Skocz do zawartości
IGNOROWANY

Przekręt VW Emisja spalin EA189 (23Q4)


griga-st

Rekomendowane odpowiedzi

A wy dalej swoje! Moc i ekologia. Problem VW nie jest problemem ekologicznym, tylko konsumenckim (oszukiwanie nabywcy, oferowanie towaru niezgodnego z opisem). Gdyby rozpatrywać problem pod względem ekologicznym należało by przede wszystkim zmienić zasady kontroli emisji spalin. Będę się powtarzał, ale jaki sens mają testy w warunkach laboratoryjnych? To tak jakby dokonać pomiaru dymienia komina ciepłowni latem. Samochody wyposażono w DPF, który ma za zadanie wyłapywać zanieczyszczenia, ale przecież nie zbiera ich do worka i nie odstawia do utylizacji, tylko wypala później w trakcie jazdy, uwalniając cały ten syf do atmosfery. Czy zatem odprowadzając ścieki bezpośrednio do rowu jestem w czymś lepszy, gorszy od sąsiada który je gromadzi w szambie, po czym wypompuje i wyleje do rzeki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"przewaga dzięki technice" zapomnieli tylko dopisać "robienia wszystkich w balona " :decayed::)

Edytowane przez piotrsob1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czym sie martwic:) bedzie akccja serwisowa,darmowy nowy kat :D ale moc spadnie z143 do 120 km:D

vw zawsze miały duży gratis mocy.Wiec moc ew.zmniejszy sie do katalogowej :)

no to jesli vw ma taki duzy zapas mocy,to po co ten caly preceder?

A wy dalej swoje! Moc i ekologia. Problem VW nie jest problemem ekologicznym, tylko konsumenckim (oszukiwanie nabywcy, oferowanie towaru niezgodnego z opisem). Gdyby rozpatrywać problem pod względem ekologicznym należało by przede wszystkim zmienić zasady kontroli emisji spalin. Będę się powtarzał, ale jaki sens mają testy w warunkach laboratoryjnych? To tak jakby dokonać pomiaru dymienia komina ciepłowni latem. Samochody wyposażono w DPF, który ma za zadanie wyłapywać zanieczyszczenia, ale przecież nie zbiera ich do worka i nie odstawia do utylizacji, tylko wypala później w trakcie jazdy, uwalniając cały ten syf do atmosfery. Czy zatem odprowadzając ścieki bezpośrednio do rowu jestem w czymś lepszy, gorszy od sąsiada który je gromadzi w szambie, po czym wypompuje i wyleje do rzeki...

ciekawe porownanie:))
Edytowane przez quadral20004
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wy dalej swoje! Moc i ekologia. Problem VW nie jest problemem ekologicznym, tylko konsumenckim (oszukiwanie nabywcy, oferowanie towaru niezgodnego z opisem). Gdyby rozpatrywać problem pod względem ekologicznym należało by przede wszystkim zmienić zasady kontroli emisji spalin. Będę się powtarzał, ale jaki sens mają testy w warunkach laboratoryjnych? To tak jakby dokonać pomiaru dymienia komina ciepłowni latem. Samochody wyposażono w DPF, który ma za zadanie wyłapywać zanieczyszczenia, ale przecież nie zbiera ich do worka i nie odstawia do utylizacji, tylko wypala później w trakcie jazdy, uwalniając cały ten syf do atmosfery. Czy zatem odprowadzając ścieki bezpośrednio do rowu jestem w czymś lepszy, gorszy od sąsiada który je gromadzi w szambie, po czym wypompuje i wyleje do rzeki...

Nie zgodzę sie że to to samo.

Dpf zatrzymuje rakotwórcze cząsteczki w sobie i wypala sadzę pozostawiając popiół.

Ok, nie jestem jakimś naukowcem i nie wiem ile tych cząsteczek leci do atmosfery podczas wypalania, ale warunki do aktywacji wypalania masz na autostradzie i krajówce, względnie drodze ekspresowej, a nie w mieście.

