Skocz do zawartości

pulpecik

Pasjonat
  • Postów

    418
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez pulpecik

  1. 2.8 AAH ma oczywiście inny sterownik -to motor na przepływomierzu(który też musisz mieć), a ABC na MAP. Kupując zestaw do wyjęcia warto o to zadbać. Ludziska wrzucają zdaje się AAH pod osprzęt z ABC. Miałem nawet okazję jechać takim(podobno takim) ale nie skorzystałem, bo miałem chyba ze cztery Pilsnery we krwi...Słowak(bo to na Słowacji było u kolegi) zarzekał się, że to AAH w osprzęcie ABC i jeździ jak nieco lepsze ABC, chyba elastyczniejszy się zrobił. Nie pamiętam i głowy nie dam. 2.8 30v i 2.4 to świetne silniki ale już droższe i bardziej skomplikowane w serwisie. Osiągi rzecz jasna lepsze. Silniki z aut z ASB mogą być w lepszej kondycji -przy automacie ciężej jakiemuś kretynowi zarżnąć napęd co nie znaczy, że się nie da. Podejść podejdą ale są lekkie różnice w osprzęcie -nic trudnego do ogarnięcia. Więc nieco inaczej wietrzenie silnika wygląda i podciśnienia. Na przepustnicy jest przy automacie dodatkowy stycznik -można go amputować czy wykorzystać do ch..lera wie czego. Ja bym się skupił na szukaniu możliwego do sprawdzenia na miejscu AAH, lub ABC.
  2. Ja to bym wrzucił 2.8 AAH jakbym miał już przerzucać. A trudności wynikające z różnic w ABC to kosmetyka. Zależy w jakim wypasie bierzesz silnik, z jakim osprzętem.
  3. pulpecik

    Problem z 1.8 ADR

    Jaki tam masz gaz -w miarę dokładnie proszę.
  4. Audi i wiele firm innych najwyraźniej również nie. Nie tylko u Ciebie i nie tylko w tym modelu, czy w marce. Nie ma sobie czym d*py zawracać.
  5. Potwierdzam -pomysł super. Koleś co koła zmienia nie będzie narzekał Niech na księdza idzie, albo lepiej na ginekologa -praca przyjemna, ręce zawsze w cieple.
  6. Pewnie chodzi o siłownik podciśnieniowy do zmiany geometrii dolotu. W większości przypadków zresztą jest to uszkodzone.
  7. Odkąd powstał pomysł na ubezpieczanie ludzi czy mienia zasada wciąż jest ta sama -celem są pieniądze. Realizacja: nakłonić możliwie dużą liczbę osób do zawarcia umów ubezpieczeniowych, uczynić je obowiązkowymi, cyklicznymi i obwarowanymi jak najmniej przejrzystymi przepisami. Do tego dochodzi dążenie do gry na własnym boisku czyli ustala się zasady, często nie tyle sprzeczne co ze względu na trudność w postępowaniu roszczeniowym urągające przepisom prawnym. W interesie firm ubezpieczeniowych jest stworzenie mitu potęgi prawnej, niby nie do ugryzienia i prowadzenie korespondencji z poziomu "Rosja odpowiada na roszczenia Albanii" nawet, gdy nie mają najmniejszych atutów w ręku. Również prowadzona w mediach wojna dezinformacyjna pomaga w zachowaniu grubszego portfela -np. powtarzane chętnie "nie trzeba policji", by potem sugerować osobie występującej z roszczeniem niską wiarygodność opisu sytuacji. To nie są ich przepisy nawet, czy szkolenia -to zwyczajna tradycja zawodowa. Wyrosła zresztą na niskiej świadomości społecznej, małej zamożności realnej wielu ubezpieczonych i rozwinięta w poprzednich dekadach, wciąż żywa, niewiara w powodzenie walki z systemem. Mówiąc wprost -zdają sobie sprawę, że mało kto podejmie walkę więc się nadymają, straszą i sami sugerują czasem "idź pan do sądu". I to...działa. Do tego nie mają, bo nie muszą mieć, jakiejkolwiek drogi odwoławczej. Można działać w oparciu o Prawo Polskie: -nie zgadzamy się z wyceną, piszemy im -olewają to -piszemy przedsądowe wezwanie do zapłaty -składamy pozew Mnóstwo spraw przegrywają, naprawdę mam o tym informacje. Zdecydowaną lwią większość. Ale ilość pozwów złożonych w kontekście ile powinno być złożonych