Skocz do zawartości

lutas

Pasjonat
  • Postów

    672
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lutas

  1. Niedawno skończyłem czytać "Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy"
  2. Nie wiem czy jest sens. Za 3 tyś kupisz jeżdżące B5 - w nieciekawym stanie wizualnym i pewnie powypadkowe, ale jeżdżące. Upieczesz dwie pieczenie na jednym ogniu - będziesz miał auto do jeżdżenia, a potem na spokojnie sobie z 2 silników zmodzisz jeden Nie widzę sensu pchania takiej kasy w starego sztrucla.
  3. O jakiej górnej śrubie ty mówisz ?
  4. Odstąpić od umowy mógłbyś tylko gdyby była zawarta przez Internet albo telefon. Jak zawarłeś ją w siedzibie tej agencji to nie ma takiej opcji. Gdybyś umowę zawierał np. bezpośrednio w TU mógłbyś napisać i złożyć po prostu wypowiedzenie, ale teraz sprawa jest troszeczkę pokomplikowana bo nie wiadomo czy ta polisa od początku była przekrętem (a nie można wypowiedzieć w PZU nieistniejącej polisy), czy np. jeszcze spłynie to do PZU i polisa pojawi się w ich systemie. Możesz jeszcze złożyć w agencji pismo o niezgodności produktu z umową i na tej podstawie odstąpić, ale tutaj niech wypowie się praktyk. Jeśli to jawny przekręt to można ich postraszyć możliwością zawiadomienia prokuratury o przestępstwie (ale żeby to zrobić, musisz mieć pewność że to wałek - nie robi się tego ot tak dla żartu).
  5. Moim zdaniem masz wtedy problem, bo poruszasz się autem de facto bez ważnego OC, jeśli spowodujesz u kogoś szkodę, albo uszczerbek na zdrowiu to może Cię ten ktoś pozwać i nie wybronisz się. Nikogo nie będzie wtedy interesowało że zawarłeś "lipną polisę OC". Niestety żyjemy w takim Państwie że musisz zwracać uwagę na każdy szczegół, żeby Cię ktoś w wała nie zrobił. Taaak, jasne - ta agencja może już dawno nie istnieć, albo Ci sami ludzie będą istnieć pod nowym szyldem - bez żadnych powiązań z poprzednią firmą. I możesz się wtedy co najwyżej cmoknąć. Faktycznie - lepiej jest jak już koledzy podpowiadają korzystać z polis typu Direct, dostajesz dobrą cenę, wszystko załatwione szybko i sprawnie online. Jeśli już musisz (chociaż nie wiem po co) zawierać polisę w takim TU jak PZU, to idź do nich bezpośrednio a nie korzystasz z usług wątpliwej wiarygodności pośredników. Na ten moment złóż reklamację i zażądaj wyjaśnień od firmy w której kupowałeś polisę - ale na piśmie (póki firma istnieje) . Jeśli ta firma nawaliła, to PZU póki co nie ma nic do tego.
  6. Kolego, zanim się zabierzesz za jakiekolwiek naprawy to zorganizuj sobie jakieś podstawowe narzędzia, bo tak to będziesz co chwilę miał przestoje. Dowiedz się co będzie Ci potrzebne, poczytaj i dopiero działaj - w takiej kolejności. Samo z siebie do silnika nie wpadło, jakiś paprok się do niego wcześniej dobierał i tyle. A co to właściwie było - wyciągnąłeś to ?
  7. A ojciec kupił to auto czy nie kupił ? W sumie to nie wiem czy na jego miejscu bym chciał potem wspominać w jakich okolicznościach nabyłem samochód
  8. lutas

