Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Jakie tanie wahacze polecacie ?


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ogólnie to prawy banan wymaga wymiany - luźny sworzeń

Zestaw MS -530zl

SKV -420zl

+ przesyłka

sam banan

MS-120zl

SKV-85zl

+przesylka

Daj do kogoś ogarniętego żeby na 100% potwierdził, że reszta wahaczy jst dobra i wtymień tylko ten zużyty, po co wymieniać dobre np ORI wahacze?

Ze średniej półki masz jeszcze RTS'a (dostępne u forumowego Dzika) 3 wahacze tej firmy latają na mojej byłej B5 (teraz już mojej dziewczyny) już ponad 3 lata, przelotu ok 45tys i cisza. Za to jeden master sport ( a kupiłem 2) zesrał się po 11tys (niecały rok po wymianie)

  • Pomoc techniczna 1
Opublikowano (edytowane)

Za prawego banana Lemfordera 270 zł płaciłem. A tutaj wszystkie można kupić za 500zł. Chyba na zdrowy rozsądek można powiedzieć coś o jakości tego.

Edytowane przez Makale
Opublikowano (edytowane)
To trzeba dać do sprawdzenia komuś kto umie to zrobić

:)

dokładnie, ja np. dla pewności raz odwiedziłem 2,3 stacje diagnostyczne.

na jednej gość w ogóle nie zszedł pod auto :facepalm: żenada

na drugiej zaś przemiły gość zaprosił mnie pod samochód i trzepaliśmy auto ile się dało.

znaleźliśmy przyczynę.

zależy od łebka ;)

Edytowane przez TomOskroba
Opublikowano (edytowane)

Ta wymiana sztuki wahacza z zawiechy co ma np. 200 000 to taki półśrodek. Jak to? Jeden padł, a reszta "dobre, bo ori"? W ten sposób wymieniając mamy zawsze starą zawiechę. Jasne, jak ktoś wyjmie taką i wsadzi firmę Azor z najniższej półki to może pogorszyć ale jeden nowy, a reszta...nietknięta była? Wypracowana jest tak czy inaczej. Gumy wymlaskane, gałki już luźne. Że nie stuka to nic nie znaczy jeszcze.

Ja jestem nauczony, że np. końcówki drążka wymienia się parami i doświadczenie mówi, że to prawda -bo jak wzmocnię nową z jednej strony to druga kończy się dużo szybciej. I tak się gania zużyciem lewa z prawą czy odwrotnie.

Tylko wymiana na sensowny produkt całości starego zawieszenie daje jakąś pewność jego parametrów. A wymienianie po sztuce, niestety uwarunkowane logiką ekonomiczną, powoduje niejednorodną sztywność i pracę zawieszenia. To bezsporne. Oczywiście nie każdy to poczuje w czasie jazdy, a także nie każdy uwierzy -siła autosugestii to potęga.

W starszych Audi, np. 80-90 jakie miałem do głowy by mi nie przyszło wymieniać jednej gumy wahacza(nie to, że kiedyś nie próbowałem). No ale tam koszt jest zabawny więc... ;)

Jak ktoś robi jego sprawa ale nie piszcie proszę, że wymiana całości zawieszenia, które ma niekiedy 20 lat i 250 000km to głupota... ludzie.

Ori czy nie zużywa się.

Ja przód tak zmieniałem w w124 -tuleje wahaczy. Nawet sprawdzony diagnosta od zwiechy mówił "ori jeszcze, nie ruszaj -nei ma luzów, gumy całe". Zmieniłem wszystkie... inne auto.

Diagnosta jak patrzy na szarpakach, czy "breszką" gnie zawiechę to może ocenić czy guma się trzyma ścianek(a i to nie wszędzie dojrzy), albo czy gałka w miarę siedzi(a luz się czasem dopiero przy konkretnych ruchach objawia). Ocena tego typu to "trzyma się kupy", nic więcej.

