Tommy Gun Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 Witam, siedząc w pracy w szare popołudnie, zacząłem zastanawiać się nad pewną kwestią. Główne założenie w istnieniu forum to wspólne zloty, spotkania, pomoc, pokazywanie zmodzonych aut i planów z nimi związanych. Wszystko jest super, ale ta ostatnia kwestia. Na dobrą sprawę tysiące ludzi używa na codzień auta, nie przejmując się zbytnio jego kondycją,wyglądem itp. Ot ma dowieźć z punktu A do punktu B i najlepiej gdyby nie odpadło koło lub co innego. Ciekawe co wy o tym sądzicie, dokonując analizy na własnej osobie. Nie chodzi mi tutaj o stwierdzenia że "serią nie da się jeździć", "kozy prowadzi się na pastwisko a nie na drogę". Czy to wszystko co robimy, jest dla swojej własnej przyjemności czy pod publikę ? Czy już jesteśmy uzależnieni i każdy możliwy grosz przeliczamy na nowe fanty mogące wpaść do auta ? Do tego stopnia że po nocach śnią się nam rozpórki, turbiny, zderzaki i inne rarytasy S-line ?? Czy opowiadaliśmy naszym bliskim osobom lub znajomym - słuchaj dorwałem taką i taką część w ASO, była wyjątkowa okazja na alledrogo, pewnie ktoś inny by kupił, na szrocie było x coś tam ?? Zapraszam do dyskusji i wymiany spostrzeżeń
kkam Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 To jest po prostu hobby. Jeden idzie na ryby,drugi zbiera znaczki, a jeszcze inny lubi pogrzebać przy samochodzie.
Tommy Gun Opublikowano 26 Lutego 2013 Autor Opublikowano 26 Lutego 2013 Owszem po części tak, tylko czy to wszystko z czasem, nie stanowi na tyle wciągającej odskoczni że wpadamy po uszy... ? Różne rzeczy robi się w ciągu całego życia i zbiera wspomniane znaczki, jeździ wędkować itd. Fakt jest jeden, motorem napędowym są inni użytkownicy, a także (wydaje mi się) wzajemna chęć "pozytywnej" rywalizacji
tomcrack27 Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 Ja myślę że to jest na początku hobby ale po jakimś czasie przeradza sie w uzalerznienie tak przynajmniej stwierdziła moja kobieta hhehe.wiadomo że jak sie widzi u kogoś jakieś fajne mody to sie samemu ciula grosz i też robi jakieś tam małe mody,ale wszystko od tego sie zaczyna.
janusz_stg Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 Wiernie kibicuję tym którzy pragną poprawić swoje auto chociać sam jestem zwolennikiem tzw. stanu fabrycznego.Nawet jeśli coś naprawiam sam ,nie tylko w audi ,to zawsze staram się przywrocić stan auta do stanu fabrycznego. Auta po przeróbkach omijam wieeeelkim kołem.Ktoś spyta dlaczego.Bo ja nie dorosłem nawet do pięt inżynierom konstruktorom aut żeby ich poprawiać. I wyznaje jeszcze jedną zasade chcesz mieć mocniejsze auto kup z innym silnikiem. Jedyne to na co spoglądam łaskawszym okiem to poprawa bezpieczeństwa i przeróbki plug&play układów hamulcowych.
RS Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 Ja to raczej dryftuje pomiędzy. Lubię jak w samochodzie wszystko gra jak w zegarku. Ale inżynierowie to nie guru, i oni tez potrafią kupę zbudować (np. BRD)
kkam Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 Jeżeli w danym roczniku było kilka opcji wyposażenia, to ja zmiany traktuje jako stan fabryczny. Np zmiana foteli z materiału na skóre. Ale np kierownica z poduszką z b7 zamontowana w b6 to już ryzyko.
