passatami ale także z autami użytkowymi, o czym piszą użytkownicy crafterów. http://etransport.pl/forum40794.0.html Czytając takie wypowiedzi, nie chce się wierzyć, że w XXI wieku dochodzi do takich sytuacji. Klienci za takie auta płacą 150 a nawet ponad 200 tys PLN i jeżdżą od serwisu do serwisu zagryzając zęby, zamiast nimi zarabiać. Poza tym takie auta najczęściej kupowane są w leasingu lub w kredycie, co miesiąc ratę trzeba zapłacić, bo przecież nikogo nie obchodzi, że auto stoi na serwisie i nie zarabia, więc taki użytkownik traci podwójnie, auto stoi na warsztacie więc nie zarabia, traci na wartości, nie mówiąc już traceniu w tym czasie klientów z tego powodu. Tymczasem mechanicy i przedstawiciele dealera głupio się uśmiechają mówiąc, że "ten typ tak ma". VW powinno z czasem zmienić nazwę na Szmelcwagen.
Skyliner89 Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 Producenci samochodów ukrywają prawde... :gwizdanie: http://moto.onet.pl/1630365,1,producenci-samochodow-ukrywaja-prawde,artykul.html?node=8.
szymongt Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 No a co z tak zwanymi busami?? To samo co z osobówkami. Ojcu sie zamarzyło żeby wymienić swojego wysłużonego sprinetra (2000 rok) na nowego ( tzn 2008-2009 ) a jak zaczełem czytać w sieci co sie tam dzieje w tych samochodach czy to sprinter czy to crafter tak nasz "mesiek" będzie jeździł do puki nie stanie. Na forach gdzie pisza o nowych sprinterach bardzo popularne jest jedno zdanie: Mercedesy to były kiedyś.
DeeJay_Kill Opublikowano 9 Listopada 2010 Opublikowano 9 Listopada 2010 To i ja się wypowiem. Nie kupię nowego auta z salonu. Auto starsze jest mniej zaawansowane technologicznie, ale solidniejsze. Przykład? Audi 80 B4, potem A4 - generalnie auta starsze. Panowie - jaka tam była blacha, jaki ocynk, jakie podzespoły? Kolejna sprawa - silniki 1,9 tdi - nieśmiertelny zecior, czy pochodne - AFN, etc - moje turbo w AFN'ie wytrzymało 230kkm i nie było regenerowane. Zawieszenie od A4 na niemieckiej drodze też się często nie psuje. Wszystkie plastiki, oploty na przewody, jakieś mniej istotne z pozoru sprawy - to wszystko kosztowało w tamtych czasach dość sporo, ale dzięki temu auto się tak często nie psuje;) Jak już się coś psuje, to wymieniamy dany element i zamykamy się w kwocie kilkuset złotych. Co więc z autem nowym? Znajomy ma A6 C6 BLB - odradzałem mu, ale chciał i kupił. Odpukać - problemów nie ma. Zdarzały się natomiast drobne z pozoru usterki - Brak dmuchawy nawiewu. Przyczyna? Przegniły kable komunikacyjne linii CAN w okolicach nagrzewnicy. Kolejna sprawa - elektromechaniczny hamulec ręczny - komputer wyświetlał błąd. Okazało się, ze przyczyna również i tym razem była prozaiczna - przetarty przewód przy siłowniku. To jest z góry założone. Tak się właśnie ma dziać. Byle gwarancję wytrzymało i później serwis zarabiał. Mając starą 80'tkę, z pewnością nie bałbym się wyruszyć w podróż dookoła świata. Mając BLB z jakimś tam przebiegiem - nie wiem. Fakt faktem - producenci stosują coraz gorsze materiały, oszczędzają na wszystkim. Blacha jest cieńsza, izolacja również, zamiast szkła w reflektorach mamy plastik. Szkoda tylko, że cena nowego samochodu jest wyższa, niż by to wynikało z tych oszczędności. Są ludzie, którzy i tak powiedzą "co nowe, to nowe", a potem na forum i przed znajomymi niechętnie się pochwalą, ile razy gościli w serwisie i ile pieniędzy wydali. A serwis zrobi Wam kawę, podeśle ładnego Pana w garniturze, który w marketingowy sposób przedstawi nam koszta naprawy i powie to tak, że przyznamy mu rację. Moim zdaniem - kupno nowego auta jest marnowaniem pieniędzy. Załóżmy, że chciałbym kupić nowe Audi A4 B8. Kupując takie auto od prywatnej osoby, która dajmy na to, jeździła nim rok i chce je zmienić, oszczędzam sporą kwotę. W momencie, kiedy wyjeżdżam tym samym autem z salonu, traci już ono na wartości kilkanaście tysięcy złotych. Efekt? Mam nowe auto, komfort psychiczny i większy ubytek w portfelu, a korzyści z tego - żadnych. Najlepsze auta mamy już za sobą, to niestety fakt. Nie wierzę, że te pękające głowice, napęd pompy oleju i wiele innych rzeczy jest przypadkiem. Jeśli ktoś chce, niech spróbuje obalić tę tezę - nie sądzę, że mu się to uda, bo po co zmieniać konstrukcję, która jest dobra? Mówię tu o wcześniej wspomnianym 1,9 tdi. Proszę, nie dajcie się nabierać na nowe auta i miłą obsługę w serwisie. Cały czas się zastanawiam, czemu ludzie tam serwisują swoje auta, bo na pewno nie z uwagi na "wykwalifikowany" personel.