Oczywiście niech jeszcze OC podniosą, no i 500 od każdego starszego niż 10 lat auta wprowadzą opłaty to pewnie więcej osób będzie zmieniać na lepsze części. Ja osobiście A4 też chrzanię, zwłaszcza, że miał już jak widzę zmiany w wahaczach -po sztuce będę zmieniał.

Edytowane przez pulpecik
Opublikowano

To jest prawda.

Ja wymienilem zawieche nie dlatego ze pukalo a dlatego ze lepiej dac nowego np rtsa niz zjezdzonego lema przez 220tys...

Roznica byla mega.auto zrobilo sie sztywne jak nigdy a nic nie pukalo....

Opublikowano (edytowane)

Ta wymiana sztuki wahacza z zawiechy co ma np. 200 000 to taki półśrodek. Jak to? Jeden padł, a reszta "dobre, bo ori"? W ten sposób wymieniając mamy zawsze starą zawiechę. Jasne, jak ktoś wyjmie taką i wsadzi firmę Azor z najniższej półki to może pogorszyć ale jeden nowy, a reszta...nietknięta była? Wypracowana jest tak czy inaczej. Gumy wymlaskane, gałki już luźne. Że nie stuka to nic nie znaczy jeszcze.

Ja jestem nauczony, że np. końcówki drążka wymienia się parami i doświadczenie mówi, że to prawda -bo jak wzmocnię nową z jednej strony to druga kończy się dużo szybciej. I tak się gania zużyciem lewa z prawą czy odwrotnie.

Tylko wymiana na sensowny produkt całości starego zawieszenie daje jakąś pewność jego parametrów. A wymienianie po sztuce, niestety uwarunkowane logiką ekonomiczną, powoduje niejednorodną sztywność i pracę zawieszenia. To bezsporne. Oczywiście nie każdy to poczuje w czasie jazdy, a także nie każdy uwierzy -siła autosugestii to potęga.

W starszych Audi, np. 80-90 jakie miałem do głowy by mi nie przyszło wymieniać jednej gumy wahacza(nie to, że kiedyś nie próbowałem). No ale tam koszt jest zabawny więc... ;)

Jak ktoś robi jego sprawa ale nie piszcie proszę, że wymiana całości zawieszenia, które ma niekiedy 20 lat i 250 000km to głupota... ludzie.

Ori czy nie zużywa się.

Ja przód tak zmieniałem w w124 -tuleje wahaczy. Nawet sprawdzony diagnosta od zwiechy mówił "ori jeszcze, nie ruszaj -nei ma luzów, gumy całe". Zmieniłem wszystkie... inne auto.

Diagnosta jak patrzy na szarpakach, czy "breszką" gnie zawiechę to może ocenić czy guma się trzyma ścianek(a i to nie wszędzie dojrzy), albo czy gałka w miarę siedzi(a luz się czasem dopiero przy konkretnych ruchach objawia). Ocena tego typu to "trzyma się kupy", nic więcej.

Oczywiście niech jeszcze OC podniosą, no i 500 od każdego starszego niż 10 lat auta wprowadzą opłaty to pewnie więcej osób będzie zmieniać na lepsze części. Ja osobiście A4 też chrzanię, zwłaszcza, że miał już jak widzę zmiany w wahaczach -po sztuce będę zmieniał.

Jak to mówią " bogatemu wszystko wolno " :decayed:

Tylko że tu jest temat o tanich zawieszeniach i pewnie większości nie stać na wywalenie kasy na komplecik Lema :P

Na wymianę jednej sztuki na porządną raczej każdy pozwolić sobie może, a pozostałe jak luzów nie mają i gumy nierozwulkanizowane to są sprawne i nie ważne że mają 20 lat :whistling:

A nawet jak zaczną stukać to jestem pewien że jeszcze na takich grzechotnikach ładny parę km można pojeździć i to wytrzymają :grin:

Kupowanie " kompletnego gówna " :P za 500 PLN-ów , które potrafi pęknąć na postoju to dla mnie igranie ze śmiercią :D

Edytowane przez piotrsob1
Opublikowano (edytowane)

Kupowanie " kompletnego gówna " :P za 500 PLN-ów , które potrafi pęknąć na postoju to dla mnie igranie ze śmiercią

'' kompletnie '' to przesadziłeś :)

zgodzę się co do wytrzymałości, ale nie wmawiajcie mi że za 500 zł można kupić śmierć na drodze.