Na pewno poprawia to jakość powietrza w mieście i co prawda truje poza, ale wole takie rozwiazanie aniżeli to co było.

Wiec jest różnicą czy wylejesz twoje ścieki do stawu czy do oceanu mimo ze robisz to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytając ten temat i patrząc te wypowiedzi to najwięcej biją piany Ci których temat nie dotyczy i nie mieli styczności z tymi silnikami. Każdy jaki teraz mądry że auta trują środowisko, ale na pewno trują mniej niż nie jedno auto na pompowtryskach które już dawno ma wyciętego DPF-a i katalizator. Nie potrzebnie się chłopaki spinać bo i tak przeciętnego Kowalskiego to nie dotyczy bo świata nie zmieni. Komuś zależało żeby uderzyć w grupę VAG by zrobić zamieszania na rynku i się to udało. Amerykanie badają normy a ciekawe czy ich 6 litrowe silniki takowe spełniają albo potężne silniki w ich ciężarówkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, ale w całej sprawie nie chodzi o trucie środowiska tylko ... (sorry za słowa) ... jawne robienie w .h... wszystkich!

VW złapali, bo może są mało sprytni a może myśleli, że są aż tacy sprytni i wielcy i myśleli, że nikt im nie podskoczy. A może ... nie ważne!

Zrobili to. Ktoś ich nakrył i mam nadzieję, że ostro dostaną za to po d*pie. I każdy inny, który to ewentualnie też robił.

U nas auta palą razy dwa niż w folderach. Biorą olej razy dwa niż powinny. I możemy im (koncernom samochodowym) skoczyć. Możemy tylko płacić. I płakać.

A tacy Amerykańcy próbują im pokazać, że sorry, ale z nami sobie w kulki lecieć nie będziecie (z drugiej strony, czasami amerykańskie pozwy są śmieszne a wręcz tragikomiczne).

Jeżeli dostaną po d*pie, to może w końcu coś się zmieni i kupisz kiedyś samochód, który naprawdę będzie palił te 5 litrów i nie będziesz musiał co miesiąć jechać do ASO na wypalenie DPFa, bo masz ochotę go użytkować w mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj oglądałem program na ten temat w którym wypowiadali sie ci inżynierowie którzy to wykryli.

Im już nie pasowało coś od 5 lat. Na pytanie do VW o co kaman- dostali odpowiedz że oni sie na tym nie znają. Problemem było to że aparatura do mierzenia tlenków azotu, związków chemicznych o które Amerykanom chodziło, była zbyt duża ażeby to wieźć w aucie i badać podczas jazdy. Ale Amerykanie sie nie poddali i stworzyli taką aparaturę która sie mieściła do auta i stwierdziła 40-krotne przekroczenie norm amerykańskich. Nie wierząc własnym oczom sprawdzili aparaturę myśląc ze coś u nich nie tak, ale okazało sie ze jest wszystko git. Na pytanie do VW o co kaman- dostali odpowiedz że ich aparatura jest do doopy.

Podczas następnych badań na rolkach było wszystko ok, aż przez przypadek ktoś pokręcił kierownica i wszystkie wartości skoczyły do góry. Dopiero przyciśnięty do muru VW przyznał że w tych autach jest podwójne oprogramowanie.

Podsumowując: arogancja VW sięgnęła zenitu, myśleli ze są tacy doskonali że nikt im nie podskoczy. Zasłużyli na to żeby ich uyebać, nawet jeżeli to miałoby oznaczać koniec VW. Takie jest moje zdanie.

Edytowane przez RS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieprawidłowości już wykryto wśród innych aut:

- Volvo S60

- Renault Espace Energy

- Jeep Renegade

- Nissan X-trail

Są przecieki, że oszustw dokonały się również takie firmy jak: Mercedes, BMW, Mazda, Fiat, Ford, Jaguar i Peugeot.

Czyli niedługo się okaże, że wszyscy dymają klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdzie ten program ogladales? jak sie nazywal? jakies namiary ?

Wczoraj na ARD (Niemcy) o 23-ciej

Nieprawidłowości już wykryto wśród innych aut:

- Volvo S60

- Renault Espace Energy

- Jeep Renegade

- Nissan X-trail

Są przecieki, że oszustw dokonały się również takie firmy jak: Mercedes, BMW, Mazda, Fiat, Ford, Jaguar i Peugeot.

Czyli niedługo się okaże, że wszyscy dymają klientów.

To są dane opublikowane dzisiaj przez AutoBild, ktory cytuje ADAC-Eco-Test. Jest tam cała masa aut nie spełniających norm, ale te co wymieniłeś przekraczają normy o jakieś 15 - razy ( według AutoBild) Edytowane przez RS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Na pewno poprawia to jakość powietrza w mieście i co prawda truje poza, ale wole takie rozwiazanie aniżeli to co było.
Wiec jest różnicą czy wylejesz twoje ścieki do stawu czy do oceanu mimo ze robisz to samo.
Tak to bardzo ekologiczne podejście. Ja także wolę by nasze śmieci eksportować do Mozambiku, czy innej Ugandy... Zawsze to tańsze niż utylizacja śmieci na miejscu, a jaka oszczędność terenu i dbałość o czystość atmosfery...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Zasłużyli na to żeby ich uyebać, nawet jeżeli to miałoby oznaczać koniec VW.

Racja. Ale to oznacza zwolnienia dla tysięcy ludzi. Także w PL.... Bezpośrednio odpowiedzialni za to menagery maja złote spadochrony...

Ostateczny głos maja teraz Chińczyki. Oni mogą całkiem pogrążyć VW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie czuję oszukany przez VW. Oni oszukali tylko ekologów. Użytkownicy i tak prędzej czy później wycinają DPF itp. VW w końcu stwierdził że nie będzie już bardziej psuł swoich silników, zamiast legalnego 1.6TDI 170 BHP który z dwoma turbinami który spełniałby spokojnie normy, i wyzionąłby ducha zaraz po gwarancji to zaprojektował 2.0TDI który oszukuje ekologów ale za to jest jednym z najbardziej niezawodnych silników na dzisiejsze czasy. Nie wyobrażam sobie Audi a4 czy a6 z silnikiem 1.6TDI. VW po prostu stwierdził że nie będzie robił z siebie większego idioty bo ekolodzy tak chcą. Dlaczego 1.6 TDI zastąpił 1.9 TDI? VW więc wymyślił jak ich tu oszukać. Dzięki temu że oszukali ekologów, my płaciliśmy mniejsze podatki od emisji spalin, ciesząc się mocą i dobrymi motorkami. A to że się to rypło to już druga sprawa. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz w rękach VW żeby to naprawić w taki sposób żeby emisja była taka jaka powinna być żebyśmy nie musieli płacić większych podatków i cieszyli się spalaniem i mocą jaka była dawniej. Rządy natomiast zamiast sądzić ich za oszustwo, powinny zająć się tymi ekologami, żeby zaczęli szukać problemów tam gdzie one faktycznie są. Jednak z tego jest za duża kasa. Jak w tym artykule który został powyżej przytoczony:

http://www.monitor-polski.pl/banksterski-atak-na-volkswagena-prawdziwe-przyczyny/

Tutaj chodzi o coś więcej. To jest cały mechanizm Ludobójstwa, dążą do zniszczenia ludzkości, i europy. My jesteśmy małymi pioneczkami, mięsem armatnim i nikt z nami się nie liczy a co dopiero z naszym zdaniem. Nie wygodne jest żebyśmy mieli świadomość tego. Ale to już inny temat.

Edytowane przez bashful
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno poprawia to jakość powietrza w mieście i co prawda truje poza, ale wole takie rozwiazanie aniżeli to co było.

Wiec jest różnicą czy wylejesz twoje ścieki do stawu czy do oceanu mimo ze robisz to samo.

