Materiał jest kontrowersyjny, ale moim zdaniem za mocno podkreśliłeś stwierdzenie: " Cała prawda o kierowcach tirów". To instruktorzy dawali kierowcom wskazówki jak ma się zachować, a nie kierowcy instruktorowi. Kierowcy Tirów to też ludzie, którzy mają rodziny i chcą przeżyć w razie wypadku. Pracuję w firmie transportowej jako spedytor. W tamtym roku w maju mój kierowca miał wypadek. Jechał przed nim samochód osobowy, który wykonał nagły manewr hamowania z późniejszym zamiarem skrętu w lewo. Kierowca ciężarówki nie zachował odpowiedniej odległości i miał do wyboru walić w osobówkę lub zjechać do rowu. Dodam, że w osobówce znajdowała się kobieta jako kierowca i 2 dzieci z tyłu. Mój kierowca wybrał pobocze, niestety nie udało mu się wyjechać, położył cały skład z towarem do rowu. Ciężarówka miała zniszczone pół kabiny, naczepę i uszkodzeniu uległa część ładunku.
Każdy z nas ma swoje sumienie, jeden będzie robił wszystko żeby uratować siebie, podobno taki jest odruch bezwarunkowy, nie myśląc w tym momencie o innych. Drugi będzie myślał również o zdrowiu i życiu pozostałych uczestnikach ruchu, wybierając mniejsze zło. Mój kierowca położył do rowu skład wart 400 tys zł za cenę życia dwojga dzieci i może tej kobiety. Owszem gdyby zachował odpowiednia odległość, może gdyby jechał wolniej, ale za dużo jest tego może. Sam też przeżyłem wypadek z ciężarówką, która wymusiła pierwszeństwo przejazdu i zderzyła sie z nami czołowo. Mój przyjaciel zginął na miejscu, szwagier dostał poważnych uszkodzeń ciała, a ja byłem tylko posiniaczony.
W większości przypadków kierowcy Tirów to doświadczeni kierowcy, którzy jeżdżą bezpiecznie. Są i "debile", miałem takiego jednego....Kierując się sumieniem i szacunkiem do życia każdy myślący prawidłowo człowiek wybierze ludzkie życie. My wychodzimy z założenia: Żelazo jest ubezpieczone, ważne żeby nikomu sie nic nie stało....