Edytowane przez TomOskroba
Opublikowano (edytowane)

Tylko że tu jest temat o tanich zawieszeniach i pewnie większości nie stać na wywalenie kasy na komplecik Lema :P

To prawda

Na wymianę jednej sztuki na porządną raczej każdy pozwolić sobie może, a pozostałe jak luzów nie mają i gumy nierozwulkanizowane to są sprawne i nie ważne że mają 20 lat :whistling:

To już nieprawda -idąc tym tropem to krzywe tarcze też hamują, cienkie również, a nawet każda inna czy można jeździć z nie hamującym tyłem. Na oponach z bieżnikiem 0.3 mm też się po bułki pojedzie. Że ściąga? Idzie nawyknąć. Rozbieżne koła -to samo. Najwyżej opony powycina ale przecież jest ok...Ludzie...

20 lat PRACUJĄCEGO zawieszenia to mniejsza lub większa galareta. Dopóki ktoś nie zmieni na porządne całego zawieszenia w takim aucie to nie zrozumie jaka może być różnica.

Wprowadzanie do niego sztywniejszych elementów... To może amorki wymieniajmy po sztuce?

Wiem, że jest bida, bo jest -w TV g...o wiedzą. Ale kupowanie np. 1.8T, robienie softu i modów na 200KM+, a potem dłubanie po sztuce wahaczy jest dziwnym pomysłem.

A nawet jak zaczną stukać to jestem pewien że jeszcze na takich grzechotnikach ładny parę km można pojeździć i to wytrzymają :grin:

"Stuka to stuka. Weź głośniej radio" powiedział mi kumpel z A8 D2 i dwa dni później w miejscowości Drygulec w kierunku Ostrowiec Św. na Lublin musieliśmy tłumaczyć chłopu co robimy w jego ogrodzeniu. Po przejechaniu przez tory auto zrobiło 200 metrów i wahacze przód poszły w pi....u. Na szczęście jechaliśmy powoli, trafiliśmy w podjazd przypadkiem nie w rów i na szczęście nie moja zmiana była :) Ani auto :)

Jak ktoś nie wierzy, że można na prawie nowym kupsku po całym pasie latać to polecam produkty GPD z zawiechy i tarcze hamulcowe Hart(wyjaśnią ostatecznie sytuację hehe). O ile te badziewia jeszcze sprzedają ;)

Edytowane przez pulpecik
Opublikowano (edytowane)

Na wymianę jednej sztuki na porządną raczej każdy pozwolić sobie może, a pozostałe jak luzów nie mają i gumy nierozwulkanizowane to są sprawne i nie ważne że mają 20 lat :whistling:

To już nieprawda -idąc tym tropem to krzywe tarcze też hamują, cienkie również, a nawet każda inna czy można jeździć z nie hamującym tyłem. Na oponach z bieżnikiem 0.3 mm też się po bułki pojedzie. Że ściąga? Idzie nawyknąć. Rozbieżne koła -to samo. Najwyżej opony powycina ale przecież jest ok...Ludzie...

20 lat PRACUJĄCEGO zawieszenia to mniejsza lub większa galareta. Dopóki ktoś nie zmieni na porządne całego zawieszenia w takim aucie to nie zrozumie jaka może być różnica.

Wprowadzanie do niego sztywniejszych elementów... To może amorki wymieniajmy po sztuce?

Wiem, że jest bida, bo jest -w TV g...o wiedzą. Ale kupowanie np. 1.8T, robienie softu i modów na 200KM+, a potem dłubanie po sztuce wahaczy jest dziwnym pomysłem.

