Tak patrzę na ten swój temat i ilość komentarzy to się zastanawiam, czy w ogóle ktoś to czyta Ale do rzeczy. Pogoda nam się spierdzieliła, ale tydzień temu było jeszcze słońce i temperatury bardziej niż +. Idzie zima, trzeba ogarnąć auto przed sezonem. Spód już jest zrobiony, teraz góra. Do tego jechałem na wesele, więc dwie pieczenie na jednym ogniu.
CERAMIKA – czyli na uj mi to, przecież to drogie?
Po pierwsze, jak sam to ogarniesz to drogie nie jest. Kosztuje tylko mnóstwo wysiłku. Łapy po tym bolą jak nigdy. Nie oszukujmy się, single mają łatwiej. Może nie koniecznie po samej aplikacji ceramiki, tylko po przygotowaniu auta do tej pasjonującej czynności. Ale po kolei. Idąc od końca i odpowiadając na pytanie po co mi to było – warto. Naprawdę warto! Żaden wosk ci tego nie da (używałem kilku). Lakier nabiera połysku, kurz i brud zmywasz Karcher’em bez mydła. Krople wody spływają po lakierze pod wpływem delikatnego muśnięcia powietrzem. Wystarczy, że do takiej kropli mówisz szeptem i ona ucieka. I wcale nie chodzi o Twój skacowany oddech. Brak śladów po wyschniętych kroplach itd. Byłem sceptyczny, ale efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania.
SHUT UP AND TAKE MY MONEY – co kupić, co zrobić, jak przygotować?
1. Najważniejsze to kupić glinkę do lakieru. To taka plastelina, jaką bawi się twój 3 letni syn. Koszt żaden. Na auto pójdzie ci jednak kostka wielkości mydła.
2. Po drugie, auto musi być umyte. Nie ważne jak to zrobisz czy pojedziesz na myjnie ręczną czy weźmiesz wiadro i ogarniesz auto na podwórku. Do glinkowania auteczko musi być czyściutkie.
3. Potrzebujesz psikacz. Nie znam fachowej nazwy tego przyrządu. Chodzi mi o taką butelkę po płynie do szyb z dozownikiem robiącym mgiełkę.
4. Najważniejsza rzecz – CERAMIKA. Lecisz na znany portal Aliexpress i szukasz polecanych preparatów. Ja kupiłem to - https://pl.aliexpress.com/item/Anti-Scratch-Auto-Ceramic-Glass-Coat-Liquid-Hydrophobic-Paint-Care-Polish-Super-Detailing-For-Car-Styling/32845196261.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.70035c0fuH4kmB za całe 7.55$
Czas oczekiwania około 4 tygodni. Niech stracę.
5. Ręcznik papierowy, suche i czyste ścierki oraz ściereczki z mikrofibry.
6. Piwo, szanujący się amator powinien mieć browar.
UDAŁO MI SIĘ SKOMPLETOWAĆ ZESTAW – co dalej?
Auto myjemy dokładnie. Potem zabieramy się za glinkowanie. Wiadro z ciepłą wodą, glinka w wiadrze. W psikaczu woda z szamponem. Moczymy element psikaczem i pocieramy glinką, aż będzie się ślizgać jak gwiazdy na lodzie. Nie robimy kolistych ruchów tylko proste linie. Uważamy, bo glinka zbiera brud i co jakiś czas trzeba ją opłukać w wiaderku. Pucujemy tak całe auto. Każdy element po glinkowaniu wycieramy do sucha mikrofibrą. Wygląda to trochę jak mycie twarzy przed studniówką.
Jeżeli umyliśmy tak już całe auto, zabieramy się za nakładanie ceramiki.
Z psikadła wylewamy wode z szamponem, płuczemy i nalewamy samej wody.
Następnie psikamy element auta wodą i nanosimy ceramikę załączoną gąbką (twardą częścią). Po kilka kropel na element wielkości błotnika. Całe opakowanie ceramiki powinno Ci starczyć na 2 auta wielkości kombi. Ceramikę nanosimy również prowadząc gąbkę za pomocą prostych linii. Robimy tak każdy element auta po kolei, odczekując po naniesieniu około 5-10 min i przecierając później element suchą mikrofibrą.
@#$&! MIAŁEŚ RACJE
Roboty przy tym trochę jest, ale efekt jest genialny. Ja robiłem jeszcze felgi. Pasta polerska, nadaliśmy trochę błysku i potem ceramika. Efekt jak ta lala.
Tak, że polecam wszystkim niezdecydowanym. Pamiętaj tylko, lepiej robić to jak jest około 20*C i bezwietrznie (bezpyłowo). Ewentualnie w garażu.