Robiłem czyszczenie nastawnika w swoim 1Z ok. 2 lat temu. Też lutowałem druciki z blaszkami i do dzisiaj auto jeździ i nic się nie odlutowało. Lutowałem zwykłą lutownicą transformatorową 100W - uważam że do tego typu połączeń taka jest najlepsza - ma dużą moc, rozgrzewa szybko i pewnie całe lutowie. Żadne tam kolby 30-watowe. Używałem do tego też zwykłej cyny z topnikiem (typowo do połączeń elektronicznych). Oczywiście transformatorówką grzać należy z umiarem - nie przegrzewać cyny, bo połączenie też traci na wytrzymałości. Umiejętności lutowania posiadam - ojciec był elektronikiem.
Myślę że problem tkwi w tym, że te druciki i blaszki są pokryte czymś, co bardzo utrudnia lutowanie, należy tę warstwę usunąć przy pomocy np. dremla (ja używałem), papieru ściernego, pilników iglaków itp. Podczas lutowania od razu widać czy cyna "chwyta" materiału lutowanego czy nie i czy należy jeszcze bardziej to miejsce oczyścić. Do tego trzeba trochę doświadczenia po prostu. Jak ktoś nie lutował nic nigdy - to niech najpierw trochę popróbuje pod okiem kogoś bardziej zaznajomionego.
Przy poprawnym oczyszczeniu/zlutowaniu połączenie nie puści. Puszczą zimne luty i luty położone na nieoczyszczony dobrze metal.