    Wyciek z odmy

    Opaskę masz jakąś z marketu ogrodniczego, załóż naj-sam-pierw jakąś porządną np. firmy Norma i porządnie dokręć. Druga kwestia - odmę masz oryginalną czy zamiennik ? Bo wygląda to trochę jak zamiennik Toprana a one są z kiepskiego tworzywa i przeważnie ciekną.
  9. Trochę mi to przypomina zasadę kredytu odnawialnego lub działanie firm pożyczkowych, gdzie ludzie nie mając kasy na spłacenie kapitału - spłacają wyłącznie odsetki, nie zmniejszając de facto zadłużenia.
  10. Moim zdaniem to sprawa już jest pozamiatana choćby z tego względu że auto oddałeś do swojego warsztatu i mechanik już przy tym grzebał. Teraz sprzedający powie że to ty zepsułeś i nie masz praktycznie żadnych szans aby udowodnić swoje racje. Tak poza tym to przychylam się do zdania przedmówców - dlaczego nie sprawdziłeś tego auta przed zakupem ? Ludzie tak lekkomyślnie podchodzą do zakupów że głowa mała. Ciuch w sklepie za 200zł potrafią przymierzać pół dnia i marudzić a auto kupują bo "ładnie wygląda" i "sprzedający zapewnia że wszystko ok" Jest jeszcze taki aspekt, że kupujący naczytali się bajek na federacji konsumentów, że konsument jest święty, że ma prawa do reklamacji itp. A tak po prawdzie to prawa owszem masz - ale tylko jeśli je sobie wywalczysz w sądzie, a wierzcie mi że nie jest to ani tanie, ani proste, a już na pewno bardzo uciążliwe i czasochłonne.
  11. To akurat może być prawda, ale z drugiej strony - czasem człowiekowi chce się coś zmienić. Gdyby tak nie było - nadal byśmy jeździli maluchami i dużymi fiatami.
  12. Moim zdaniem nie warto. Jeśli w przyszłości jednak najdzie Cię ochota sprzedać - nikt nie zwróci Ci wydanych na auto środków. A jeśli wystawisz go za kosmiczną cenę to po prostu nigdy nie sprzedasz. Druga kwestia - trochę źle nazwałeś pompowanie kasy w auto inwestycją - bo to nie jest inwestycja. Inwestycja to sposób lokowania środków, który w przyszłości daje Ci szansę zarobku z tych środków (czyli np. lokata albo inwestycja w nieruchomości itp.) a w samochód kasa idzie jak w studnię. Ty kasę wkładasz, ale prawdopodobnie nigdy jej nie odzyskasz Czasem też człowiek staje przed koniecznością zmian - niekoniecznie ze względu na woje fanaberie, ale również sytuacje życiowe, finansowe itp. i musi zmienić/sprzedać auto. A wtedy już kasy włożonej w auto nie odzyskasz.
  13. Z zasady lepiej wymienić i drążki i końcówki drążków - za jedną robotą. Tym bardziej że trzeba potem zbieżność ustawić. Tak poza tym to nie jest to trudna robota, jak ktoś nie ma 2 lewych rąk to sobie w zaciszu garażu spokojnie z tym poradzi (oczywiście poza ustawieniem zbieżności).
  14. Jeśli jest tak jak mówisz - że element 3 i 4 z foto końcówki drążka ruszają się względem siebie to końcówkę drążka masz do wymiany. Tam nie ma prawa być żadnego luzu absolutnie. Sam to wszystko kilkukrotnie rozbierałem i wymieniałem. Prawdę mówiąc to w takich już nawet ostro przeoranych końcówkach, które miały luz na sworzniu - nie miałem takiego luzu jak u Ciebie.
  15. Kolego, najpierw to się zacznij wyrażać precyzyjnie, bo to co pokazujesz na foto to się nazywa końcówka drążka, a nie drążek. Drążek kierowniczy i końcówka drążka to dwa osobne elementy skręcone ze sobą.
  16. Kolego, nie wiem czy sam to rozbierasz czy obserwujesz mechanika, ale wygląda to tak: Drążek kierowniczy jest przykręcony do listwy przekładni do oporu, tam nie ma żadnej regulacji ani miejsca na luz. Z jednej strony kluczem łapiesz listwę przekładni, a z drugiej dokręcasz do niej sam drążek odpowiednim momentem. Regulacja jest na końcówce drążka, ale tam masz z kolei przeciwnakrętkę która powinna być zakontrowana - końcówka drążka nie może swobodnie obracać się w gwincie, po regulacji się ją po prostu kontruje na sztywno. Przecież gdyby tak nie było - to moment by ci się cała zbieżność kół rozregulowała.
  17. Przychylam się do zdania przedmówcy - jak czytam tę historię to od razu widać że te cymbały w warsztacie nie mają o tym bladego pojęcia.
