Skocz do zawartości

hak64

Pasjonat
  • Postów

    70
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez hak64

  1. Według wszelkich prawideł to będzie szkoda całkowita. Auto możesz naprawiać, ale do wysokości jego szacunkowej wartości przed wypadkiem. Przypominam, że przy szkodzie całkowitej należy się auto zastępcze od momentu zgłoszenia szkody, do wypłaty odszkodowania. Przeczytaj to, może się przyda http://a4-klub.pl/index.php?/topic/322995-kolizja-ze-szkoda-calkowita/oraz to http://a4-klub.pl/index.php?/topic/328386-najechanie-na-tyl-auta/
  2. A byłeś choć u lekarza? Jeśli nie byłeś to teraz już masz "musztardę po obiedzie", ale przy takich uszkodzeniach nie ma bata, byś nie cierpiał z powodu urazu kręgosłupa w odcinku szyjnym (zgłoszenie szkody osobowej przy takim urazie, to parę tysiaków). Dobrze rozumiesz.
  3. Ubezpieczyciel ma obowiązek zrekompensować wszystkie straty poniesione prze poszkodowanego (uszczerbek na zdrowiu, koszty leczenia, utracone dochody, itp, a także zrekompensować wartość pojazdu i ładunku jeśli uległ uszkodzeniu, jak również koszt korzystania z pojazdu zastępczego. Określony termin dotyczy wyłącznie przypadków szkód kwalifikowanych do naprawy (wtedy samochód zastępczy przysługuje na tzw. "technologiczny okres naprawy". Skoro więc nie otrzymałem odszkodowania, to za co niby mam sobie kupić inny samochód? Osobiście korzystałem kiedyś przez ponad miesiąc z auta zastępczego. Podstawą prawną wynajmu zastępczego środka transportowego jest art. 34 ust. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych oraz art. 361, 363, 415 Kodeksu cywilnego. (art. 361 § 2 k.c.).” Poszkodowany nie może ponosić konsekwencji negatywnego zdarzenia, jakim jest powstanie szkody.
  4. Pierwszy błąd! Policja sporządziła notatkę ze zdarzenia, w której za sprawcę kolizji uznany jest ów jegomość, na tej podstawie ubezpieczyciel może już wypłacić odszkodowanie. Co prawda niektórzy ubezpieczyciele zwlekają z zapłatą odszkodowania, ale jest na to lekarstwo (wystarczy ubezpieczyciela poinformować, że do czasu wypłaty odszkodowania będę korzystał z samochodu zastępczego - to podnosi znacząco koszt odszkodowania, a tego ubezpieczyciele nie lubią). Podejrzewam, że gościu może mieć sporo punkcików karnych na koncie i stara się maksymalnie przedłużyć proces aktywacji nowych, żeby nie stracić prawka (dopóki nie będzie wyroku punkciki będą nieaktywne). Przeczytaj sobie ten wątek, bo coś mi się widzi, że ci się to przyda: http://a4-klub.pl/index.php?/topic/322995-kolizja-ze-szkoda-calkowita/
  5. Ubezpieczyciel nie ma prawa dysponować Twoim mieniem, więc możesz z wrakiem robić co zechcesz (możesz naprawiać /do wartości oszacowania przed wypadkiem/, albo sprzedać w stanie uszkodzonym. Przypomnę jeszcze, że przy szkodzie całkowitej przysługuje samochód zastępczy od dnia zgłoszenia szkody, do wypłaty odszkodowania i nie trzeba wcale faktur!!! To ubezpieczyciel twierdzi, że koszty dokumentuje się przedstawiając faktury, ale skoro całe auto można kupić na podstawie umowy cywilnej, to tym bardziej części i kompletne podzespoły,. Umowa cywilna z sąsiadem mechanikiem także będzie wiążąca, jak również umowa wynajmu samochodu zastępczego od osoby prywatnej. Trzeba tylko pamiętać by wartość umowna nie przekroczyła 1000 zł (wtedy trzeba się rozliczać ze skarbówką).
  6. Ale odgrzałeś kotleta! Co nie znaczy, że nie można powalczyć o podwyższenie wartości pojazdu przed zdarzeniem. Koledze ubezpieczyciel oszacował wartość "cinqusia" na 1100 zł, a po odwołaniu dopłacili jeszcze 1300 zł. Za golfa III, którego ubezpieczyciel wycenił na 4300 zł, po odwołaniu wypłacili ponad 9 tyś (trzeba tylko było udokumentować koszty tuningu).
