To mało widziałeś.
Mnie spotkało to samo o 3 nad ranem przy jakichś 100 km/h.
I po tym przypadku wywaliłem pustą puchę po kacie i wstawiłem w jego miejsce rurkę.
I wyrwało dokładnie w tym samym miejscu, dodam, że nigdzie nie było sladów uderzenia rurą wydechową w cokolwiek.
Nie mam pojęcia dlaczego tak się stało.
Albo zbyt duże ciśnienie spalin (kiedy jeszcze miałem katalizator i był maksymalnie zapchany), błąd fabryki, wibracje, rozrzeszalność cieplna materiałów, niepoprawne łączenie elementów albo jeszcze masa innych rzeczy, lub wszystko to na raz spowodowało wyrwanie rury z kryzy przykręcanej do turbiny.
[ Dodano: 13-04-2007, 22:21 ]
Nie da rady nabić. Trzeba spawać.