Nie wiem o jakiej galaretce piszesz, jeżeli przy odpowiednim sprawdzaniu na sworzniu kulistym albo tulei gumowo-metalowej stwierdzisz że luzów nie ma , a guma ma to do siebie że w miarę upływu czasu twardnieje i się usztywnia to raczej taka zawiecha będzie sztywniejsza od nowej , a nie galaretowata :whistling:

Jak do tego kupisz nowego Lema w miejsce jednego wytłuczonego drążka to w jaki sposób całość ma się źle prowadzić ?? :P

A jak już ktoś ma coś koło, albo więcej niż te 200 koników i lata z prędkościami pow 150 km/h, to zakładanie całymi kompletami tego badziewia o którym piszecie to dla mnie horrorrr .....

Aż mi włosy stają na głowie :naughty:

A nawet jak zaczną stukać to jestem pewien że jeszcze na takich grzechotnikach ładny parę km można pojeździć i to wytrzymają :grin:

"Stuka to stuka. Weź głośniej radio" powiedział mi kumpel z A8 D2 i dwa dni później w miejscowości Drygulec w kierunku Ostrowiec Św. na Lublin musieliśmy tłumaczyć chłopu co robimy w jego ogrodzeniu. Po przejechaniu przez tory auto zrobiło 200 metrów i wahacze przód poszły w pi....u. Na szczęście jechaliśmy powoli, trafiliśmy w podjazd przypadkiem nie w rów i na szczęście nie moja zmiana była :) Ani auto :)

Żeby oryginał się na sworzniu rozłączył to musiał mu stukać przynajmniej od 10 tys. km :P

Edytowane przez piotrsob1
Opublikowano

A wymienianie po sztuce, niestety uwarunkowane logiką ekonomiczną, powoduje niejednorodną sztywność i pracę zawieszenia.

A Ty na codzień na torze jeździsz, że do takich rzeczy sie odnosisz? Podczas miejskiej eksploatacji jest to nie odczuwalne a na trasach tymbardziej jak prujesz non toper prostą drogą.

Opublikowano (edytowane)

a guma ma to do siebie że w miarę upływu czasu twardnieje i się usztywnia to raczej taka zawiecha będzie sztywniejsza od nowej , a nie galaretowata :whistling:

...i tak powstały zawiechy sportowe.

Dobre, serio się pośmiałem. Czyli im starsze tym lepsze :grin:

A Ty na codzień na torze jeździsz, że do takich rzeczy sie odnosisz? Podczas miejskiej eksploatacji jest to nie odczuwalne a na trasach tymbardziej jak prujesz non toper prostą drogą.

Czy na forum nikt dzieci nie wozi i bagażu?

Stare to jest stare -koniec i kropka. Jakość warunkuje tempo starzenia, jednak nie wieczność w tym przypadku. Niejednorodna sztywność ma wpływ na prowadzenie. Bezwarunkowo. A nie może być jednakowa, skoro z jednej strony masz firmę X po przebiegu "Niemiec się nie spodziewał", a z drugiej wsadzony jeden czy dwa kawałki nowe z firmy Y. Co tu jest do wyjaśniania? Może jeszcze zaczniemy tłumaczyć czemu tarcze mają być jednakowe na osi, albo amorki -na torze jeździ ktoś, że mu to potrzebne? Jak pisałem -można jeździć w połowie wrakiem i jechać.

I ludzie jeżdżą. Jeżdżą też nawaleni latami bezwypadkowo, czyli co? To ok? Da się? No da.

Żeby oryginał się na sworzniu rozłączył to musiał mu stukać przynajmniej od 10 tys. km :P

Serio napisałem, że ORI? No popatrz... Co za nieuwaga. Nie wiem co tam miał. Odnosiłem się do stukania.

Jak do tego kupisz nowego Lema w miejsce jednego wytłuczonego drążka to w jaki sposób całość ma się źle prowadzić ?? :P

Źle to pojęcie względne. Mieszanie starego z nowym to polecana metoda, a wymiana całości zawieszenia ori(po przypomnę -często nieznanym przebiegu i nastu najmniej latach) to głupota? Serio nie czujesz w tym groteski?

