Hej.
Jak w temacie: kilka dni temu montowałem nowo zakupiony wskaźnik doładowania i według zaleceń z forum przeprowadziłem wężyk do kabiny przez skrzynkę komputera. Co się okazało, mam naklejoną naklejkę jak na zdjęciu - http://img34.imageshack.us/i/20090907060.jpg/ Przepraszam za jakość, ale zdjęcie robione kalkulatorem - nie noszę ze sobą cyfrówki hehe ;-) I jak można zauważyć na zdjęciu są takie oto napisy: nadruk ABT i do tego jakieś seryjne oznaczenia plus czarnym pisakiem AEB i czerwonym 000687 (chyba ).
I teraz pytanie pierwsze: wydaje mi się, że naklejka ta może świadczyć o ingerencji firmy ABT w mój ECU, czy tak?!
No i kolejne z tym związane: po zamontowaniu wskaźnika okazało się, że turbo daje ciśnienie max 0,3 bara. Z tym, że auto jeździ jak inne (seria z doładowaniem 0,6 bara). Uznałem, że coś jest nie tak i zacząłem od szukania nieszczelności w dolocie - nie znalazłem. Potem (wedle rad znalezionych na forum) odłączyłem N75 (chyba taka kosta z trzema krućcami) i zaślepiłem wszystkie wężyki - bez wpływu na pracę silnika i turbo. Ale potem dojrzałem, że sztanga gruszki(?) WG(?) nie rusza się w ogóle w momencie kiedy dodaję gazu mało/dużo/popuszczam/itd.
Pytanie drugie: czy to, że ten pręt idący do tego ustrojstwa gruszka/WG/aktuator czy jak się to tam nazywa nie reaguje na nic ma wpływ na zbyt małe ciśnienie doładowania?
Oraz pytanie trzecie: dzwoniłem do wojtekce i doradził mi żebym zrobił logi, wrzucił na forum i koledzy udzielą mi pomocy, ale nie wiem które grupy zlogować - proszę o podpowiedź. Logi dynamicznie i statyczne jak mniemam.
Dzięki wszystkim za pomoc!!!