to kropla w morzu. A oni i tak puszczają np. do sieci "informacje", że ze względu na ilość wypłacanych pieniędzy muszą podnieść opłaty... Nie dość, że mętna i upierdliwa droga sądowa to jeszcze czuj się winny człowieku, że chcesz swoje. Rozwalony mam samochód przed ogrodzeniem -za wypłacone pieniądze mogę kupić takiego samego pół. Wrak wycenili w/g obecnej ceny skupu jak za trzy sztuki. Znajomy rzeczoznawca sądowy obejrzał -chciałem REALNEJ wyceny. Ale nawet on powiedział -kilka tysięcy uzyskasz, tylko czy masz tyle czasu? No ludzie... A rząd, dopóki kasa od nich spływa nie kiwnie palcem. Tak jak przy tych pożyczkach zasranych z TV: nie ma lichwy u nas? Ojej, co za szkoda -robi się wypłatę pożyczki przez agenta w domu z opłatą o wysokości przedzawałowej.
  8. Jeżeli koło leci górą ku środkowi auta to mowa o nadmiernym pochyleniu koła. Mocowanie kolumny dół, mocowanie kolumny góra, łożysko koła. To są w sumie elementy odpowiedzialne za pozostawanie koła w takim, a nie innym pochyleniu. Huczenie może się brać z opony atakującej nawierzchnię w sposób niewłaściwy, np. rantem. No właśnie co z tym huczeniem? Więcej szczegółów trzeba. No i opona -wycina ją? Ściera się nierówno? Samo pływanie mogłoby być spowodowane przegubem kulistym przy maglownicy, lub końcówką drążka. Również typowo luzami na sworzniu. Ale skoro koło jest pochylone nadmiernie... Nie ma u Ciebie jakiegoś diagnosty z tradycjami? Sprawdzonego?
  9. O ja pie..... Te ich diagnostyki, załamka. Łożysko w kole? Niewielki luz i będzie myszkowało. W tytule masz HUCZENIE. Jak huczy i myszkuje -zacząłbym od łożyska. Swoją drogą zbieżność to wartość z liczona z obu kół, albo są zbieżne, albo n zero, albo rozbieżne. W jednym kole to wyprzedzenie, pochylenie...blebleble. Przestawiło do środka -górą, dołem, przodem?
  10. Zasadniczo tak ale są pewne różnice -na przykład prowadzenia na silniku paska wielorowkowego(nowsze nie posiadają rolki prowadzącej), zawartością kolektora ssącego(kierownice powietrza), inne umieszczenie czujników -jak ostatnio mnie koledzy na forum poinformowali czujnik temp. dla ECU występuje w dwóch wariantach typu i umieszczenia więc już wiązka może nie pasować. Do tego dochodzą różnice między silnikiem pod manualną i pod automatyczną skrzynię. Nie w samym bloku ale skoro pytał kolega o czujniki to warto wspomnieć, że dla ASB silnik ABC posiada eżektor i przełącznik na grzbiecie przepustnicy, nieco inaczej załatwiane jest wietrzenie silnika. Zamiast niejako wpięcia na zaworek w tłumiku szmerów ssania jest chyba właśnie eżektor. To ogólnie nie są poważne sprawy -faktem jest, że ABC to...ABC. Ale osobiście wolałbym uniknąć starego typu kolektora z potrzaskanymi klapkami w środku. http://www.pierburg-service.de/ximages/pg_si_0029b_pl_web.pdf http://12v.org/
  11. No cóż, nie ma czegoś takiego jak niezależny ekspert. Przecież każdy ekspert ma kieszenie, konto, płaci rachunki... A już zatrudniany regularnie(nawet nie na stałej umowie) przez jakąś firmę "niezależny ekspert" to pachołek na smyczy uzależniony od stałego koryta. Koniec i kropka. Wezwany przez nas -bierze kasę od nas. Z PZU, krętaczem zawodowym, jedyna droga to nie dać się zmęczyć i zbyć i nie ściskać tyłka, bo "wielka firma". Dostają po d*pie dosyć regularnie w sądach, windując do nich sprawy z gruntu przegrane. Jak pisałem -ku przestrodze dla innych. "Może i wygrasz ale się tym zadławisz". A będzie gorzej -mają wzorce na zachodzie, a do nas jak wiadomo zawsze przychodzi patologiczna ich forma. Inna sprawa, że ludzie też wałki kręcą ale to nie ta skala -PZU dyma rocznie grube tysiące ludzi.
