Oczywiście że tak, doskonale to widać np. w silnikach aut ciężarowych: na przestrzeni lat są to często prawie te same jednostki którym ze względu na kolejne normy po kolei dodawało się różne szajsy ekologiczne, powodujące dodatkowe komplikacje i ew. ograniczenia parametrów, czy to EGR (MAN) - ale tylko do pewnej mocy, bo potem już kicha, czy też wtrysk mocznika (ciekawe kiedy w osobówkach płaczący bezpodstawnie ekomaniacy zażądają zbiorniczka na AdBlue) no i DPF-y (te cuda już niektórzy forumowicze mają). Podobnie było przy wprowadzaniu katalizatorów, auta z tamtych lat występowały często w dwóch wersjach mocy silnika tylko ze względu na osłabienie, które powodował katalizator. Dla żywotności i parametrów silnika wszystkie te układy nie wnoszą żadnych dobrodziejstw, a co do ekologii to całość zanieczyszczeń wydzielanych przez pojazdy samochodowe nie stanowi nawet procenta tego co produkuje przemysł, no ale tego się nie nagłaśnia, lepiej przykuć się do drzewa żeby przypadkiem obwodnica (przekornie z mniejszą emisją, bo ruch płynniejszy) nie powstała...