lutas

Jeśli lakiernik zrobi to zgodnie ze sztuką, to nie ma prawa pękać.

Popraw prefix wątku, bo sugeruje że masz problem z silnikiem benzynowym.

Te gwarancje to często fikcja - producent rolki zasłoni się zapewne nieprofesjonalnym montażem, a warsztat stwierdzi że rolka była wadliwa. Błędne koło. Ale próbować możesz - o ile masz rachunek na usługę + dowód zakupu rolki.

U mnie używka była w dobrej kondycji - kilka ruchów szczotką drucianą spowodowało że wygląda niewiele gorzej jak nowa. Po złożeniu wszystkiego ABS działa bez żadnego zarzutu.

Nieświadomi ludzie kupują za 10-15 tyś np. A6 C5 z 2.5 TDI i oczekują potem taniości w eksploatacji - a z tym silnikiem tej taniości po prostu nie będzie. Co z tego że motor ten pali stosunkowo mało jak na tę moc i dynamikę, jak potem odbija sobie to znacznie na kosztach napraw. Poza tym - rynek weryfikuje wszystko, nie bez powodu auto z 2.5 TDI V6 sprzedać jest ciężko i ceny lecą w dół. Znikąd się to nie bierze.

Pewnie że tak byłoby najlepiej. Oczywiście pod warunkiem że założy część o jakości porównywalnej z oryginałem a nie tandetny zamiennik.

Takie postrzępienie paska to żadne postrzępienie moim zdaniem. Jest ok.

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić - szczególnie jak wisko jest mocno dokręcone. Ja użyłem jako elementu zapierającego wisko - mocnego krótkiego punktaka.

Faktem jest że to silnik ponadprzeciętnie awaryjny, skomplikowany konstrukcyjnie, a w tej chwili jak ktoś już słusznie zauważył - nie kupują go VIPy, których rachunek z warsztatu mało interesuje, tylko przeciętni zjadacze chleba. Pół biedy jak ktoś potrafi zrobić przy samochodzie sporo samodzielnie, ale jeśli ktoś jedzie do serwisu na wymianę żarówek - niech lepiej odpuści, bo kasa będzie szła jak w studnię.

Słusznie, w tym przypadku żadne używki nie powinny wchodzić w grę.

Kup zestaw naprawczy, rozbierz zaciski, przeczyść, wymień wszystkie gumki i powinno być ok. Warto też zaopatrzyć się w specjalny preparat o konsystencji pasty f-my ATE do składania zacisków.

Na pewno nie używaj żadnych ściągaczy, bo je pogniesz. Możesz też wziąć długi płaski śrubokręt i zbijać pierścień delikatnie młotkiem przechodząc po całym jego obwodzie - powinien zejść. Śrubokręt przykładaj blisko osi (żeby nie pokrzywić pierścienia).

Mieliście rację. Samochód postał w garażu, temp. się nieco podniosła i problem zniknął. Czyli podgrzewanie świec go tak obciąża.

Zgadza się, poza tym takie numery robią najczęściej dziadki jadące raz w tygodniu do "kościoła" i nie wiedzące kompletnie co się wokół nich dzieje. Potem taki delikwent jedzie z prędkością 40 km/h, za nim sznurek aut - w końcu ktoś nie wytrzymuje i zaczyna wyprzedzać a w tym momencie ten jadący 40 postanawia skręcić. Sytuacja jak kolega wyżej przytoczył.

Wymienię na wszelki wypadek regulator i szczotki. Czy świadczy to o jakiejś niesprawności, czy raczej olać temat ?

Od jakiegoś czasu mam takie zjawisko, że alternator zaczyna ładować dopiero po 3-5 minutach od odpalenia. Po odpaleniu napięcie na wskaźniku napięcia jest ok. 12,2 V i dopiero po kilku minutach słychać tak jakby pstryknięcie przekaźnika i alternator zaczyna ładować - wtedy napięcie wzrasta do 14,5 V. Potem już jest zupełnie normalnie. Co wg was może być przyczyną opóźnionego wzbudzania alternatora - czyżby regulator napięcia ?

Mi kompletny zestaw wahaczy z Allegro (najtanszy zamiennik - 500 zł komplet) wytrzymał 3 lata. Teraz na wiosnę wymieniam komplet na Mastersporta, zobaczymy jak ten się spisze.

Tylko upewnij się że w bezpiecznym miejscu trzymasz numer zabezpieczenia. Ja kiedyś zgubiłem nasadkę (ori zabezpieczenie) i nie miałem kodu. Skończyło się na wizycie w ASO, gdzie pracownicy mnie poratowali i odkręcili zabezpieczenie.

Głupie szaleństwa zawsze tak się kończą, chciał się popisać jeden przed drugim i obaj dostali nauczkę. Niech się cieszą że tylko taką - nikomu się nic nie stało.

Ja mam z przodu Kayaby od 4 lat i jest cały czas bdb, z tyłu od roku mam Sachsy - też bez zarzutu.

Dywagacje sobie mozna prowadzić, ale jeśli nie było policji to sprawa jest nie do udowodnienia, Sąd uzna że obaj są współwinni i tyle. Tak więc teraz niech każdy naprawi własne szkody i tyle.

Jak czas pozwoli to muszę się kiedyś wybrać na spot'a

Podważyć nieco będziesz musiał, bo w alternatorze są takie tuleje które się "zaciskają" przy dokręcaniu - także na pewno tak sam z siebie nie wyjdzie. Ale wystarczy jakiś większy śrubokręt do podważenia.

Autorowi wątku chyba o Haynesa chodziło. Nie znajdziesz tego raczej w PDFie, ja mam oryginał (książkę) i zakupiłem używaną na Ebayu - tobie to samo polecam. Jeśli znasz nieco angielski, to książka jest bardzo użyteczna, te z serii Sam naprawiam nie umywają się do tego.

Wisko musisz odkręcić na pewno, jak chcesz wymienić napinacz paska wielorowkowego, bo inaczej wykręcisz napinacz, ale go nie wyciągniesz.