szafa

Fly właśnie szukam dobrej kiery do x-klocka, na czym jeździsz, co możesz polecić ?

Dziś mi to mocno siadło http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=312Sb-2PovA

Fajnie się prezentuje jeszcze jak dasz ją niżej, opony węższe + koła w polerkę będzie bajka :gwizdanie: i jeszcze możesz na tył dać dystans bo strasznie się to koło chowa na tej fotce chyba, że to złudzenie optyczne

na ich stronce jeszcze ich nie ma, a czekam z niecierpliwością

Panowie ale coś w tym jest, w mojej byłej zabawce miałem dystanse 3cm na stronę i Pan na stacji diagnostycznej nie chciał mnie puścić Także jak trafi się na zgniłego starucha co na przekór wszystkiemu będzie chciał postawić na swoim to może zajść taka sytuacja! Ale z drugiej strony wtedy się zakłada zimówki i przechodzi bezproblemowo

Wypraszam sobie, nie ukradłem a wypożyczyłem

to tak jak u mnie nie wierze w to Hehe to arek możesz mi odstąpić tego brzydkiego grilla Jozek ja po megsie jakoś mega zadowolony nie jestem, ten sam efekt uzyskałem po t-cut color fast i mniej czasu zeszło... tylko taki plus, że efekt troszkę dłużej się trzyma :gwizdanie:

qrde mogli by przesunąć premiere na 20.10 :gwizdanie: co z czystym sumieniem bym mógł pograć

Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy napierdoleni, klina klinem popychają, sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi: - Co to my dzisiaj mamy? - Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu... - O k**wa... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz. Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, że zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę! Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu najebanego w stogu siana. Przystał na wszystko co mu powiedzieli... Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala. -Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry. Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów! No, tym to mogę walczyć! Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. za***ista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki. Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie najebani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu. - Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój! Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny. - Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy! Następny Jurand - ale ten ma oczy wyjebane! BEZNADZIEJA! Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... spawa. U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę. - No pewnie! - odpowiedział napierdolony totalnie głos. Nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno: - Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy! Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście napierdolony jak dzwonek. Mimo to tanio skóry nie sprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze). Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja pier**lę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz. - W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy spierdalają gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, paręnaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi: - Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię kuwa zaebał... :polew:

usunięcie miejsca na blachę? czy poszerzenie? ogarnę do końca to pocykam porządniejsze fotki Krysiek o jakim spasowaniu my mówimy jak tu wszystko przyłożone tylko jest i na dniach będzie ściągane do wygłuszania auta? Przód jakoś dziwnie wygląda myślałem, że więcej pokombinowałeś z zderzakiem a to może dlatego że kratek nie ma, nie wiem coś mi tam nie pasuje ale ogólnie to mi się podoba, jeszcze tylko opony zmień z tyłu żeby był jakiś naciąg

Na fotach fajnie choć osobiście przeróbka zderzaka esowego mi nie pasuje, ciekawe jak z z bliska powychodziła folia

Tez bym sie pisał na komplet Lista: Raggaman - 1 kpl - 6 zegarów, bez fis, matowe Moskal - 1 kpl - 6 zegarów, bez fis, matowe szafa - 1kpl - 6 zegarów, bez fis, matowe (chyba, że jest możliwość zamówić czarne)

haha recaro nie oddam już parę razy pisałem, że tylko dla tych foteli kupiłem samochód a tym bardziej że fotele siedzą od nowości

Armi niby tak ale czeka mnie kupno mieszkania + remont a nie zarabiam kokosów by pogodzić wszystko Zacznę tuningować modele w skali 1:18

szafa a aira nie bedzie za drogi koszt nie stać mnie co masz za gwint ? i czemu go sprzedajesz air Trzeba dorosnąć Koła też idą do żyda a przyszły sezon będzie seria 1be i org. 16 z audi :gwizdanie: Kowi w algrundo taniej by wyszło i masz gwarancję

Moim zdaniem poler robi mega robotę a ta fela jest stworzona do tego Jak coś na wiosnę prawdopodobnie będzie mój gwint do sprzedania...

Miał ale sprzedał nie wybaczę Może na aira sie szykuje? :gwizdanie:

Jozek powiem Ci ze 215/40 nie rożni się od 35 na tyle byś poczuł różnice, a będzie o wiele lepiej wyglądać fele w poler i bedzie Gwint obowiązkowo!!

pewnie całą noc , nos w fotel wbity I pamięciówka taaa do dzis fotel w domu stoi [br]Dopisany: 05 Październik 2011, 06:29_________________________________________________Korzystając z pogody i ostatnich chwil letniego setupu wpadło parę fotek

Wystąpiłem tylko dla frekwencji w sobotę dostałem 22/30pkt i w sumie nawet nie wiem jak wyniki ogólne bo musiałem się zmyć wcześniej... Co do jajka to auto kolegi, mega kot :evil:

tak 17, ale jak sprzedam to już nie wiem co bym chciał następnego niby chorowałem na porsche philadelphia ale rant bardziej do mnie przemawia a w 19 nie ma nic a 18 trochę małe, ehh [br]Dopisany: 03 Październik 2011, 19:54_________________________________________________Jeszcze parę fotek znalezione na necie

Mogłeś zostać, w sumie nie było źle myślałem, że zjadą mnie konkretnie a nawet pochwalili 2 x 7 i raz 8 :gwizdanie: No to spoko, gratulacje dzięki bije się z myślami czy sprzedać bo właśnie mam kupca ;(

Mogłeś zostać, w sumie nie było źle myślałem, że zjadą mnie konkretnie a nawet pochwalili 2 x 7 i raz 8 :gwizdanie:

Kilka fot z Bytomskiej eliminacji Wojny PP Wkrótce reszta fot z sesji, ale już bez panienek

Szerokość felgi nie ma znaczenia, jak kupisz tanie opony istnieje duże prawdopodobieństwo, że będą szumieć, co do bieżnika w kształcie V też coś takiego słyszałem ale nie mogę potwierdzić czy to prawda...