  7. Skoro na miejscu była policja, to mają sprawcę spisanego. Nietrudno więc ustalić kto zacz. Kolejnym krokiem jest wizyta u tej pani. Prawdopodobnie nie posiada polisy OC dla rowerzystów (nie jest obowiązkowa), bo to jak znalezienie pełnej butelki piwa po wieczorze kawalerskim, w związku z czym trzeba kobietę uświadomić, że albo pokryje wydatki na naprawienie szkody dobrowolnie, albo czeka ją parę wizyt w sądzie i dopiero później pokrycie wydatków oraz kosztów sądowych. Trochę to nasze prawo prawo kuleje, bo właściciela nieubezpieczonego samochodu UFG będzie ścigać o kasę do 3 pokoleń wstecz, a rowerzyści, rolkarze, wrotkarze i inni wózkowi, traktowani są jak święte krowy, którym nic, poza procesem cywilnym nie grozi.
  8. Jeśli był tak :"uprzejmy" jak opisujesz, to nic nie stoi na przeszkodzie wysmarować skargę (tylko nie telefon, nie mail, a pismo adresowane do ubezpieczyciela). Każdy może mieć zły dzień, ale jeśli gościu ma same takie dni, to długo w tym fachu nie popracuje (przynajmniej u tego ubezpieczyciela).
  9. Znajdź sobie wróżkę, albo zajrzyj w fusy po kawie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie wyceni szkody na podstawie tak "szczegółowego" opisu. Porobiłeś zdjęcia, to je wstaw. Kosztorys naprawy zwykle robi się na podstawie oględzin (obejrzenia pojazdu) i fotek uszkodzeń.
  10. To istotnie rewelacyjna wiadomość, choć na razie to tylko propozycja, jednak z uwagi na zbliżające się wybory, należy domniemywać, że klepnięcie takiej ustawy będzie doskonałą kiełbasą wyborczą. Swoją drogą, jakoś udało mi się nigdy nie załapać mandat (choć fotek trochę napstrykali), a mimo to odebranie strażnikom fotoradarów jest znaczną ulgą nawet dla mnie.
  11. hak64

    nie odpala

    Dawno masz to auto, bo to świadczy, że go dopiero testujesz Czy czasem nie przegoniłeś za mocno i przeskoczył rozrząd? Na początek sprawdź kable, świece, cewkę i aparat zapłonowy. Jeśli to nie pomoże, to podpiąć do kompa i ustalić przyczynę. Jęśli przeskoczył rozrząd, to też polecisz, ale na kasie...
  12. Możliwe że padła pompa wody i nie ma obiegu.
  13. Dokładnie tak. Przy szkodach z AC, to ubezpieczyciel dyktuje warunki i jeśli czegoś tam nie dopełnisz,, to nie spełniłeś warunków umowy i ... Z pewnością klauzula o niezwłocznym powiadomieniu ubezpieczyciela o szkodzie jest zapisem standardowym, przy czym niezwłocznie należy rozumieć, jako natychmiast po stwierdzeniu powstania szkody (bywa też, że termin na zgłoszenie jest określony np. 1 dzień). Jak widać dość luzacko podchodzisz do tematu, bo o ile dobrze pamiętam, to ostatnie porządne gradobicie w Żorach było w czerwcu 2013r (kule gradu urywały nawet lusterka).
  14. Wstawiłeś cały kosztorys naprawy, a zapomniałeś o głupich fotkach uszkodzeń. skoro rzeczoznawca robi wycenę na podstawie oględzin pojazdu (widzi go), to jakim cudem oczekujesz, że ktoś poprawi rzeczoznawcę, analizując sam kosztorys? Nawet nie wysiliłeś się by chociaż opisać, co zostało uszkodzone. W kosztorysie przyjęteo satawke roboczogodziny 60 zł, (jest zaniżona, powinno być koło 90 zł, chyba, że mieszkasz pod wschodną granicą - tam są niższe stawki). Ceny części zamiennych, także budzą moje zastrzeżenia (niestety nie znam dokładnych cen), Zadzwoń więc do jakiegokolwiek ASO i zapytaj ile kosztują części wymagające wymiany. Jeśli różnica jest znacząca, napisz odwołanie do ubezpieczyciela z wyszczególnieniem rzeczywistych cen tych części. O szybie także możesz wspomnieć (argument, że auto przeszło przegląd powinien wystarczyć).
