zes...rany byłem równo, bo miałem juz 18pkt na koncie :embarrassed:
a ten gośc spadł mi z nieba
w 2000r miałem jeszcze dwie przygody
pierwsza, jechałem bez świateł, pasów, z telefonem przy uchu, mało tego, bez dokumentów
wyskoczył gośc zza wiaduktu i ciach, leżę, mysle sobie, ale okazało sie że był to kolega z technikum, wiec sie upiekło
drugie, wymusiłem na rondzie policji, gadając przez telefon i bez pasów
nim mnie zatrzymali na poczekaniu wymysliłem bajeczke że mój ojciec jest w szpitalu bo miał zawał i dlatego "świat zawirował mi przed oczami"
sprawdzili dokumenty i o dziwo puscili, ale i tak dla picu pojechałem do szpitala a oni za mną
postałem tam z pól godziny i pojechałem do domu, uffffffff
ale nie zawsze da sie trafic na "porządnych" policjantów :polew: :polew: