-
Postów
783 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Forum
Manuale
FAQ
Galeria
Ogłoszenia
Sklep
Blogi
Treść opublikowana przez kiko79
-
u mnie na tym złączu też się poci...zawsze jak od spodu palcem przeciągnę to jest olej...niby nie leci...ale nieszczelność jest. Jak tak patrzę z boku na to połączenie to wydaje mi się że czwórnik idzie trochę do dołu a za złączem rura idzie do góry i na tym złączu właśnie się poci.
-
ciekawi mnie tylko dla ilu z was poprawnie wymieniono ten osuszacz w tych naszych pseudowarsztatach i serwisowniach klimatyzacji....prawda Krisie jakiś tam? Bo z lektury którą sam mi poleciłeś to wynika, że sam osuszacz majątku nie kosztuje, ale w warsztatach nie wiedzą do końca co montują i jak się z nim obchodzić... POWER? A skąd się na podlasiu wzięło POWER?
-
sprawność oleju a sprawność osuszacza to dwie różne sprawy... ---------- Post dopisany at 17:11 ---------- Poprzedni post napisany at 17:11 ---------- poza tym "żadki" pisze się przez "rz"
-
jedyne co umiesz to wstawiać te durnowate emotikony łapiące się za łeb....sorry ale w 90% twoich postów tak jest. Jak już napisałem mechanikiem nie jestem, ale po co jest osuszacz, jakie właściwości ma czynnik w układzie i jakie warunki obniżają jego sprawność to wiem. Bo jak myślę Ty chemikiem nie jesteś i raczej niewiele wiesz o skutkach zmian właściwości cieczy chłodzących w układach chłodniczych. No chyba że znasz się na wszystkim...jak większość w tym kraju
-
niesprawny osuszacz = dużo wilgoci w układzie = obniżona sprawność klimatyzacji = brak osuszania powietrza Funkcją klimatyzacji jest nie tylko obniżanie temperatury ale też osuszanie powietrza. Trzeba kojarzyć fakty.
-
osuszacz klimy jest po to aby wyciągnąć wilgoć z układu...to zwykły tani filtr. Jeśli masz układ szczelny i nie ucieka ci czynnik to wątpię, żeby osuszacz był padnięty. Nawet gdyby był niesprawny to nie wpłynęło by to na prędkość dmuchania a raczej na czas utrzymywania się wilgoci w kabinie.
-
To chyba jakis żart :polew: ---------- Post dopisany at 21:52 ---------- Poprzedni post napisany at 21:50 ---------- W A3 nie ma wymiennej dyszy rozpreznej takiej jak w A4 nie kolego to nie jest żart...z resztą jak chcesz to możesz sobie w aucie wszystko wymienić na nowe, nawet śrubki bo rdzewieją i mogą się pourywać. ---------- Post dopisany at 07:34 ---------- Poprzedni post napisany at 07:29 ---------- u mnie klima chłodzi aż miło i w ASO stwierdzili, że wymiana czegokolwiek jest kompletnie zbędna. Zwłaszcza, że układ jest jak na swoje lata szczelny bo ubytki czynnika po dwóch latach są bardzo małe. Ja na mechanice się nie znam, ale jak mi tak powiedzieli to tak robię zwłaszcza że do pracy i wydajności klimy nie mam najmniejszych zastrzeżeń.
-
w ASO pytałem o wymianę osuszacza, powiedzieli mi, że jeśli auto nie miało dzwona a klima jest szczelna i nie ma przesadnych ubytków czynnika to wymiana tego filtra w naszych warunkach klimatycznych nie jest konieczna. Najlepszym testem jest odparowanie szyb. Jeżeli szybko wyciąga wilgoć to znaczy że osuszacz jest w dobrej kondycji. Ryzyko niewydolności osuszacza rośnie też z częstością wymiany/uzupełniania czynnika. Czynnik bardzo szybko chłonie wilgoć (co przy uzupełnianiu lub nieszczelnościach jest chyba naturalne) i wtegy osuszacz ma co robić . Więc jeżeli serwis klima stwierdza że nie ma nieszczelności w układzie, a ubytki czynnika są na akceptowalnym poziomie to wymianę osuszacza można sobie darować. Niby nie kosztuje dużo, ale po co płacić za wymianę czegoś co jeszcze działa
-
jak nie wziął od ciebie kasy to znaczy że ci coś nawywijał niezgodnie ze sztuką...nie ma nic za darmo, a tą zasadą właśnie najczęściej kierują się mechanicy...już samo słowo"teoretycznie zrobiony" daje do myślenia i raczej oznacza że nie będzie działać
-
plastiki poprawili w 2003 roku, te nasze są miłe w dotyku, ale niestety niepraktyczne.
-
a ja byłem dzisiaj w ASO VW i usłyszałem tam to co mnie trochę zaskoczyło. Otóż panowie powiedzieli że patrząc całościowo to silnik ALT jest jedną z najbardziej udanych jednostek. Oczywiście podyskutowaliśmy trochę o nieudanym odpowietrzeniu skrzyni korbowej i "chyba" związanym z tym poborem oleju, ale jak powiedzieli nie tylko OOOO ma wadliwe systemy odpowietrzenia. Więc chyba AŻ TAK ŹLE to nie jest. ---------- Post dopisany at 13:33 ---------- Poprzedni post napisany at 13:30 ---------- ja też wolałbym może mieć coś świeższego...ale w sumie to ponad 10-letnie auto wcale źle nie wygląda i nie rdzewieje (przynajmniej ja rdzy do tej pory nie znalazłem). A jeżeli jest w miarę bezawaryjny to czego chcieć więcej... ---------- Post dopisany at 13:34 ---------- Poprzedni post napisany at 13:33 ---------- jak się jeszcze nawoskuje lakier i wypucuje w środku to można śmiało powiedzieć że starzeje się całkiem nieźle...
