Witam,
Trzy miesiące temu kupiłem własne M. Blok z roku 1975 (płyta), więc wiadomo o co kaman. Problem polega na tym, że nade mną mieszka typ (40-45lat), rozwiedziony z żoną. Ostatnio się dowiedziałem że jakiemuś studenciakowi wynajmuje pokój. Jakieś 2tyg od momentu jak kupiłem mieszkanie do dziś dnia (i jeszcze potrwa) robi remont w mieszkaniu (ciągle coś wierci, stuka puka, itp itd). Problem polega na tym, że typ albo robi to specjalnie albo ma jakąś jeb..ą wadę postawy bo jak chodzi po mieszkaniu to tak TUPIE że mi żyrandol się zaczyna ruszać. Znajomi jak u mnie byli to nie wiedzieli co się dzieje. Dlatego proszę sobie już darować komentarze, ze przesadzam z tym tupaniem. Stopery nie pomagają bo to jest specyficzny podźwięk dudnienia/rezonansu. Typ zapierd...a po tym mieszkaniu do 1-2 w nocy coś tam robiąc, a najczęściej przestawiając meble. Dziś u niego byłem powiedzieć, że mnie to już irytuje i niech coś z tym zrobi, przynajmniej po 22/23 kiedy idę w kimę. Za bardzo go to nie ruszyło. Powiedział, ze ten blok tak ma i jemu też tupią i że to studenciak (pitu srytu, studenciaka nie ma w weekendy), a te tupanie po mojej wizycie jest silniejsze Niech mi nie pitoli, ze to wina bloku. Rodzice mieszkają w bloku z wielkiej płyty, ja sam wcześniej wynajmowałem mieszkania w dwóch blokach z wielkiej płyty, 3 lata mieszkałem w akademiku z wielkiej płyty i kutwa NIGDY takiego objawu nie było przy NORMALNYM chodzeniu. Jeszcze zawitam do sąsiadów na dole spytać się czy ja im też tak tupię.
Co mam zrobić z takim delikwentem ?? Jak widać nie ma sensu chodzić i gadać bo po nim to spływa. Jak mu uprzykrzyć życie ??