  18. 1 sytuacja: robiłem oględziny Audi 80 B4, sprawdzałem blacharkę czujnikiem lakieru. Autentycznie wszędzie była szpachla, jakby całe auto było szpachlowane (chyba tylko na dachu miejscami nie było), gdy zapytałem o to sprzedającego, to stwierdził: - Panie, co Pan tutaj pajacuje z tym czujnikiem, a tak w ogóle to Audi ma w fabryce robioną szpachlę natryskową antykorozyjną na nadwoziu ... 2 sytuacja: oglądałem nawet ładne, niebite 80 B4, nawet mnie zainteresowało i postanowiłem sprawdzić szczegółowo numery VIN. Okazało się że główną tabliczkę VIN ktoś przymocował takimi nitami jak z marketu, jeden nit nawet był w innym miejscu niż oryginalnie - widać cymbały dojść nie mogli. A na wlepce w bagażniku był zupełnie inny numer VIN (debile pewnie nie wiedzieli że tam jest naklejka, bo w innym wypadku by pewnie zerwali). Jak zwróciłem sprzedającemu uwagę na te fakty, to powiedział że mam iść na Policję, żeby mi sprawdzili
  19. Pewnie że nie znikną, Steam czy inni nie odpuściliby przecież sobie możliwości dojenia milionów osób Rzecz w czym innym - mając grę na Steam jesteś przymuszony korzystać z tej platformy: nie możesz gry uruchomić bez dostępu do netu, nie możesz jej komuś odsprzedać. Stajesz się po prostu takim świadomym/albo nieświadomym niewolnikiem - a oni dyktują Ci warunki. Jak Ci coś nie pasuje - to możesz tylko zrezygnować. Dodam że na pececie to jeszcze z bardzo rzadka czasami zagram w jakąś starą przygodówkę. Polecam kapitalne Secret of the Monkey Island w wersji Special Edition - jest świetne. Bardzo fajna jest też trylogia Deponia.
  20. Ja od lat już w ogóle nie gram na pececie, zrezygnowałem odkąd gry w steam przestały być własnością, a edycje pudełkowe odeszły do lamusa. W tej chwili każda zakupiona gra (nawet w pudełku) - po wymaganej aktywacji jest "wykastrowana" - nie można jej odsprzedać, nie jesteśmy jej właścicielem - tylko ją wypożyczamy, nie możemy grać bez dostępu do netu. Osobiście nie lubię jak mnie ktoś robi w jajo i pozbawia prawa do posiadania kupionego przedmiotu. Regulamin np. Steam pozbawia nas praw do kupionego produktu (co w istocie jest niezgodne z prawem Polskim). Oczywiście odsprzedaż konta Steam też jest wg Steam nielegalna, więc kółko się zamyka. To tak, jakbym nie mógł odsprzedać kupionego Audi, który by jednocześnie nie odpalił bez komunikacji z "bazą". Gram za to na PS3 i czasem na PSP, tam mogę kupić sobie używkę, nie muszę gry aktywować, mogę ją potem odsprzedać i grać na każdym zadupiu bez dostępu do netu.
  21. Każdy kto ma odrobinę wiedzy technicznej, a nie musi być specem od Audi - ten wie, że zużywają się łożyska, guma parcieje, materiały poprzez tarcie tracą swoje właściwości. A w rozrządzie mamy i łożyska, mamy gumę, więcej deliberować nie trzeba. Jako że nie jesteś w stanie przeprowadzić w warunkach garażowych badań materiałów - elementy te się po prostu wymienia.
  22. Akurat na forum Opla Omegi (swego czasu miałem 2 Omegi) silniki Steyra TD(S) są tak samo krytykowane jak tutaj 2.5 TDI, bo tam wszyscy klubowicze wiedzą że te silniki to po prostu kibel. Na forum uchodziły za możliwie najgorsze Diesle w Omegach. Różnica polegała na tym, że w BMW mają one 143 konie, a w Omedze 130. Troszkę to chyba taki eufemizm. Bo jednak w 1.9 nie wycierają się wałki, nie pada pompa oleju, że o innych cudach nie wspomnę jak niebotyczne koszty wymiany rozrządu. Do tego dochodzi jeszcze ignorancja i niewiedza mechaników którzy nie maja bladego pojęcia jak naprawiać 2.5 TDI i robi się mieszanka wybuchowa
  23. Ja ze swojej strony polecam jednak Della, najmniej miałem problemów z nimi. Nie polecam HP, Lenovo czy Asusa.
  24. Kolego, moim zdaniem takie drgania są akceptowalne i świadczą o tym, że napinacz dynamicznie kontroluje naciąg paska. Ja bym się nie przejmował. W starym napinaczu kiedyś dawno nie miałem w ogóle drgań, a było to spowodowane tym że napinacz się "zatarł" i trzymał pasek na sztywno. Zastanawiają mnie nieco te boczne drgania paska bezpośrednio pod alternatorem. Być może to złudzenie optyczne na filmiku. Sprawdź na wszelki wypadek sprzęgiełko alternatora, w jakim jest stanie.
  25. To zależy jak duże są te drgania (ile milimetrów się napinacz odchyla). Jeśli masz sprawne sprzęgiełko alternatora, to drgania powinny być niewielkie. Zasadniczo wpływ na szybki koniec napinacza ma uszkodzone sprzęgło alternatora.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...