Kolego ilu ludzi odnajduje swoje auta i później latami czeka aż łaskawie odzyskają auta. Jak sam sie nie upomnisz to nikt się nie ruszy. Sąsiad mój też znalazł swoje auto po 3 latach od kradzieży a potem ponad rok czasu musiał udowadniać że to jest faktycznie jego auto. Uratowało go to że miał porobione jakieś swoje patenty i znaki pod maską. Odzyskał auto i ubezpieczycielowi nic nie płacił ani nie oddawał. Nawet przypadek usera na forum vw-passat.pl znalazł swoje auto a potem musiał udowadniać że to jest jego samochód. Nawet w turbo kamerze o tym mówili bo sprawa się ciągnęła długo i auta nie mógł odzyskać.. Więc tutaj też za szybko nikt samochodu nie dostanie.
Kiedy mój samochód się znalazł, zadzwonił do mnie pan z komisariatu i kazał się zgłosić po samochód w miejsce znalezienia. Na miejscu przywitałem się z policjantami z dochodzeniówki, fajni kolesie, jajcarze jakich mało. Kilka godzin robili szczegółowe zdjęcia, każde narzędzie z dziupli było szczegółowo fotografowane (mogłem brać co tylko chciałem) na koniec podpisałem papierek, nie pytali kim jestem, żadnych dokumentów nie sprawdzali, dowodu rejestracyjnego też nie. Zostawili mnie z rozebranym, niesprawnym samochodem i musiałem radzić sobie sam