Da się wymieniać po kawałku, da się tak jeździć ale pisanie, że wymiana całości jest głupotą? Opamiętajcie się, bo jeszcze ktoś uwierzy.

Jak to się w ogóle dzieje, że jeden wahacz Wam stuka, a reszta jest na tyle dobra, że da się zrównać z nowym Lemforderem? Czy może tylko ja mam B5 co przekroczyło 200 000km?

Tak czy siak tradycyjnie napiszę -co kto lubi niech sobie robi. Jeden odnowi całą ścianę, drugi zamaluje tylko plamy. Ogólnie kolor ten sam no nie?

Edytowane przez pulpecik
Opublikowano

Mieszanie starego z nowym to polecana metoda, a wymiana całości zawieszenia ori (po przypomnę -często nieznanym przebiegu i nastu najmniej latach) to głupota?

Ty na prawdę bezkrytycznie wierzysz we wszystko co piszą i mówią sprzedawcy nowych gratów i mechanicy ?

Przecież oni nie mogą polecić Ci rozwiązania taniego i dobrego , bo to by był strzał w ich własną stopę :P

Najlepiej kupuj dużo gratów i często, dasz zarobić producentom tego szajsu , sprzedawcom i mechanikom :)

I będziesz miał budującą świadomość że w dwudziestoletnim aucie masz duużo nowych części , czyli uśredniając dużo młodsze i bezpieczniejsze auto :naughty:

Ja podchodzę do wszystkiego praktycznie, staram się wszystko dokładnie przeanalizować zanim podejmę decyzje o konkretnej naprawie i z pełną premedytacją oddzielam ziarno od plew .

Każda część ma swoją specyfikę działania , różnią się możliwościami ich diagnozowania, jedne wymienia się po określonym przebiegu, przy innych ważnym czynnikiem jest czas od wymiany do wymiany, część z nich warto wymienić przy okazji innych robót (szczególnie gdy koszt części jest niewielki a robocizna skomplikowana i droga) a jeszcze inne wymienia się wtedy gdy mają wyraźne symptomy zużycia .

To do tych ostatnich zaliczają się elementy zawieszenia :hi:

Tak Ty jak i inni forumowicze oczywiście możecie sobie zafundować taniusi , nowiutki komplecik , tylko że w znaczącej liczbie przypadków jest to zupełnie nieuzasadnione bo jakość i trwałość całości zawieszenia na tym ucierpi :facepalm:

Opublikowano

Nie widzę sensu wymiany sztuka za sztuką, za każdym razem rezerwowania czasu u mechanika i robieniu zbieżności. Takie moje zdanie, ale co kto woli to robi :)

Opublikowano

Nie widzę sensu wymiany sztuka za sztuką, za każdym razem rezerwowania czasu u mechanika i robieniu zbieżności. Takie moje zdanie, ale co kto woli to robi :)

U mnie akurat taką drobną naprawę jak wymiana pojedynczej kości zdecydowanie łatwiej upchnąć u mechaników niż wymianę całego zawieszenia :)

A jak mam czas i wenę to sobie wymienię sam :P

Akurat w tych zawieszeniach jak nie wymienia się końcówek drążków kierowniczych , to zbieżność przy wymianie pojedynczych kości nie powinna się zmienić poza dopuszczalną tolerancję , oczywiście dla pewności można przejechać przez płytę pomiarową na dobrej SKP i w razie konieczności pojechać na jej regulację :hi:

Opublikowano (edytowane)

Ty na prawdę bezkrytycznie wierzysz we wszystko co piszą i mówią sprzedawcy nowych gratów i mechanicy ?

Jeżdżę 26 lat(samochodami, motocykle i podobne wcześniej), na początku jak kupowałem "egzotyczne" auta(wszystko poza demoludami) to niektóre części dorabiałem sam i pewnie mi nie uwierzysz ale również tuleje met-gum. Bo ich nie było nawet na "Różyku" ;) Czy to jest odpowiedź na Twoje "wychylające" się poza zakres wiedzy o mnie pytanie?