  12. Tak ale tylko jak masz ori. A jak nie -sam pisałeś -wychodzi już 800 plus koszta wysyłek. A to już spora kwota. Oczywiście spora nie jest równoznaczne z "niewarta wydania". Napiszę do nich o inne auto, zobaczymy.
  13. No jest -dla obu stron. Kwota bezsporna to kwota jaką otrzymałeś i jaka w/ubezpieczyciela "się należy", a dla Ciebie oznacza to pojęcie "nie niższa niż to co otrzymałem, ale i wyjściowa do dalszych roszczeń". Kwoty tej nie mogą cofnąć, chyba, że udowodnią brak zależności między ich portfelem, a Twoją szkodą. Czyli np. gdyby się okazało, że zrobiłeś ubezpieczeniowy. A te ich pi....e praktyki to już szału idzie dostać. Mnie nawet za lawetę potrącili 50(ale dopłacą, spokojna ich makówa), bo "powinienem skorzystać z usługi średniej, nie najwyższej jakości". Gnidy, nic więcej. Auto na drodze rozbite, wina nie moja. Policja itp. Piątek przed 17ą, a ja powinienem k...a siąść i chyba porównywarkę cen lawet w mieście uruchomić. A co ciekawe pierwsza do jakiej się dodzwoniłem pomoc drogowa co zabrała auto i była to firma mająca umowę...z PZU. Wycena zaniżona, żal buły ściska jak to kombinowane jest. A opiekun merytoryczny, jak się dowiedział o wzięciu przeze mnie auta zastępczego z firmy niezależnej(PZU mi odmówiło USTAWOWO PRZYSŁUGUJĄCEGO PRZEDŁUŻENIA), straszył mnie telefonicznie "musimy rozwiązać nasz stosunek cywilno-prawny". Jak mu ustawy numer podałem to siadł na zakłamanej d*pie(pamiętam nazwisko, zostanie użyte w przedprocesowym wezwaniu do zapłaty) i zaczął po raz kolejny pytać o mandat czy wziął "ich" kierowca i takie tam. Myków mają sporo -obliczonych na zmęczenie materiału. Należy się? Potrzebne? Nie damy. Idź do sądu -wygrasz to już będzie rok później... Na szczęście są firmy co biorą to na siebie, dostaje się auto, a oni gnębią PZU -rachunek za tydzień auta od nich dwa razy większy niż za podstawione na dwa tygodnie auto z PZU. Rachunek zapłacili oni, ja tylko dostałem informację o tym. Kolegi służbowe Doblo -uderzone nie z jego winy, cały bok wymięty, dodatkowe elementy jeszcze. Zderzak i inne. Auto kilkuletnie. Dali mu chyba 2500(czy 2700), w ASO wycena celowo zaniżona, żeby się nie zesrali na PZU chyba 11 000. Odpisali mu, że w jego interesie leży, żeby tańszą dla nich usługę wybrał... Wiedzą co robią -to firma i ma zarabiać. Ilu ludzi idzie do sądu? Ilu wymięka po pierwszej sumie dodanej? Oni to wiedzą i pokazują, że nawet 100% pewniak jak ich ruszy to się umęczy -żeby inni wiedzieli, że nie będzie łatwo.