Tak to bardzo ekologiczne podejście. Ja także wolę by nasze śmieci eksportować do Mozambiku, czy innej Ugandy... Zawsze to tańsze niż utylizacja śmieci na miejscu, a jaka oszczędność terenu i dbałość o czystość atmosfery...
Podziwiam twoją inteligencję- fajnie się myśli globalnie- niestety- muszę cię rozczarować. Zanieczyszczenia nie rozprowadzają sie równomiernie po ziemi- tylko koncentruja sie w dużych skupiskach ludzkich/ miastach.

Ja się nie czuję oszukany przez VW. Oni oszukali tylko ekologów. Użytkownicy i tak prędzej czy później wycinają DPF itp. VW w końcu stwierdził że nie będzie już bardziej psuł swoich silników, zamiast legalnego 1.6TDI 170 BHP który z dwoma turbinami który spełniałby spokojnie normy, i wyzionąłby ducha zaraz po gwarancji to zaprojektował 2.0TDI który oszukuje ekologów ale za to jest jednym z najbardziej niezawodnych silników na dzisiejsze czasy. Nie wyobrażam sobie Audi a4 czy a6 z silnikiem 1.6TDI. VW po prostu stwierdził że nie będzie robił z siebie większego idioty bo ekolodzy tak chcą. Dlaczego 1.6 TDI zastąpił 1.9 TDI? VW więc wymyślił jak ich tu oszukać. Dzięki temu że oszukali ekologów, my płaciliśmy mniejsze podatki od emisji spalin, ciesząc się mocą i dobrymi motorkami. A to że się to rypło to już druga sprawa. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Teraz w rękach VW żeby to naprawić w taki sposób żeby emisja była taka jaka powinna być żebyśmy nie musieli płacić większych podatków i cieszyli się spalaniem i mocą jaka była dawniej. Rządy natomiast zamiast sądzić ich za oszustwo, powinny zająć się tymi ekologami, żeby zaczęli szukać problemów tam gdzie one faktycznie są. Jednak z tego jest za duża kasa. Jak w tym artykule który został powyżej przytoczony:

http://www.monitor-polski.pl/banksterski-atak-na-volkswagena-prawdziwe-przyczyny/

Tutaj chodzi o coś więcej. To jest cały mechanizm Ludobójstwa, dążą do zniszczenia ludzkości, i europy. My jesteśmy małymi pioneczkami, mięsem armatnim i nikt z nami się nie liczy a co dopiero z naszym zdaniem. Nie wygodne jest żebyśmy mieli świadomość tego. Ale to już inny temat.

Gdyby Nowy dpf kosztował 250€ to kij, może sie zużywać , ale to ustrojstwo kosztuje jakieś +\- 1500€ i potrafi sie zepsuć po 120 kkm.

Może cię stać profilaktycznie go wymieniać z paskiem rozrządu, mnie nie.

Gdyby to funkcjonowało jak ma, to by tego nikt nie wycinał.

Naprawdę chcesz dyskutować nad wyciętymi dpf-ami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


powinny zająć się tymi ekologami

Kolega się trochę zagalopował... Zapraszam na oddział onkologiczny dla dzieci...Możesz popracować jako wolontariusz kilka godzin... O znikających lodowcach w Alpach, czy smrodzie w Krakowie czy Katowicach nie wspomnę.

Toyota tez próbowała z dieslami w Stanach. Uznali ze się "nida" i poszli w hybrydę. Silniki spalinowe to przeżytek. Im szybciej się z tym pogodzimy, tym więcej zyskamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdyby Nowy dpf kosztował 250€ to kij, może sie zużywać , ale to ustrojstwo kosztuje jakieś +\- 1500€ i potrafi sie zepsuć po 120 kkm.

Może cię stać profilaktycznie go wymieniać z paskiem rozrządu, mnie nie.

Gdyby to funkcjonowało jak ma, to by tego nikt nie wycinał.

Naprawdę chcesz dyskutować nad wyciętymi dpf-ami?