  15. Temat postu jest jest niewłaściwy. Podniesienie wartości auta, to nic innego jak nakłady poniesione na modyfikacje i tuning (o tym napisałem coś tu: http://a4-klub.pl/index.php?/topic/313364-tuning-a-odszkodowanie/ ).Ciebie zaś chodzi uzyskanie wyższego odszkodowania, Powiem szczerze, że temat jest niezwykle trudny, bo o ile przy szkodach z OC ubezpieczyciel ma obowiązek pokryć wszelkie koszty związane ze szkodą, o tyle szkody z AC rządzą się prawami dyktowanymi przez ubezpieczyciela (zapisy w umowach). Ubezpieczyciela nie interesuje, co i ile wsadziłeś w auto, dla niego ważne jest na ile go ubezpieczyłeś (to jest wartość bazowa). Ta wartość i tak zostanie jeszcze okrojona o amortyzację miesięczną. Jeśli wartość auta w dniu zawarcia umowy wynosiła 10 tyś, a po roku o samo auto wycenia się na 8 tyś, to p upływie 6 miesięcy straciło 6/12, czyli 1 tyś ze swej wartości. Opisane przez Ciebia uszkodzenia kwalifikują samochód do szkody całkowitej. Zapewne więc ubezpieczyciel znacząco zaniży wartość pojazdu przed szkodą, a zawyży wartość wraku (wypłacana jest różnica). Możesz jednak naprawiać samochód (mimo ,że to szkoda całkowita), musisz tylko zmieścić się z kosztami naprawy w kwocie oszacowania wartośći samochodu przed wypadkiem. Ubezpieczyciele niechętnie na to przystają i to raczej tylko przy naprawach bezgotówkowych.
  16. Jak wyżej. Możesz samochód naprawiać, ale ubezpieczyciel zwróci koszty tylko do kwoty oszacowania samochodu przed szkodą. Możesz też sprzedać auto w stanie uszkodzonym, albo zezłomować.
  17. Krakowskim targiem. To była trudna do rozstrzygnięcia sytuacja. Gdybym to ja był na miejscu kierującego Seatem, to wina leżała by po stronie pani z Audi, ale i odwrotnie też bym dał radę Ostatnio pomagałem znajomej (jest listonoszem). Wjechała na prywatną posesję z korespondencją,zatrzymała auto i już miała wysiadać, gdy z za rogu budynku pani gospodyni wyjechała swoim Oplem z garażu (cofając). Uderzyła w drzwi Mercedesa "A" od strony kierowcy. Oczywiście pani gospodyni wzięła winę "na klatę", tylko bardzo jej się spieszyło, więc oświadczenie napisze później. A później wszystkiego się wyparła (instruował ją mąż pracujący w ... policji) i stwierdziła, że to pani listonosz wjechała w jej opla. Jakoś wyobraźnia u mnie szwankowała, bo nie potrafiłem uzmysłowić sobie jakim cudem Mercedes uderzył bokiem w tył Opla, nie pozostawiając żadnych rys i przetarć lakieru na swoich drzwiach (dowód na to, że pojazd nie był w ruchu), za to powodując pęknięcie zderzaka, robicie lampy i przetarcia na Oplu. Poradziłem (napisałem treść zgłoszenia) pani listonosz zgłosić, nie kolizję (bo taka może zaistnieć na drodze publicznej /zdarzenie drogowe/), a zniszczenie mienia. Pani listonosz trafiła... nomen omen na męża pani od Opla, a ten po krótkiej lekturze zgłoszenia... poprosił żonę o przyjazd do KMP i złożenie podpisu pod oświadczeniem o winie... .
  18. Masz rację. W razie czego, mogę być pomocny. Firma uwolni cię od papierkowej roboty, ale każe sobie słono zapłacić, a to jest do "przełknięcia" tylko przy grubych sprawach, wtedy możesz nawet negocjować warunki umowy (wysokość prowizji).