  14. Też tak uważam. Nie ma "zmienię na miejscu". Co to k....a? Przypadkiem mi się zamontowały? Zmienianie na miejscu dotyczy z założenia usuwania usterek doraźnych, powstałych bez wiedzy kierowcy i mogących wystąpić spontanicznie. Padła żarówka oświetlenia tablicy? No to nie ma sprawy. Ostatnio w Płocku policja bardzo uprzejmie poinformowała mnie, że mi mijania jedno nie działa i wskazała drogę na najbliższą stację, gdzie mogą sobie zakupić. Tyle. Ale zenki? Co ma być podstawą? "Se założyłem i szukam zderzaka ze spryskami na forum"? Bez jaj. Napierdala po oczach innym palnikami od Zeo Hyun Tonga, bo tak jest fajnie i bezpiecznie. A już buraki, bo inaczej się tego nazwać nie da, bujające na przeciwmgłowych w roli dziennych powinny być z marszu odsiewani -widać ich na kilometr no ale jak statystyka jest ok, to co się wychylać na patrolu... Synowi kolegi w wakacje dowalili za dodatkowe lampy na terenówce. Prawidłowe przeciwmgłowe. Założył dla stylu ale nie podłączył -"światła niesprawne -mandat". Chyba mu dowód wzięli ale coś kręcił i się nie dowiedziałem ostatecznie. Zero gadki, że sam założył hihi. Są? Mają działać.
  15. Daj spokój Tu się firma za friko sama reklamuje, a Ty się wstydasz... Poleca się i firmy i konkretnych sprzedawców więc jak podasz namiary wpiszesz się w szereg i tematykę. Sam z ciekawością zerknę co oni tam kombinują. Od siebie dodam ciekawostkę, że często nowe końcówki, sworznie itp. składane są niemal na sucho -ilość smaru jaka w nie jest wciskana na przestrzeni lat zmniejszyła się drastycznie. Kiedyś jak pękła guma na sworzniu, czy końcówce drążka to z niej normalnie wyciskało smar, że maseczkę by jedna posłanka miała na noc. A przecież te gałki trą i fakt wkładek z tworzywka aż tyle tu nie zmienia. Teraz? Gumka piernie, wyjdzie coś jak stolec biedronki i tyle. Jak mam coś założyć to ściągam sprężynę zaciskową i dopierdzielam smaru z małą ilością oleju przekładniowego. Taką papkę gęstą ale nieco jednak mogącą się przemieszczać. Te gumy też są cholernie ważne. Jak zrobią szajs co pęka momentalnie to zaraz się tam wilgoć i pył dostaje. Skrócenie przebiegu na takiej części murowane. Dochodzi do tego, że takie firmy zdechły Azor jak GPD(G od German hihi) używać śmią gum, które nie są smaroodporne, Widziałem rozpuszczone u ludzi po przebiegach wręcz błazeńskich... Nawet niedawno wymieniając koledze sworznie w w201 i to Lemfordera(z ulubionego sklepu) z żalem stwierdziłem, że są niemal suche w środku. Nawet dla porównania rozpruliśmy stary w wahaczu i zanim został skatowany wyjmowaniem no i smaru było w nim na, bez przesady -4 do 6 tych nowych...