-
u mnie OIL MIN zapala się co ok. 1000 km, ale tylko wtedy gdy na tym dystansie nie otwieram maski. Ostatnio tak miałem, auto postało 2 godziny, otworzyłem maskę i sprawdziłem olej i jak zawsze był na stałym poziomie czyli prawie MAX.
-
ale ty kocopoły opowiadasz...wziąć byka za rogi...dobre:grin: wywalić deskę to można z klozetu. Nie sądzę żeby nie było prostszego sposobu na umycie parownika niż wywalanie całego kokpitu i moczenie parownika w domestosie lub rozpuszczonej kostce do zmywarki:facepalm: ---------- Post dopisany at 09:08 ---------- Poprzedni post napisany at 09:07 ---------- rozumiem, że sie parownik rozwalił i trzeba go wymienić...ale odgrzybianie nie wymaga tak ekstremalnego postępowania.
-
Preparat do zabezpieczenia przed kurzem / brudem
kiko79 odpowiedział(a) na byradzio temat w Pielęgnacja nadwozia
z QD polecam finish Kare 425...jak dla mnie rewelacja...wiadamo kazde auto się trochę przykurzy nawet stojąc. Ale po FK425 wystarczy spłukać. Oczywiście auto ma na lakierze FK1000. Lakier śliski aż miło. -
ja bym parownika nie wyciągał, bo to za dużo roboty. Ktoś napisał "odgrzybiaj 2 razy w roku"...a co to znaczy odgrzybiaj? Ozonuj, pryskaj pianką, lej środki grzybobójcze w kanały? Ozonowanie to raczej kosmetyka i przy zagrzybionym parowniku nic nie da. Pozostaje chemia, chemia i jeszcze raz chemia.
-
słyszałem że chip w alt podnosi moc zaledwie o kilka koni...raczej wielkiej różnicy nie ma. Różnica nie współmierna z wydatkiem.
-
To prawda, nieraz same preparaty są trefne i dają trefne powłoki. Ja za pierwszym razem dostałem FB30, który wyglądał na trefny - roztwór był mętny a na dnie butelki jakieś kryształy pływały. Co prawda wymienili mi to bez problemu, ale też jakoś dziwnie ta powłoka pracuje. To znaczy nie współpracuje z wycieraczkami.
-
jak szybę masz pionową to będzie ładnie ściekało, ale z przedniej w aucie tak łatwo nie ścieka. niestety trzeba się rozpędzić. Jedynie kropelkuje się fajnie.
-
też mam pióra z ASO, ale mocno hydrofobowa powierzchnia też im nie służy. Nie ma znaczenia skąd masz pióra. Jak zmieniasz powierzchnię szyby to każde pióro na to musi jakoś zareagować. Wyczytałem właśnie że producent flyby30 zaleca przetarcie piór preparatem Easer...wygląda na to że aby mieć dobrą NW na szybie trzeba wykupić pół katalogu...jedna wielka d...a
-
faktycznie przy deklarowanej prędkości działa super, ale co z pracą wycieraczek poniżej tej prędkości? U mnie zachowywały się tak jakby miały zaraz odpaść. Więc do ręki Glass Scrub (glass science) i już po flyby30. Wycieraczki ucichły i pracują że aż miło. Nie wiem czy popełniłem gdzieś błąd przy aplikacji środka na szybę, czy on naprawdę daje taki efekt uboczny w postacie tępej pracy piór. Bo jeśli jest to taki efekt uboczny to gra nie jest warta świeczki nawet jeśli ma on opinię najlepszego na rynku. ---------- Post dopisany at 10:29 ---------- Poprzedni post napisany at 10:27 ---------- w sumie myślałem że usunięcie tej NW będzie bardziej skomplikowane. W instrukcji piszą o utwardzaniu, polimeryzacji i wielomiesięcznej trwałości a to potarłem mleczkiem po szybie i tyle.
-
piór nie zmieniałem bo te które mam są prawie nowe...porażka jakaś...po co robić coś co działa tylko przy wyższej prędkości.
-
stosował ktoś flyby30? Ja nałożyłem zgodnie z instrukcją na szyby i efekt przy prędkości powyżej 50 km/h jest super. Dużo gorzej przy wolnej jeździe. Wycieraczki chodzą tempo i skaczą jak oszalałe. Jakieś porady co z tym zrobić?
-
może czegoś nie rozumiem, ale jak się nowy bagnet wydłużył albo skrócił to objętość obwodu dla krążącego oleju się nie zmienia. Lać więcej oleju...też jest chyba szkodliwe.
-
nikt nie mówi, że jak nie zrobisz płukania to będzie lepiej...na pewno nie będzie gorzej:wink: I na pewno nic się nie rozszczelni. Rozszczelniał się silnik w dużym fiacie, bo on miał uszczelki z mydła. Co do dolewek oleju to masz nie najgorzej...u mnie na 12000 km dolewam 250-300 ml. Wieć problem prawie nie istnieje.
-
do silnika wchodzi ok. 4,3 L więc nie obejdzie się bez 5 L bańki. Resztę będziesz miał na dolewki o ile masz problem olejowy...chociaż jeśli masz ten problem to niecały litr z pewnością na dolewki nie wystarczy. Co do płukania...ja nie płukałem a różnicę w pracy silnika poczułem od razu...zaczął pracować jakby trochę ciszej.