  19. To nietety Twoje błędne przekonanie. Rzeczoznawca (nawet ten zatrudniony przez ubezpieczyciela sprawcy) nie może pozwolić sobie na kanty (licencja trochę kosztuje, a łatwo ją stracić). Taki fachowiec korzysta z programu komputerowego i według niego robi wycenę. Do poszkodowanego jednak należy wskazanie rzeczoznawcy wszystkich ewentualnych uszkodzeń (niektóre bywają niewidoczne), wszystkich niestandardowych elementów wyposażenia, wprowadzonych modyfikacji itp. Sporządzony przez rzeczoznawcę kosztorys naprawy, trafia do ubezpieczyciela i dopiero tam dzieją się "cuda". Szefami działów likwidacji szkód zostają bowiem osobnicy o szczególnych zasługach w "strzyżeniu baranów" i zwykle tam właśnie z kosztorysu opiewającego na 10 tyś, zostaje połowa, albo mniej. Rzeczoznawca nie będzie miał na to czasu. Zresztą uprawnienia rzeczoznawcy są większe niż diagnosty i wystarczy, że podczas oględzin wspomnisz o wymianie całego zawieszenia i poniesionych kosztach. Zawsze należy się odwołać, (właśnie ze względu na opisane powyżej "strzyżenie baranów"), trzeba tylko odpowiednio uzasadnić swoje roszczenie.Fotki dałeś słabej jakości, nie opisałeś, czy maska jest uszkodzona, czy podeszła pod szybę, czy na drzwiach jest wgniecenie, czy szary drzwi są równej szerokości? Na mój gust, ubezpieczyciel może to zakwalifikować jako szkodę całkowitą (koszt naprawy przekroczy wartość samochodu). Masz pytania, napisz na PW
  20. No faktycznie wzięli prawko za niewinność! kulturą osobistą też nie grzeszysz, a kultura na drodze, to między innymi nie dawanie powodu innym , by musieli z niej sp...lać. Już Ci napisałem, co masz zrobić. Możesz także zwrócić się do sądu z zapytaniem, co w sprawie Twojego wykroczenia. A czy ty będąc przesłuchiwany na policji nie podpisałeś czasem kwitu o dobrowolnym poddaniu się karze (art 335 kpk)? po kiego grzyba pytasz, skoro nie czytasz tego co Ci napisali? a napisałem to: Dodatkowo możesz liczyć na przedłużenie okresu zatrzymania uprawnień.
  21. Oddał sąd (postępowanie w sprawie wykroczenia), a zabierze starosta (postępowanie administracyjne). Obecnie. - Wyrok, sprawa karna. Nie to jest jednak najgorsze. W przypadku gdybyś znowu to wszelkie szkody spowodowane wypadkiem pokrywasz z własnej kieszeni (ubezpieczyciel wypłaci, ale potem występuje z regresem na sprawcę). Przy czym to mogą być niewyobrażalne wręcz kwoty. Znam przypadek, faceta który sprzedał dom odziedziczony po rodzicach i do tego jeszcze płaci rentę 1100 zł miesięcznie (już kilkanaście lat).
  22. Dokładnie tak. Sąd nie znalazł podstaw, by orzec o zatrzymaniu uprawnień i dlatego prawo jazdy zwrócił. Dziwi mnie jednak inna sprawa. Powinieneś otrzymać informację o sposobie zakończenia sprawy popełnionego przez Ciebie wykroczenia. Czy sąd uznał Cię winnym jego popełnienia? Jeśli nie było wyroku, to punkty (te przypisane 15) nie powinny być aktywne. Na Twoim miejscu zwrócił bym się z pismem do policji, o wyjaśnienie tej sytuacji.Jeśli w prowadzonej sprawie o wykroczenie sąd uzna Cię winnym, to wtedy dopiero punkciki powinny być aktywowane, a policja na podstawie wszczętego postępowania administracyjnego. wystąpi do starosty o zatrzymanie uprawnień.
  23. Bo chcą od niego (Ty wykazałeś, że kupiłeś samochód z polisą ważną do lipca), skoro on wypowiedział umowę ubezpieczenia okazując fakt zbycia pojazdu, to jest jego zmartwienie. Po części jednak jest to także wina ubezpieczyciela, bo zwrot nadpłaconej składki powinien nastąpić dopiero po zarejestrowaniu samochodu przez nabywcę.
  24. Gdyby tak było, to grozi mu sprawa karna (za sfałszowanie podpisu). Jestem ciekaw co z tego wyniknie, bo jeśli facet wypowiedział umowę (w imieniu Ciebie i do tego osobiście się podpisał), to ubezpieczyciel sprawę zgłosi do UFG (auto jeździło pół roku bez OC).
  25. Pozostaje więc kwestia, czy dobrze zrozumiałeś treść, bo być może mowa tam była o szkodzie z AC. Odnośnie racji, to jak to mawiają "pożyjemy - zobaczymy".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...