Witam, opisze wam pewna sytuacje która, mnie dzisiaj spotkala, ze wzgledu na to ze nie wiem co sie stalo, narazie pisze w benzynowych
dzisiaj rano ok 6 patrze szyby pozamarzane po nocy wiec odpalilem fure, dalem na klimatroniku nawiew na max na szybe i zaczalem sobie chodzic wokół auta i psiukac odmrazaczem do szyb po szybach oczywiscie m.in po przedniej. wsiadlem do auta i machnalem wycieraczkami po przodzie zeby sciagnac to co sie na szybie zrobilo, i po chwili tak jakby kiedy ten plyn przez wycieraczki juz spływal do podszybia nagle w samochodzie zaczelo mi sie robic siwo, czuc bylo dziwny smród jakiejs dziwnej spalenizny, ale nie plastiku czy gumy ale taki dziwny, spod maski przy szybie zauwazylem wydobywajacy sie siwy dymek na calej długosci podszybia, od razu rzecz jasna zgasilem auto. Wyszedłem, otworzylem maske bo bylem przekonany na 99 % ze to nie pozar wiec otworzylem, dymek jeszcze sie troche wydobywal z przestrzeni gdzie jest aku i pompa hamulcowa, na całej długosci yej plastikowej osłony
po chwili przestal dymek leciec, auto wywietrzalo, sciagnalem ta oslone co przykrywa aku i pompa ham ale nie zauwarzykem niczego popalonego.
zauwazylem jedynie ze miedzy aku a pompa z pionowej sciany do podloza na której stoi aku idzie taka harmonijkowa obudowa w której po omacku wyczulem jakby dwie grube rury które były cieple dosc mocno, ale auto bylo odpalone dopiero jakies 3 minuty
wiec nie wiem co to
zamknalem maske, odpalilem i pojechalem do domu bo mialem nocke, podczas jazdy wiecej nic sie nie dzialo
wiecie moze co sie stalo
czy gdzies ten plyn do odmrazania szyb mógl sie przyjarac jak spłynał do podszybia?? ale od czego i czemy te rury byly cieple i od czego one sa i dlaczego mi sie w kabinie zasmrodzilo, czyzby w nawiewach cos przysmalilo??