Od początku na ile potrafię dłubię sam, nie tylko sobie.

Ja podchodzę do wszystkiego praktycznie, staram się wszystko dokładnie przeanalizować zanim podejmę decyzje o konkretnej naprawie i z pełną premedytacją oddzielam ziarno od plew .

Nie obraź się ale takie tezy o sobie głosi niemal każdy, a jak się przerzuci dziesiątki aut(w tym i "cacka od pasjonatów") to się w plewach utopić można... Na szybach nalepki klubowe, a w aucie amorki za 60 sztuka...

Tak Ty jak i inni forumowicze oczywiście możecie sobie zafundować taniusi , nowiutki komplecik , tylko że w znaczącej liczbie przypadków jest to zupełnie nieuzasadnione bo jakość i trwałość całości zawieszenia na tym ucierpi :facepalm:

Ja Cię proszę -nie pleć. Wiesz o mnie nic. Tym bardziej co z autem robię.

Stare części po dwóch setkach tysięcy(lekko licząc) i dwudziestu latach są...stare i po części zużyte.

A co do ich ostrzegania to kolejna bzdura -jak się guma wypracowuje to nie masz od razu przeskoku w jakości jazdy, dzieje się to powoli i się przyzwyczajasz. Podobnie do coraz słabszych opon i hamulców. Da się jechać. Peeeeewnie! Jest super jak w nowym? NIE NIE NIE!

Wyraźne symptomy zużycia....czyli co? Jak do garażu ciężko trafić? Siadam czasem w cudze auto i mówię "ściąga". A ktoś dopiero łapie, że od miesięcy się nauczył powoli poprawkę dawać. Nie docierało do bani. Nie do uwierzenia co?

Można tak całe auto łatać -będzie coraz lepsze. Pierścionki na jednym cylindrze zmieniać. Opony po sztuce, amorki. Tarcze tył wyjąć, kopyta zablokować. Ja tym pojadę ale czy to ma jakiś sens prócz oszczędności? Jak się można przekonać -zmieniając całość na przyzwoitą z ori. Ale ori wbrew zapewnieniom mało kto w b5 ma. Pojedyncze kawałki....

To, że zmiana całości zawieszenia z zabytkowego w aucie, które obciążone rodziną i bagażem jest w stanie jechać stale 150 nazywacie tu głupotą... Opamiętajcie się ludzie. I bez teoryjek, że każdy tam zaraz Denkermanna wsadzi.

Ja pierniczę, wbrew wszelkim opiniom okazuje się, że wielopatyczek w Passacie B5, czy A4B5 to zawieszenie bijące trwałością takie niby solidne Mercedesy w124/201. Tylko zmowa milczenia jest pewnie hehe.

Dam sobie na luz -każdy orze jak może.

Edytowane przez pulpecik
Opublikowano

Dam sobie na luz

Dokładnie, ja też :decayed:

Zdrowych i wesołych dla Wszystkich :hi::)

Opublikowano

Panowie bardzo prosiłbym by ktoś mi doradził jakie tanie wahacze wybrać do swojego auta.

Celowo piszę w dziale o tanich wahaczach, wiem że każdy zachwala Lemforder jednak mnie na nie po prostu nie stać. Proszę więc o wskazówkę co wybrać do 700zł.

Teraz mam Master Sporty w których po 14000km rozlazły się gumy okalające sworznie, dałem się już raz nabrać na MS i więcej nie chcę tego produktu.

Opublikowano

okolo 900zl z tego co znalazlem na allegro, po prostu nie stać mnie na nie. Wątek dotyczy tanich wahaczy i prosiłbym o podpowiedzi w przedziale do 700zl.

Opublikowano

200zl roznicy a ty stękasz ze chcesz tanio i dobrze wez ty chlopie sie zdecyduj, noz mi sie w kieszeni otwiera jak widze takie marudy :facepalm:

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...