Mam obecnie podobną sytuację u siebie (wiem, ja mam B6, ale sygnalizacja jest taka sama). Zaczęło się, gdy przyszły mrozy.
Rano odpalam silnik (łapie "od strzału") i wszystko jest OK, nie ma żadnych dziwnych kontrolek ani ostrzegawczych dźwięków. Ruszam, jadę, nic się nie dzieje.
Wystarczy jednak, że ostrzej wejdę w zakręt i w tym momencie słychać 3 sygnały dźwiękowe i parę razy miga czerwona kontrolka układu hamulcowego:
Mignie ok 6 razy i gaśnie.
Trwa to dopóty, dopóki silnik się nie nagrzeje, Jak już mam na zegarze ok 80°C dźwięki i kontrolka nie pojawiają się.
Pierwsze o czym pomyślałem, to że mam niski poziom płynu hamulcowego. Zajechałem do warsztatu samochodowego i mówię co się dzieje, że potrzebuję uzupełnić płyn. No to mechanik bierze się za sprawdzenie poziom w zbiorniczku.
Okazuje się, że poziom jest taki jak trzeba, miedzy min i max . A zatem co jest grane?
Na pewno nie jest to wina akumulatora, bo nawet w największe mrozy nie mam problemu z uruchomieniem silnika, a i sygnalizacja pojawia się dopiero podczas jazdy.
Widzę, że gość zainteresował się korkiem zbiorniczka. Ogląda go dokładnie, sprawdza palcem, a potem jeszcze bierze trochę płynu ze zbiorniczka na palce i rozciera go.
W końcu stwierdza, że w płynie jest woda/wilgoć. Przy niskiej temperaturze woda zamarza i stąd te cyrki.
Umówiliśmy się na sobotę na wymianę płynu. Mam nadzieję, że to pomoże.
--
Pozdrawiam.
Sławek