Gość Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 dla mnie to uzależnienie które sprawia mi przyjemność
Tommy Gun Opublikowano 26 Lutego 2013 Autor Opublikowano 26 Lutego 2013 dla mnie to uzależnienie które sprawia mi przyjemność I wszystko jasne
adrianus Opublikowano 26 Lutego 2013 Opublikowano 26 Lutego 2013 dla mnie to totalne uzaleznienie i ogranicza mnie jedynie $ kazde auto jakie mialem, mialo jakis indywidualny charakter, aby wyrozniac sie sposrod dziesiatek jak nie setek takich samych, jak nie kola, to cos wnetrza, albo mechaniki, nawet zwykle bordowe tico zrobilem z przyciemnianymi szybami, czarnymi alusami 13" itp i byl kozak wsrod ticusiow:) roboczego fiata pande tez rezam, czarne lampy, szyby, fele itp. nie mowiac o audi, bo tu ile tylko moge to staram sie cos dolozyc, albo zamienic na lepsze. ostatnio wzialem sie tez za modzenie fiata bravo2 narzeczonej, wskoczyly rozowe alusy, czarne lampy, pakiet sport itd. kazde z moich aut jest modzone w zaleznosci od mozliwosci:)
maaykel Opublikowano 1 Marca 2013 Opublikowano 1 Marca 2013 Moja żona już nawet nie komentuje jak jej mówię, że schodzę na dół do samochodu i wrócę za 10 min.
Tommy Gun Opublikowano 1 Marca 2013 Autor Opublikowano 1 Marca 2013 Moja żona już nawet nie komentuje jak jej mówię, że schodzę na dół do samochodu i wrócę za 10 min. Hehe to widzę że nie jestem sam. Ide tylko na chwilę, za 10 minut wracam. Potem się kończy jak się kończy. My mamy auta one Lumpexy - proste
maaykel Opublikowano 1 Marca 2013 Opublikowano 1 Marca 2013 Moja żona już nawet nie komentuje jak jej mówię, że schodzę na dół do samochodu i wrócę za 10 min. Hehe to widzę że nie jestem sam. Ide tylko na chwilę, za 10 minut wracam. Potem się kończy jak się kończy. My mamy auta one Lumpexy - proste Taaaa Najlepsze jest to, że popiera rezanie, bo przyzwyczajam ją od lat i na swój sposób to rozumie, chyba . Ja po prostu zbliżając się do auta tracę poczucie rzeczywistości, przestrzeni i czasu. Wychodzę za dnia, a jak wracam to wszyscy śpią i myślę sobie WTF?!
Tommy Gun Opublikowano 1 Marca 2013 Autor Opublikowano 1 Marca 2013 Ciekawe ilu delikwentów tłumaczyło - kochanie jak kupię turbo od AWX to wreszcie będzie normalnie wyprzedzał. Albo muszę mieć te jarzma - jak nam coś wyskoczy przed autem to dopiero będzie. Wiesz ta czarna podsufitka jest taka udana że się nie brudzi
tomcrack27 Opublikowano 1 Marca 2013 Opublikowano 1 Marca 2013 Ja swojej powiedziałem -kochanie kupię heble od s4 to będziesz pewna że sie zatrzymasz hehe ale nie powiedziałem jej ile za nie dałem bo pewnie by padła hehe
matyss___ Opublikowano 1 Marca 2013 Opublikowano 1 Marca 2013 ja tylko wyjde do garazu to od razu zona sie pyta po co i za ile będe...a najleosze , jest to , ze w aucie rózne mody robie zarówno w jednym jak i drugim i praktycznie nigdy o tym nie wiedziała i nie musi wiedziec...bo po co?? wsiada jedzie i sie cieszy a nie wie ile kasy poszło w to ...turbine wsadzalem pod domem od awx do siebie 6 razy ..za kazdym razem wchodziła do garazu i kukała i nigdy sie nie zorientowała co ropie...paczki tez conajmniej raz w miesiacu jakies przychodza (zazwyczaj mówie ze to dla kumpla i do garazu na kilka godzin znikam) wg mnie to jest uzaleznienie ....dązenie do tego , zeby miec lepiej od kogoś innego, ładniej, zeby był mocniejszy itd..ale za kazdym razem warto ..usmiech właściciela bezcenny nie?
tomcrack27 Opublikowano 1 Marca 2013 Opublikowano 1 Marca 2013 zgadzam sie to prawda ze po dobrym modzie to usmiech sie pojawia na twarzy.nie wazne ile to kosztuje my zrobimy duzo zeby to miec-uzaleznieni hehe
pandamix Opublikowano 2 Marca 2013 Opublikowano 2 Marca 2013 jak miałem 90-siąstke wszystką kasę ładowałem w nią,po tym co mi się przydarzyło powiedziałem nic nie rezam zostawiam serie A4 ale jak patrze na inne auta na forum i na swoją to nie mogę nic nie podłubać,uzależniłem się od marki AUDI,znajomi się śmieją że jestem już chodząca encyklopedią na temat danych modeli
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się