  16. Ja nic nie porównuję, tylko wspominam miejsca i przypadki wykluczone z obostrzeń jak u nas -zapewne nie wszystkie. A pisanie o przepisach w wątku, który ma omawiać uniknięcie odpowiedzialności po ich złamaniu... .Zgadza się z jedną uwagą -nie tylko po wsiach. To uważam za sedno -co ludzie mówią, piszą to jedno, a co się dzieje na drogach to drugie. Zwykłych lamp, słabiej świecących nie ma komu ustawiać często -mało widać to się wali zenki i ustawia "jak zawsze", byle w bramę trafić. A że komuś po oczach wali taki miszczu? A co go to... Porządnie instalacje się trafiają ale sąjak grzyby w barszczu. Zdecydowana większość to oczojebne przedłużki wirtualnego fiuta montowane byle taniej i szybciej pod hasełkiem "dla bezpieczeństwa" Do tego turkusowe pozycyjne(koledze takie policja wydłubała, miały być "efekt ksenon", a był "...kierowco, po prostu wiocha i nie wolno") no i mamy jasną sytuację.
  17. Szczęście to nie argument. Ciężko liczyć, że się będzie spotykać wyłącznie niedouczone patrole na drodze. Codziennie widuję np. jeżdżące po mieście i poza nim auta na przednich światłach przeciwmgłowych używanych w roli buraczanych lamp dziennych. Wolno? Nie. Mijają patrole i nic, wiele razy widziałem, bo niedaleko mojego domu mają "stałe miejsce do łapania" więc się napatrzę. Podobnie teraz -deszcz, szarówka, a pełno kretynów na "dziennych ledach samoróbkach". Świecą adekwatnie do ceny za ileś tam centymetrów taśmy led. I nikt się nie czepia... Część osób na łysych oponach przechodzi kontrole drogowe. Ja na z 15 lat temu w w123 miałem uszkodzony ręczny(a raczej postojowy, bo tam "ręczny" jest "nożny"), nie było kiedy się zająć i tak z dwa tygodnie jeździłem. Miałem wtedy raz kontrolę -no i oczywiście "ręcznego pewnie już z 15 lat nie ma", jeden pchnął tył..."o kurde, jak beton trzyma". No tak, auto miało ASB i na P stało Kur.. kilka lat temu widziałem w Rzeszowie policję holującą na awaryjnych koło "wielkiej c*py", u mnie w mieście ze dwa razy. Z takimi to się nie próbowałbym kłócić nawet W USA nie trzeba chyba mieć ani spryskiwaczy, ani samopoziomowania. Kilka modeli z początków tej technologii też nie miało i są "zwolnione".
  18. Uniwersalny pomysł jest dobry na wszystko -bilety NBP otwierają wszystkie drzwi, tylko kwestia ilości No i pamiętaj, że niektóre pojazdy operacyjne nagrywają też rozmowy wokół pojazdu.
  19. Jest częścią układu wentylacji kiszek silnika. Taki trójnik czarny na kolektorze, lejkowato się rozszerzający. Ma w sobie zaworek kierunkowy do serwa. Dosyć istotna sprawa. Jak pada odma to potrafi go zawalić syfem. Sprawdź go koniecznie. Aha -czasem potrafi puszczać "dekiel" eżektora, czyli krawędź uszczelnienia w najszerszym miejscu. Przy A6C4 miałem tam nieszczelność, której usunięcie dało wymierny rezultat w wartości MAP. Nie powalający ale oczywisty. Zwyczajnie -lewizna.
  20. Z Totala. Ogólnie to o Febi zapominam już. Do tego LHM ma ładniejszy kolor jak komuś zależy....
  21. Czemu nie? To nie jest aż taki mus z tą przerwą regulowaną. Owszem, zmniejsza to obciążenie układu WN dla LPG, które ma jak wiesz większe wymagania dla prawidłowego spalania. Ale porządna świeca 4 elektrodowa nie bezie sprawiać problemów. W nich też można przerwę regulować, jest do tego nawet przyrząd ale to dosyć hardcorowe zjawisko ze względu na rzadkość występowania. Zdarza się, że układ WN w używanym aucie jest podmęczony, czyli już w pewnym stopniu zużyty. Wówczas zmniejszenie przerwy może przedłużyć czas eksploatacji do momentu wystąpienia usterki.
