Większość testów na CO2 można sobie w buty wsadzić
Zrób prosty test, na rozgrzanym silniku po pięciu minutach postoju odkręć delikatnie korek wlewu chłodziwa do zbiorniczka wyrównawczego, jak coś z niego wybije to dokładnie powycieraj.
Odpal auto, przegazuj ździebko by się układ odpowietrzył, dolej płynu do stanu i zakręć korek.
Pod zbiorniczek wyrównawczy upchnij kawałek chłonnej szmaty i wykonaj krótką jazdę z butem w podłodze ( tzw. pałowanie, kilometr lub dwa wystarczą )
Jak po tym teście węże będą znowu twarde, szmata pod zbiorniczkiem będzie mokra i płynu w zbiorniczku ubędzie , to będziesz miał pewność że pora zwalić głowicę i zobaczyć w którym miejscu i co się wysrało
P.S.
Starość nie radość, skleroza nie boli , już się zaczynam powtarzać
Sorry....