Nie potępiam nikogo za wycinanie DPF, Miałem na myśli że jeśli ktoś wycina DPF to nie powinien się czuć oszukany i skarżyć koncern o sprzedaż towaru niezgodnego z emisją spalin. Druga sprawa to to, że większość osób, kupuje Duże auta z silnikami Diesela wyposażonymi w DPF, i jeździ nimi na krótkich odcinkach po mieście. Te auta nie nadają się do takiej eksploatacji. Mam kilku znajomych którzy robią dwa km do pracy w jedną stronę, a raz w miesiącu jadą w trasę wypalić filtr, tracąc przy tym paliwo, czas, i zużywając auto. Dla mnie to nie do zaakceptowania żeby tak cackać się z autem. A większości z nich i tak po dłuższej takiej eksploatacji się dzieje z tymi filtrami i muszą naprawiać, lub wycinać. Natomiast nie znam nikogo kto jeździ w dłuższe trasy, żeby miał kłopoty jakiekolwiek z owym filtrem. Nawet powyżej 200tyś. Ale 200tyś prawdziwych a nie skręconych z 500tyś. Wierz mi, mam trochę takich znajomych. A jeśli juz jesteśmy przy wycince, to jeśli ja staję przed wyborem auta, staram się policzyć wszystkie za i przeciw. Co może się zepsuć i ile będzie kosztować naprawa lub sama eksploatacja. Jeżeli mam kłopot z utrzymaniem auta w należytym stanie, niestety, szukam czegoś tańszego w naprawach i eksploatacji. Ja się tak na to zapatruje. Ja swoim autem robię codziennie 35km w jedną stronę do pracy autostradą więc mam gdzie wypalić swój filtr. Już kilka ładnych tysięcy nim zrobiłem i nie wiem nawet że mam coś takiego w aucie. Żadne lampki się nie palą, obroty mi jeszcze nigdy nie rosły. I to jest moim zdaniem prawidłowa eksploatacja takiego auta. Może cwaniakuje bo moje auto ma zaledwie 80 tyś przejechane, i jest stosunkowo młode. Ale przebieg nie powinien tutaj stanowić jakiegoś wyznacznika, mam koleżankę w pracy która kupiła nówkę Citroena z salonu. Pół roku nie całe się nim cieszyła, DPF unieruchomił jej auto które wylądowało w serwisie. Nie mówimy tu o aucie z przebiegiem 200tyś plus z nie wiadomą historią. Ona nie wiedziała nawet że coś takiego ma i jak się tym obchodzić. Teraz należy do grona osób które jeżdzi sobie bez celu wypalić filterek. Mówi że gdyby wiedziała kupiłaby benzynę. Zresztą kupując takie auto jestem gotów na taka ewentualność. Jeśli miałbym kawałek do pracy po mieście, kupiłbym coś z silnikiem Benzynowym, tanie w eksploatacji bez DPF. Nie patrzyłbym czym jeżdzą sąsiedzi zza zachodniej granicy, czy żeby tylko pokazać się ekstra wózkiem w pracy czy przed sąsiadami a później biadolił że naprawy są drogie. Takie są moje spostrzeżenia. Ale to moje zdanie, ja takimi zasadami się kieruje. Każdy niech robi sobie co chce. Jeszcze raz, nie potępiam nikogo za wycinanie DPF. Aczkolwiek kupując auto, powinno się liczyć z pewnymi kosztami. I to to właśnie powinno być głównym kryterium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


kupując auto, powinno się liczyć z pewnymi kosztami. I to to właśnie powinno być głównym kryterium.
Dobrze mówi dać mu wódki! Twoje podejście do życia jest bardzo pragmatyczne (mam to samo). Problem w tym, że ekoterroryści wymusili na producentach samochodów konieczność dostosowania się do wziętych z sufitu norm emisji zanieczyszczeń, a to niestety wiąże się z zastosowaniem drogich technologii. Nie da się bowiem utrzymać niskiej emisji cząstek stałych bez doładowania i perfekcyjnego wtrysku bezpośredniego. To zaś powoduje znaczący wzrost temperatury spalania, wskutek czego wszystkie praktycznie częsći slinika zużywają się szybciej. Rozwiązaniem było by zastosowanie lepszych materiałów stopy tytanu, ceramika, ale to jeszcze bardziej podniosło by cenę produktu (samochodu). Inna rzecz, że producenci maja w d... nasze późniejsze wydatki (serwis, naprawy). Klient ma kupić oferowany towar i po skończonej gwarancji wrócić do salonu po nowy...Żadnemu producentowi obecnie nie jest na rękę produkowanie samochodu bezawaryjnego, z odporną na korozję karoserią i żywotnym silnikiem. Wszystkie oferowane obecnie auta to jednorazówki z zaplanowaną odgórnie datą śmierci. Dlatego ten cytat:

Nie patrzyłbym czym jeżdzą sąsiedzi zza zachodniej granicy, czy żeby tylko pokazać się ekstra wózkiem w pracy czy przed sąsiadami a później biadolił że naprawy są drogie.

jest jak najbardziej w moim guście, bo najchętniej przesiadłbym się do A6 z początku produkcji z 2,5 L silnikiem R5 TDI. Takich pancernych wozów już teraz niestety nie produkują. Inną rzeczą jest, że zdecydowana wiekszość kierowców (nabywców), wybiera te nowe wynalazki nafaszerowane elektroniką i gadzetami z "gwiezdnych wojen". Jest jeszcze kwestia prestiżu - w niektórych sytuacjach (zawodach) liczy się nie tyle jak jeździsz, ale czym? A jak to "coś" nie ma klimatronika, ESP, asystenta parkowania, ISR i panoramicznego dachu z "widokiem na morze", toś bracie wieśniak, ze słomą w walonkach po dziadku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam film:

https://www.youtube.com/watch?v=QPPW8KM7eEU

Tak działa dzisiejszy system. Bez tego, nasz standard życia nie byłby taki wysoki. Dzięki temu mamy prace itp. Gdyby wyprodukowali auta niezniszczalne, powiedzmy 50 000 000 sztuk to fabryka musiałaby się zamknąć po skończeniu produkcji. Nie było by potrzeby produkcji następnych sztuk. Bo po co. Ludzie by stracili prace. Wszyscy się czepiają samochodów i szkodliwych związków emitowanych przez nie. Nikt natomiast nie przejmuje się tym co nasze odpady robią w krajach trzeciego świata. A moim zdaniem one są bardziej szkodliwe od wszystkich aut razem wziętych.

Edytowane przez bashful
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Nie było by potrzeby produkcji następnych sztuk. Bo po co. Ludzie by stracili prace. Wszyscy się czepiają samochodów i szkodliwych związków emitowanych przez nie. Nikt natomiast nie przejmuje się tym co nasze odpady robią w krajach trzeciego świata. A moim zdaniem one są bardziej szkodliwe od wszystkich aut razem wziętych.
Przemyślałeś to co napisałeś? Moim zdaniem sam sobie zaprzeczasz! Wychodzi na to, że według twojej logiki lepiej produkować jednorazówki, które kończą żywot wraz z końcem gwarancji, bo dzięki temu masz pracę i możliwość zakupu (zapracowałeś przecież) kolejnego bubla, którego ci łaskawie wyprodukowali i podsunęli pod nos.

W dwóch ostatnich zdaniach ubolewasz nad faktem, że nasze śmieci trafiają do krajów trzeciego świata... A kto Twoim zdaniem te śmieci produkuje! Bo ja twierdzę, że producenci bubli, jednorazówek których żywot jest z góry zaplanowany, bo o kształcie motoryzacji od dawna już nie decydują inżynierowie, tylko księgowi. Oni też (księgowi) wymyślili eksport śmieci. Utylizacja odpadów jest bardzo kosztowna, niezbędny jest też spory teren, którego bogatym krajom coraz bardziej brakuje. A i lobby ekologiczne jest u nas przewrażliwione (niech tylko ktoś uruchomi spalarnie odpadów, to zaraz "zieloni" przykują się łańcuchami do bramy. Lepiej i taniej jest więc ekspotować nasze śmieci - zapewne w ramach "pomocy głodującym" - i pozbyć się problemu. Co najwyżej banany będziemy kupować gdzie indziej, bo te są skażone...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...