@kubaanizer
Dzięki Kuba, za dobre słowo
Dla mnie majówka zaczęła się dość intensywnie i emocjonalnie...
Podczas mycia auta zauważyłem, że na zderzaku odpadł mi lakier.... . Dzień wcześniej jechałem w bardzo mocnej ulewie, widocznie musiał być c**jowo pomalowany w tym miejscu... Termin u lakiernika już zaklepany. Na szczęście to tylko kosmetyka, mimo to serducho i tak boli.
W sobotę byłem ze szwagrem odebrać jego nową zabawkę... Mustang '14 z silnikiem 5.0, limitowana edycja California Special, dolot Roush'a i wydechem FlowMaster co daje mu jakieś 450-460 kucy. Panowie, tak jak to jedzie, a jak drze jape to w życiu czegoś takiego nie widziałem.
W zasadzie to była moja pierwsza przejażdżka tylniopanędowcem i silnikiem v8 z taką pojemnością. Wrażenia niezapomniane. Długo nie mogłem dojść do siebie.
Wydech jest piekielnie głośny i nie jest taki ''ułożony'' jak np. w RS bądź AMG tylko jest taki ''brutalny'', za każdym razem inaczej zawyje, z inna tonacją.. ciężko to opisać.
Wieczorem wyskoczyliśmy przetestować auto na ulicach Wrocławia. Reakcje przechodniów mówiły same za siebie... zatrzymywali się idąc chodnikiem kiedy staliśmy na czerwonym świetle, wyciągali telefony i machali do nas (fajne uczucie) Ogólnie nie było osoby która się za nami nie obejrzała: dziewczyny - starsze, młodsze, idące z facetem czy bez; faceci - łebki, młodsi, dziadki nawet ksiądz! Także odzew raczej pozytywny!
Jadąc jedną z ulic dojeżdżałem do skrzyżowania. Było czerwone światło, a na prawym pasie stało jakieś auto. Kiedy sygnalizator pokazał zielone wcisnąłem gaz do dechy ''przelatując'' obok tego samochodu, popatrzyłem w lusterko - a w nim lampy przygasły. Kierowca tak się wystraszył, że zgasł mu samochód!
Może czas zmienić auto?