  22. Też ostatnio się bawiłem. W A6C4. Kilka dni temu. Zapiąłem zbiornik z octem 10%, dolałem tylko nieco wrzątku, żeby się "lepiej układał w nagrzewnicy" i puściłem to w obiegu przy pomocy fabrycznej pompki obiegowej(podałem jej napięcie 12v zewnętrznie). Pochodziło tak ze 4 godziny aż ocet zmętniał w uciętej bańce(na jakiś 10cm przestało być dno widać kompletnie). Trochę ciemnego syfku też było. Na dno bańki szmat nawkładałem jako prymitywny odstojnik. Ogólnie robota łatwa, a nagrzewnica się rozbudziła no i w zasadzie mucha nie siada na ogrzewaniu.
  23. Dokładnie. Widziałem taką interwencję na stacji paliw. Tam dogonili kolesia. "Jest homologacja" on im mówi. "Na przetwornicę elektryczna, a oświetlenie jako zespół raz, że bez spryskiwaczy i samopoziomowania, a dwa, że nie będzie i tak miało homologacji fabrycznej". Jakie ma to pokrycie prawne nie wiem ale ja bym kijem te zenony tłukł chętnie dokładane. Na forach to każdy ma "lepsze moje ustawione zenony niż zwykłe nieustawione", a jak nocami jeżdżę, a dużo nocami robię kilometrów to takich co tylko marzą o ustawionych zenonach napotykam masę. I nie dość, że drogi wciąż do bani, poboczem snują się rowerzyści z lampką z Biedronki co już miesiąc na jednym paluszku świeci to jeszcze co ileś kilometrów kolesie z "blue systemem" po gałach dają. W moim rodzinnym mieście diagnosta poleciał z hukiem z roboty, bo się wkurzyli -koleś miał świeży przegląd i dokładane zenony... Są oczywiście ludzie montujący to porządnie i maskujący robotę łącznie z grawerką na szkle lipnej homologacji. Pomagałem oglądać takie auto i serio, robota taka, że nawet gdybym był policjantem i się zorientował to bym chyba oko przymknął. W pełni sprawny i do tego zadbany system.
  24. Mam w dwóch autach to zalane. Bardzo sobie chwalę. Wstrząsnęła mną sytuacja z A6C4 -pompa zaczynała jęczeć, niedawno zalana Febikiem. Mam jedną w odwodzie ale jeszcze spróbowałem LHM i...cisza. Naprawdę dziwne ale ucichła, a liczyłem się z wymianą. A4B5 jak kupiłem to żabą odkręcałem zbiorniczek -zalany czerwony płyn, na węch i kolor ATF i obstawiałbym nawet Dexron II ale to już bardziej żartem. W każdym razie aż uszczelka korka spuchła. Przepłukałem, zalałem LHM i spokój kilka tysięcy już.
  25. Mam nadzieję, że nie tak jak ja -chyba pisałem gdzieś nawet w dyskusji z tobą, że mi zaczął gorzej ADR odpalać. Co wyszło...aż wstyd pisać. Podpinałem A6C4(dołączałem opcję do centrala -zamykanie przy 15km/h. bo mi łebek za klamkę łapie młodszy) no i "przy okazji zajrzę do A4". Jak zajrzałem to "przy okazji zrobię adaptację przepustnicy, a co mi tam". I zrobiłem...na zimnym silniku Jednak robi to różnicę. Jak kupiłem A4 to wiedziałem ze znajomości z ADRem, że muszę zajrzeć do odmy i chłodniczki oleju. Dwa razy bingo i robota obu elementów. Odma była plastelinka ori jeszcze, pokawałkowana. Eżektor był niedrożny w ciasnym przelocie. A obroty nie dołowały. Za to jak źle skręciłem kolektor(są jakieś nietypowe gumy, ciężko je pozaciskać równo) to właśnie dołował, nawet bardziej niż u Ciebie. Zerknij jak będzie ciemno na okolice cewki czy coś nie błyska. Jest dużo wilgoci w powietrzu. Kto wie... No to rozwiń myśli i napisz jak to wpłynęło na spadające obroty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...