tomash77 Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 No a co z tak zwanymi busami?? To samo co z osobówkami.Ojcu sie zamarzyło żeby wymienić swojego wysłużonego sprinetra (2000 rok) na nowego ( tzn 2008-2009 ) a jak zaczełem czytać w sieci co sie tam dzieje w tych samochodach czy to sprinter czy to crafter tak nasz "mesiek" będzie jeździł do puki nie stanie. wallbash Na forach gdzie pisza o nowych sprinterach bardzo popularne jest jedno zdanie: Mercedesy to były kiedyś. Kolego, mamy ten sam problem. Chcemy zamienić naszego już wyjeżdżonego Sprintera 313 CDI na tego w nowej budzie (najchętniej 315 lub 316 CDI) ale jak do tej pory, jeszcze od nikogo, zwłaszcza od żadnego mechanika nie usłyszeliśmy dobrego zdania o nich. Podobno 318 i 319tki są już wytrzymalsze ale potrafią spalić bez problemu 17l/100 km. Auto musi być niezawodne bo śmiga po Europie. Każdy kto może wykupuje Sprintery z 2005-2006r (stary model) by jeszcze przez kilka lat pojeździć bez problemów i przeczekać na poprawkę obecnego modelu. Blacha w busach to już w ogóle temat rzeka. Roczne Sprintery już rdzewieją pomimo, że Mercedes daje chyba 12letnią gwarancję na nią. Auta za grubo powyżej 100 tys PLN rdzewieją jak stare Lubliny.
mily Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 A ja uważam że silniki 2.0 TDI będą w przyszłości równie popularne co 1,9 TDI. Moim zdaniem jest to pierwszy wypust, a pierwsze wypusty są przeważnie niedporacowane. Jednostki 2.0TDI 180KM już podobno się tak nie sypią. Moim zdaniem każda firma ma jakąś wpadkę i trzeba uważać na nowości. Różnica jest taka że grupa VAG coś robi z tymi wpadkami, a inne firmy produkują dalej badziew, mimo iż wiedzą że jakaś część się posypie. Napewno jestem zapatrzony w Audi i moje zdanie może być nieobiektywne i zgadzam się tylko z tym że taki incydent nie powinien wystąpić. Moim zdaniem powinni dalej udoskonalać jednostkę 1,9 TDI, żeby była tańsza w eksploatacji, większej mocy i mniejszym spalaniem. Zobaczcie na początku jak wchodził 1,9 TDI to każdy mówił że ma turbinę co wytrzymuje 200 tys i się sypie, po pewnym czasie się okazało że ta jednostka jest bardzo niezawodna i teraz ciężej kupić benzynkę niż diesla, później wprowadzili popmowtryskiwacze, co miało być tak drogie jak renomt silnika, a jednak ludzie co mają 116KM lub 130KM, to raczej nie zamienili by tego silnika na pompie. Sam mam 3 autka z grupy VAG i każdy ma wady i zalety ale każdy ma 1,9TDI (75KM, 110KM i 116KM) i każda z tych jednostek jest rewelacyjna.
Gość angry Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 wszystkie auta po 2000 r mają problemy
Luka3s Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 Osobiście znam salon hondy tzn. jego właściciela który np. swoje mamie daje samochód na rok, potem wszystko robią cofają licznik i do salonu już chyba miała wszystkie hondy jakie się da, a teraz mają też salon Volvo i jest to samo . Ludzie kupują i nikt się nie kapuje. Koleś do tego ma kilka komisów i trzepie kase aż miło. Niestety nie dla nas.
sancho80 Opublikowano 10 Listopada 2010 Opublikowano 10 Listopada 2010 ja po sprzedazy ibizy tez zasiegnalem troche wiedzy od kolegi ktory pracuje w serwisie VW i ten bardzo mnie przestrzegal przed motorem 2.0 i nowym passatem, w szczegolnosci rocznik 2005-2006. ostatecznie zamiast passata w nowej budzie wzialem a4 w starej budzie b6 i jestem zadowolony bo mam sprawdzona konstrukcje, naped Q, dobre blachy, tanie czesci (jak na Audi) i nie stresuje sie ze mi silnik padnie czy elektronika wysiadzie jak w nowych autach... nowe auta (podzespoly do nich) sa produkowane w Chinach zeby bylo taniej, nie liczy sie jakosc wykonania tylko jak najwiekszy przychod kosztem zminimalizowanych kosztow..klient kupi a potem niech sie martwi, serwis bedzie kase kosil kiedy tylko oni beda mogli naprawic...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się